Artykuły

Burzliwa tragikomedia

"Burza" w reż. Janusza Wiśniewskiego z Teatru Nowego w Poznaniu na XVII Olsztyńskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Joanna Pietrzak w portalu Warmii i Mazur wm.pl

Tytułowa "burza" stała się swoistym słowem-kluczem. Cisza przed nią może zwiastować nadchodzącą, nieuniknioną katastrofę... "Burza" w reżyserii Janusza Wiśniewskiego to nie proste przełożenie dramatu Szekspira na deski teatru.

Reżyser przekonuje, iż burza, owo osobliwe zjawisko, jest wyjątkowym katharsis, oczyszczeniem z "brudów" codzienności, z życiowych traum i przykrych doświadczeń.

Psychodeliczny charakter spektaklu czasem przeraża, czasem śmieszy, a czasem daje wysoce głęboką refleksję o sensie egzystencji zmodernizowane" "Dziady", gdzie świat rzeczywisty miesza się z iluzjami i fantazją, a magiczna i baśniowa atmosfera oczarowuje widownię.

Wygnany władca Mediolanu, mieszka z córką Mirandą na bezludnej wyspie. Wywołuje burzę, podczas której rozbija się statek tych, którzy go skrzywdzili. Wśród rozbitków znajdują się brat - uzurpator mediolańskiego tronu oraz król Neapolu z synem Ferdynandem. Zamysł zemsty niweluje rodząca się miłość Mirandy i Ferdynanda. Uczucia, które wyrażają bohaterowie są intensywne, pełne dynamizmu, przepełnione buntem. Fabuła jest niezmiernie skomplikowana, ilość symboli i alegorii uniemożliwia zrozumienie splotu wydarzeń.

Reżyser (jako mag i filozof) wplata motywy vanitas, panta rei, samospełniającego się proroctwa, życia jako wiecznej wędrówki. Swoje pesymistyczne wizje ukazuje poprzez wyjątkową muzykę oraz nietypową kreację postaci. Bohaterowie są jakby z innego świata, z innego wymiaru czasowego, zagubieni, cały czas poszukujący swego miejsca w rzeczywistości. Widzimy mężczyzn z drzwiami na plecach, przez które wyjść nie można, diaboliczne monstra, żyjące "trupy", belzebuby Artyści popisali się ogromnym kunsztem gry aktorskiej. Mimika, gest, gra pozawerbalna pomogły zrozumieć widzom zamysł reżysera.

Komedia Szekspira w swym wydźwięku staje się przykrą tragedią, traktującą o ulotności chwil, marności istnienia, miłości, która nigdy nie zazna spełnienia, wolności, nadziei, akceptacji świata- takiego, jaki jest. Widzowie wciągnięci w grę fikcji i złudzeń, która chwilami ma posmak walki na śmierć i życie - stają się bardziej świadomi sprzeczności współczesnego świata. Apokalipsa jest bliska i coraz bardziej namacalna. Być może "Burza" jest gorzkim proroctwem roku 2012?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji