Artykuły

Aktorstwo to był dobry wybór

- Kocham tę pracę. Owszem, ten zawód wymaga poświęceń i zajmuje wiele czasu. Czasami mówię sobie pod nosem, Boże, dlaczego wybrałam ten zawód, tyle nerwów mnie kosztuje, ale wiem, że wybrałam dobrze. Musiałabym urodzić się jako inna osoba, żeby coś mogło się zmienić - mówi TERESA SUCHODOLSKA-WOJCIECHOWSKA, aktorka Teatru im. Sewruka w Elblągu.

Trwa plebiscyt na najpopularniejszego aktora Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu w sezonie artystycznym 2008/2009 (sezonie umownym, obejmującym okres od marca do marca).

Wśród uczestników naszej zabawy rozlosujemy atrakcyjne nagrody. Aktor, który zgromadzi najwięcej głosów w plebiscycie (głosowanie odbywa między innymi za pośrednictwem drukowanych u nas kuponów), otrzyma zaś nagrodę publiczności i statuetkę Aleksandra. Wręczenie statuetki odbędzie się 28 marca podczas elbląskich obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru.

Kocha aktorstwo, podróże, działkę i książki

Teresa Suchodolska-Wojciechowska już dwukrotnie uhonorowana została statuetką Aleksandra, przyznaną przez kapitułę - w 2004 za rolę Pani Medlock w "Tajemniczym ogrodzie" a trzy lata temu za rolę Heleny Iwanownej Popowej w "Niedźwiedziu".

- Myślę, że dla każdego aktora taka statuetka jest miłym wyróżnieniem, docenieniem tego, w co wkłada dużo pracy i serca - mówi pani Teresa. - W Stanach mają Oscary, w kraju przyznają Wiktory i Telekamery, a my mamy swoje Aleksandry.

W 1993 roku Teresa Suchodolska-Wojciechowska ukończyła studia na Wydziale Aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie - Wydziale Zamiejscowym we Wrocławiu. Po dyplomie otrzymała angaż w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. W 1995 roku została zaangażowana w Teatrze Dramatycznym w Elblągu. Na swoim koncie ma już ok. 50 ważnych ról teatralnych. Ostatnie z nich, to: Doryna w "Świętoszku" Moliera w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego oraz Brooke Ashton w "Czego nie widać" Michaela Frayna w reż. Jana Tomaszewicza.

- Kocham tę pracę - wyznaje aktorka. - Owszem, ten zawód wymaga poświęceń i zajmuje wiele czasu, dlatego też moją pasją stały się podróże, żeby raz na jakiś czas móc się oderwać od tego miejsca i przenieść się do zatłoczonego obcego świata, gdzie mnie nikt nie zna, a dla mnie wszystko jest nowe. Kiedy jestem na miejscu, uciekam na działkę, zupełne przeciwieństwo. Cisza, spokój i praca, ale tym razem nad roślinami. W wolnych chwilach sięgam po książkę.

Gdyby pani Teresa znowu miała dziś wybierać, ponownie wybrałaby aktorstwo.

- Czasami mówię sobie pod nosem, Boże, dlaczego wybrałam ten zawód, tyle nerwów mnie kosztuje, ale wiem, że wybrałam dobrze - wyznaje. Musiałabym urodzić się jako inna osoba, żeby coś mogło się zmienić.

Teresa Suchodolska-Wojciechowska urodziła się na Litwie, mieszkała w Wilnie, ale - jak mówi - jest Polką i chciała grać tylko po polsku. - Nie wiedziałam, że mam tyle odwagi i tyle siły, aby wytrwać na studiach we wrocławskiej szkole teatralnej - wspomina. - To była trudna szkoła,, szkoła życia.

Na pytanie - jaka jest prywatnie? - odpowiada: - Trudno mi mówić o sobie, a ludzie mówią bardzo różnie. Jedni, że jestem zarozumiała i zadufana w swoim talencie, a tak naprawdę wynika to z mojej nieśmiałości. Kiedy kogoś znam, jestem bardzo otwarta, a do osób obcych mam duży dystans. Nie wiem, jak podejść do człowieka, jak zacząć rozmowę... Inni mówią, że jestem szalona i zwariowana, i z tym poniekąd się zgadzam, bo jestem spontaniczna i wesoła. Potrafię też być bardzo spokojna, wyciszona, zamyślona.

Jako aktorka czuje się spełniona, zagrała już prawie 50 ważnych ról. Ma jednak nadzieję, że wiele jest jeszcze przed nią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji