Artykuły

Zrozumieć Dulską

"MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ" nasuwa dziś wiele wspomnień i refleksji, związanych z samą sztuką i z polskim aktorstwem bieżącego stulecia. Przypomnijmy, że Dulska weszła na scenę w r. 1906. Znamienne jest, iż w r. 1944 powojenny sezon teatralny zainaugurowano w Lublinie tym właśnie dziełem Gabrieli Zapolskiej. Rok później wystawiono "Moralność pani Dulskiej" na dwudziestu naszych scenach.

Grali w tej sztuce m. in. Jerzy Leszczyński, Irena Trapszo, Janina Romanówna, Maria Malicka, Leokadia Pancewicz-Leszczyńska, Stanisława Perzanowska, Stefan Jaracz, Lena Żelichowska, Mira Zimińska. Po II wojnie światowej -wystąpili m.in. Jadwiga Chojnacka, Mieczysława Ćwiklińska, Irena Eichlerówna, Tadeusz Fijewski, Wanda Łuczycka, Ryszarda Hanin...

Wielu z tych aktorów zdołaliśmy dobrze jeszcze poznać po wojnie, ale teraz większość z nich należy już tylko do legendy i historii. Wszyscy wymienieni artyści i to bardzo wybitne indywidualności. Dlatego przez 80 lat życia na scenie sztuka Zapolskiej nabierała różnych odcieni: na przykład utalentowana aktorka Stanisława Perzanowska, na kilka lat przed II wojną światową, interpretując postać Dulskiej starała się tę kobietę sprowadzić do mniejszego formatu, a mimochodem trochę wytłumaczyć.

W aktualnie wystawianej przez Teatr Narodowy "Dulskiej" rolę tytułową gra Bohdana Majda. Robi to z rozmachem, bujnie. Reżyser Krzysztof Chamiec jednakże tę postać, jej jednoznacznie negatywny obraz - tonuje. Pozwala widowni zauważyć, że bezwzględny "babsztyl" jest jednak trzonem rodziny.

Młyn codzienności, jakiemu poddana zostaje Dulska, nie usposabia jej do refleksji. Dzisiaj łatwiej uświadamiamy sobie, że presja pewnych środowisk w sposób mechaniczny wymusza walkę o pozycję społeczną.

Krzysztof Chamiec nie starał się usilnie wydobywać nowych treści z tej sztuki. Starannie, z pewną dozą pomysłowości, przedstawił klasyczne dzieło naszej dramaturgii. Spektakl dobrze ukazuje zamysł autorki i walory "Moralności pani Dulskiej". Aktorstwo jest, jak to się mówi, wyrównane.

Scenografka Małgorzata Trutler zaprojektowała ładnie stroje i adekwatne do treści dekoracje. W kostiumach - przede wszystkim Dulskiej - wyczuwa się osobisty stosunek scenografii do postaci sztuki. Natomiast wnętrze salonu, owszem, czerwone, pluszowe, ma w swoim wyrazie coś bardzo obiegowego.

Pewne cechy mieszczańskich wnętrz wydają się nam pretensjonalne, zabawne, nowobogackie. Po prostu w złym guście. Ale właśnie w złym guście mieści się zwykle dużo indywidualnych upodobań. Szkoda więc, że scenografka nie zechciała za pomocą własnej wyobraźni scharakteryzować dawnego, śmiesznego salonu.

W scenografii, tak jak w reżyserii, za mało czuło się osobistego stosunku do tematu i problemu poruszanego w sztuce. Brakowało pewnego rodzaju zaciekłości.

Zapolska pisała "Dulska" z uczuciem autentycznej "nienawiści"! Właśnie jej osobisty, bardzo żywy stosunek do tej postaci i całego środowiska filistrów zapewnił wielkie powodzenie "Moralności pani Dulskiej" w Polsce i za granicą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji