Legnica. Akcja protestacyjna u Modrzejewskiej
O blisko 600 tys. zł mniej dostanie w 2005 roku z miejskiej kasy legnicki Teatr im. Modrzejewskiej. Dotacja nie jest przeznaczona na premiery i projekty teatralne, ale na utrzymanie trzech budynków, w tym zabytkowego ratusza, a także na płace pracowników.
- Pieniędzy starczy nam do września - uważa Jacek Głomb, dyrektor teatru. - Zaczynamy akcję protestacyjną od ulotek, jeśli to nie pomoże, pójdę nawet do sądu.
W 2004 r. teatr dostał z miasta 2,5 mln zł. Zdaniem Jacka Głomba prezydent Legnicy łamie prawo, ustalając dziś mniejszą dotację. - Samorząd terytorialny ma ustawowy obowiązek zapewnić instytucji kultury środki niezbędne do jej funkcjonowania. Na razie sprawę przekazałem do zbadania do Regionalnej Izby Obrachunkowej - twierdzi Jacek Głomb. - Nie chcę ani grosza na artystyczne projekty, tylko na utrzymanie.
- Wiem, że tych pieniędzy może być za mało - przyznaje Dorota Purgal, zastępca prezydenta Legnicy. - Dziś nie widzę zagrożenia. Byłoby, gdyby był wrzesień i rzeczywiście brakowało pieniędzy na płace. Budżet nie jest jeszcze uchwalony. A jeśli dotacja z budżetu państwa nie wystarczy, będziemy ją później uzupełniać.
Chciałabym zobaczyć urzędnika miejskiego, który wie, że w październiku nie dostanie wypłaty i nie czuje się tym zaniepokojony. Ja bym była.
Na zdjęciu: "Hamlet, książę Danii" w Teatrze im. Modrzejewskiej.