Artykuły

Cepeliada bez namiętności

"Namiętności" w reż. Izabelli Cywińskiej w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Namiętności brak, przyjemności oglądania także. Singer w interpretacji Izabelli Cywińskiej to jak wycieczka do muzeum, które dawno powinno się zamknąć.

"Namiętności" w Ateneum dają okazję do zabawy pod hasłem: "znajdź dziesięć najbardziej banalnych skojarzeń z Singerem wykorzystanych w tym spektaklu". Smętny klarnet? Jest. Magiczny pejzaż Chagalla? Obecny, we wnętrzu szafy. Podniosłe songi z szuflady Jerzego Satanowskiego? Proszę bardzo, w końcu zawsze się sprawdzają. Upiorna mamuśka rodem ze szmoncesów? Jak nie dać takiej szansy Krystynie Tkacz. Hmm, a wspomnienie małych żydowskich miasteczek zniszczonych przez wojnę? Też jest. Tak jak znający całą mądrość tego świata rabin z przeraźliwie rudą brodą. W zestawie rozszerzonym ma dwie panie, jedną w czerni, drugą w bieli.

Cała trójka jako chór będzie komentować poszczególne wydarzenia tekstami autorstwa Andrzeja Poniedzielskiego, któremu łatwość składania rymów zdecydowanie tym razem się nie przysłużyła ("Oto, co człowieka gnębi/wieczne przeczuwanie głębi"). Cepeliada żydowskiej kultury w całej swojej okazałości objawia się w Ateneum.

Zamiast metafizycznych i romantycznych przeżyć, na scenie króluje tandeta i bezradność. Zarówno aktorska, jak i reżyserska. Pomysłu na stworzenie magii scenicznej, dorównującej tej z opowiadań - brak. Aktorów zdominował najwyraźniej główny element scenografii - gigantyczna szafa z tajemniczymi zakamarkami, bo przypominają bardziej drewniane figurki z niej wyskakujące. To, co mogło być w nich głęboko ludzkie, staje się niezamierzenie żałośnie groteskowe (choćby szalona Elizabeth de Sollar w wykonaniu Barbary Prokopowicz czy Kobieta z Brodą Magdaleny Zawadzkiej).

Publiczność znacznie bardziej ożywia wyjeżdżający spod łóżka karaluch wielkości szczura niż ich spotkania z Singerem. I jeśli to jest największa atrakcja nowej premiery w Ateneum, to zdecydowanie lepiej wybrać się na "Opowiadania dla dzieci" w reżyserii Piotra Cieplaka w Narodowym. O tym przedstawieniu chce się pamiętać, o "Namiętnościach" - absolutnie nie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji