Artykuły

Teatr farsawski

Niepotrzebne są analizy OBOP-u. Prawdę widać jak na dłoni. Teatry, jeden po drugim, sięgają do tzw. lżejszego repertuaru, głównie z importu, by poratować stan kasy i widowni. Niektórym się to udaje. Dowodem powodzenie kilku rozrywkowych przedstawień na stołecznych scenach. Jaki jednak jest styl i poziom tej rozrywki?

"ŻYCIE PRYWATNE"

przyniosło kiedyś autorowi wielki sukces. Tak przynajmniej twierdzą znawcy twórczości Noela Cowarda, klasyka angielskiej "drawing - room comedy". Ale trudno w to uwierzyć oglądając przedstawienie na Scenie Prezentacje. Czas niełaskawie obszedł się z tą komedią. Zatarł to, co w oczach współczesnych musiało dodawać jej uroku - rys pewnej prowokacji obyczajowej, aurę życia towarzyskiego "straconego pokolenia", portretowanego w literaturze dwudziestowiecznej przez Dos Passosa czy Scotta Fitzgeralda, pokolenia, do którego należał i sam autor. Bohaterowie "Życia prywatnego" są, na dobrą sprawę, dalekimi krewnymi Wielkiego Gatsby'ego. Oczywiście, z całym zachowaniem proporcji, bo Coward napisał komedię bliską farsie, dał tyle tylko życia postaciom, by wytrzymały wątłą intrygę, nieskomplikowany czworokąt miłosny.

Dwie pary małżeńskie spędzają miodowy miesiąc na Lazurowym Wybrzeżu, są wśród nich dawni kochankowie, którzy na nowo kojarzą się i uciekają do Paryża. W finale panie i panowie zamieniają się w obu parach miejscami. Tę literaturę, na szczęście bezpretensjonalną, uratować mogą dzisiaj tylko aktorzy. I "Życie prywatne", u Norblina pozbawione kolorytu epoki art deco, nie nudzi na śmierć tylko dlatego, że Amandę gra Joanna Szczepkowska. Gra kobietkę z gatunku tych, które sprawiają mężczyznom moc kłopotów inteligentną, ambitną, upartą, kapryśną, stworzoną do miłosnego hazardu, a nie do małżeńskiej szarzyzny. Szczepkowska awanturuje się i uwodzi tak, jak tylko ona potrafi to robić na scenie - z wdziękiem, sprytem, z odrobiną perwersji i lekkim dystansem wobec postaci. Rozkosznie.

Jej rywalka, Sybil, którą gra Joanna Kurowska, jest witalną i krzykliwą prowincjonalną gęsią. Trudno zrozumieć, co takiego zobaczył w niej Wiktor, bo przecież nie "cichą przystań" dającą wytchnienie po burzach z Amandą. Marcin Troński - i jest to pewna nowość w jego aktorstwie - gra powolnego, solidnego poczciwca. Natomiast Elyot, urodziwy i zblazowany playboy Artura Żmijewskiego, powstał z aktorskiego kompromisu, dość chwiejnego, pomiędzy ironią, liryzmem i komizmem. Ten ostatni nie jest mocną bronią młodego aktora.

Scena Prezentacje w Warszawie: ŻYCIE PRYWATNE Noela Cowarda. Przekład Małgorzata Semil. Reżyseria: Romuald Szejd, scenografia: Marcin Stajewski Premiera 25 l 1992.

(...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji