Gody życia
Premiera "Godów życia" Przybyszewskiego dbyła się w Krakowie w 1909 r. Ostatnio przypomniał je Stary Teatr im. Modrzejewskiej na scenie Teatru Kameralnego. Jan Pieszczachowicz zastanawia się, czy Gody życia należy grać serio czy z dystansem, lecz nie sugeruje żadnego z tych kierunków interpretacji. Reżyser Wanda Laskowska - pisze dalej Pieszczachowicz (Echo Krakowa) - "doszła do wniosku, że trzeba postawić tragedii świeczkę, a komedii - ogarek. Owszem, z wyczuciem epoki i kulturalnie; owszem, widać w tym subtelność kobiecą, ale i kobiecą złośliwość względem rodu męskiego, a także własnego. Ale konsekwencji trochę zabrakło. W rezultacie przedstawienie balansuje w równowadze chwiejnej między tonem serio i tonem buffo. Ten drugi "załatwiają" - jak się zdaje, głównie wedle własnej chęci i inicjatywy - poszczególni wykonawcy, co jest tym bardziej zabawne, że robią to od czasu do czasu i nie znajdując oddźwięku u swoich, scenicznych partnerów. Jest tedy poważna i zasadnicza Zofia w wykonaniu Barbary Bosak obok Hani Bielskiej, granej przez Annę Polony, którą miałbym ochotę uściskać za kilka scen - gdyby recenzentowi wypadało to robić. Są to bowiem sceny wysmakowane, gdzie zrozumienie konwencji epoki łączy się z niemałym poczuciem dystansu i humoru.