Antybohater w wersji Kutza
Bohater naszych czasów. Kto to taki? Kazimierz Kutz, który zrealizował właśnie "Kartotekę" w warszawskim Teatrze Narodowym, z właściwą sobie przekorą odczytał sztukę Tadeusza Różewicza jako komedię sarkastyczną. Bohater lat dziewięćdziesiątych, który nawracał się kolejno na "nową wiarę" i za każdym razem doznawał rozczarowania - jest już nie tylko pusty wewnętrznie, ale zwyczajnie śmieszny. Wiemy, że ani naskórkowe doznania, ani zmysłowe uciechy, ani przybierane pozy, ani cyniczne gesty, nie przywrócą wartości zmarnowanej, Bóg wie gdzie, egzystencji. Co dalej? Każdy musi odpowiedzieć na to pytanie sam. Jedno jest pewne, dziecinny wierszyk "Kto ty jesteś? Polak mały" stracił jednoznaczny sens... Zgodnie ze swoją koncepcją, Kutz obsadził w roli głównej Zbigniewa Zamachowskiego. Widz wyczuwa, że w tym leniwym wesołku jest taka sama porcja goryczy, jaką każdy z nas na co dzień skrzętnie ukrywa. To niewątpliwie przedstawienie ważne, tak jak ważna jest twórczość Różewicza, i szczera jak każda wypowiedź Kazimierza Kutza.
Tekst Różewicza, to "weksel pamięci, protokół tego, co namolnie wraca (...) worek spraw wzniosłych i małych". Szczerość tkwi w pokazaniu naszej bezradności, w rezygnacji z patosu i pustych haseł. Przedstawienie "Kartoteki", znakomicie zagrane przez cały zespół, obejrzeć po prostu trzeba.