Artykuły

Rewizor na deskach

"Rewizor" w reż. Wiktora Panowa w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Daniel Klusek w Głosie Pomorza.

Owacją na stojąco zakończyła się premiera "Rewizora" Mikołaja Gogola w Nowym Teatrze. Brawa były zasłużone, bo reżyser Wiktor Panow zrobił przedstawienie w nowoczesnym, atrakcyjnym dla widzów stylu, a aktorzy pokazali znakomite zdolności komiczne.

Uwspółcześnienie "Rewizora" było zabiegiem ryzykownym. Szczególnie że ubiegłoroczna próba ubrania Szekspira w nowoczesne kostiumy skończyła się spektakularną porażką.

Tym razem, na szczęście dla widzów, przykrego zaskoczenia nie było. Wiktor Panow ograniczył scenografię do absolutnego minimum. Na scenie pojawiły się wyłącznie obrotowe biurowe fotele oraz kabina prysznicowa. To w niej właśnie urzędnicy wręczali łapówki oszustowi, którego wzięli za tytułowego rewizora. Ta scena jest jedną z najbardziej komicznych w całym przedstawieniu.

Ale momentów, w których publiczność śmieje się do łez, jest tu znacznie więcej. Choćby tańce, do których choreografię opracował Alexandr Azarkevitch. Jest też i śmiech przez łzy, gdy okazuje się, że urzędnicy są - dosłownie - przytwierdzeni do swych stołków.

"Rewizor" to popis gry aktorskiej. Znakomity w roli Horodniczego jest Jerzy Karnicki. Świetnie wygrał on zarówno szok spowodowany pojawieniem się rzekomego rewizora, uniżoność wobec niego, dwulicowość, wyższość nad

pozostałymi urzędnikami i załamanie psychiczne, gdy okazuje się, że padł ofiarą oszustwa.

Talent komiczny pokazał Stanisław Miedziewski, reżyser z teatru Rondo, dla którego rola sędziego była aktorskim debiutem. Do łez rozbawili widzów także młodzi aktorzy: Marta Turkowska, Michał Lewandowski i Marek Cieśluciński. Ten ostatni, mimo że jest jeszcze adeptem, przez ostatnie dwa lata zrobił takie postępy, że śmiało może pojawiać się na scenie u boku bardziej doświadczonych aktorów.

Słupski "Rewizor" to dobre przedstawienie. Uwspółcześnione, z ciekawymi pomysłami scenicznymi, bardzo przyzwoicie zagrane, zabawne, ale i pozostawiające gorzkie wrażenie, że urzędników, których wyśmiewa Mikołaj Gogol, nadal można spotkać.

Autor zdjęcia: Marcin Soboń

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji