Artykuły

Szczeble do kariery Marty Andrzejczyk

- W roli musi być warsztat, ale musi być też prawda. I ja gram prawdą - prawdą sceniczną - nie formą. I za to mnie jurorzy chwalą - mówi MARTA ANDRZEJCZYK, laureatka m.in. "Szczebla do kariery" na Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu

Marta zdobywa nagrody aktorskie, choć jej prawdziwą pasją jest śpiewanie. Jej artystyczna droga zaczęła się przy harcerskim ognisku, potem wiodła przez olsztyński Teatr Rapsodyczny, Scenę Babel do Teatru Białego. Jury 37 Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu przyznało jej nagrodę "Szczebel do kariery".

Marta Andrzejczyk pracuje w Miejskim Ośrodku Kultury w Olsztynie. Jest aktorką Białego Teatru i Teatru Kreatury. Za monodram "Letnie małżeństwo" dostała już pięć nagród. Przedostatnią był "Szczebel do kariery" za szczególnie wartościowy debiut, przyznany jej przez jury 37 Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu. Ostatnią nagrodę główną zdobyła na Przeglądzie Teatrów Studenckich, który odbył się podczas Toruńskich Spotkań Kultury Studenckiej.

Postanowiłam już w podstawówce

O czym jest "Letnie małżeństwo"? - To historia związku, który trwał zaledwie siedem tygodni - opowiada Marta Andrzejczyk. - Małżeństwo się rozpadło, ponieważ matka męża uznała, że to mezalians. To prawdziwa historia, która wydarzyła się w mojej rodzinie, chodź wielu widzów, szczególnie tych z dużych miast, sądzi, że to bajka. Tymczasem dla tej dziewczyny była to tragedia - kościół, welon, kwiaty, a tu rozwód.

Skąd w ogóle się wzięło w Marcie aktorstwo i pasja do śpiewania?

- Postanowiłam śpiewać już w podstawówce - mówi. Najpierw było harcerstwo, które jest fajne, bo...- ...ludzie się zaprzyjaźniają, są wierni ideałom, zdobywają sprawności, mają autorytety - tłumaczy Andrzejczyk. Kim są autorytety? - Autorytety mają bardzo dużo sprawności i życiowej mądrości - Marta wybucha śmiechem. - No i w harcerstwie pomaga się starszym i śpiewa się przy ognisku.

Marta śpiewała również w scholi działającej przy olsztyńskim kościele pod wezwaniem Serca Jezusowego. - Jeździliśmy z koncertami i podczas jednego z występów w Mrągowie dostrzegł mnie Tomek Suchecki - wspomina. - Z nim i z Adamem Zienkiewiczem założyłam zespół KTO. Była to połowa lat 90. Uprawialiśmy gatunek, który można nazwać poezją śpiewaną, jeździliśmy na festiwale. Potem zaczęłam występować sama i szukać nauczyciela śpiewu. Trafiłam do Krystyny Spikert, która nie śpiewa, ale mówi (tu Marta wybucha śmiechem), bo jest specjalistką od mowy scenicznej. Tu zaczęła się moja przygoda z teatrem. Był to olsztyński Teatr Rapsodyczny. Potem Krysia skierowała mnie do Jenny Burniewicz, która jest specjalistką od eurytmii, ale która też śpiewa. Jenny pisze mi piosenki. Na płycie "Cicho" jest ich kilka.

Moja przygoda z aktorstwem

W 2003 roku Marta i grupa jej przyjaciół założyła Biały Teatr. - I tak się zaczęła moja przygoda z aktorstwem - komentuje.

Poznała Przemka Wiśniewskiego, reżysera, który stał się jej życiowym partnerem. Zaprosił Martę do teatru Kreatury z Gorzowa Wielkopolskiego. Wystąpiła tam w opisywanym przez wszystkie, jak podkreśla, gazety spektaklu "Betanki". - Przedstawienie o życiu w klasztorze skrytykował biskup Życiński - opowiada Andrzejczyk. - Przedtem były jeszcze "Czeczenki", spektakl na dwie aktorki, który pokazywaliśmy na różnych festiwalach i dostaliśmy kilka nagród za grę.

Ale najbardziej nagradzany jest monodram "Letnie małżeństwo". Jaka jest w przypadku monodramu rola reżysera? - Przemek uczy mnie roli od początku do końca - tłumaczy Marta Andrzejczyk. - Ma wyczucie teatralne i zna moje możliwości. W roli musi być warsztat, ale musi być też prawda. I ja gram prawdą - prawdą sceniczną - nie formą. I za to mnie jurorzy chwalą.

W "Letnim małżeństwie" Marta śpiewa też piosenki Czesława Mozila. Poznała go, zanim stał się sławnym Czesławem Śpiewa.

W 1999 roku Marta i skrzypek Robert Bielak założyli Scenę Babel. Była to grupa literacko-muzyczna, która co miesiąc w Baszcie przy ulicy Okopowej organizowała spotkania z poezją i piosenkami, zapraszała gości. Tam między innymi Piotr Bałtroczyk recytował wiersze i grał na gitarze. O Scenie Babel powstaje praca licencjacka. - To był piękny czas - wspomina Marta.

Każdy z nas rozwinął skrzydła...

Jednym z takich skrzydeł był świetny zespół Bezsenność, w którym grał między innymi Bielak i gitarzysta Paweł Stankiewicz. Obaj teraz mieszkają i pracują w Warszawie.

Mam cudowną babcię Renię

Co pani lubi? - Zupę ogórkową - Marta się śmieje. - A poważnie mówiąc, II Program Polskiego Radia, Marka Grechutę, Ewę Demarczyk (kiedy ją usłyszałam po raz pierwszy, to było olśnienie), Żannę Biczewską (miałam zaszczyt prowadzić jej koncert, kiedy gościła w Olsztynie) i francuskie piosenki.

Marta Andrzejczyk ma pięcioletnią córkę Igę. - Mam też cudowną instytucję: babcię Renię, dzięki której mogę jeździć na festiwale i która jest przekonana do moich działań - mówi.

Aktorka jest stypendystką Urzędu Miasta. I przygotowuje drugą płytę. - Będzie jeszcze smutniejsza od pierwszej - mówi i wybucha śmiechem.

Marta Andrzejczyk.

...edukację rozpoczęła w Szkole Podstawowej nr 22; absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie i animacji społeczno-kulturalnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji