Artykuły

Gdyby Don Juan wierzył w diabła

Ten Don Juan jest niepodobny do innych, którzy pojawiali się na polskich scenach. Młody, piękny, a nie przystojny, jasne włosy ukrył w kucyku. Rzuca przed siebie słowa, bezczelnie, z uśmiechem, nie myśląc, że rani ludzi. I tylko w oczach tego dziwnego "złotego" młodzieńca jest przeraźliwy chłód - zimno, które aż parzy.

Spektakle Jarosława Kiliana od lat urzekały pastelowym tonem, łagodnym nastrojem, pełnym współczucia i zrozumienia spojrzeniem na świat. Młody reżyser szedł pod prąd modom. Gdy inni szukali skandalizujących dramatów współczesnych, on sięgał do źródeł nowoczesnego teatru. Realizował "Pastorałkę" Schillera, "Balladynę" Słowackiego, "Sen nocy letniej" Szekspira. Z pomocą swego ojca, wybitnego scenografa Adama Kiliana budował piękną, żyjącą swoim życiem rzeczywistość. W ich przedstawieniach teatr był całym światem - lepszym niż ten nas otaczający.

A jednak chciało się czegoś więcej. Wydawało się, że Kiliana stać na jeszcze inny teatr. Teatr, który, nie wyrzekając się szacunku czy wręcz miłości do człowieka, burzy jego dobre samopoczucie. Artysta sam też poczuł, że jednego rodzaju widowiska to zbyt ciasny gorset. "Don Juan" rozsadza dotychczasowe ramy jego teatru. Jest spojrzeniem w głąb, okrutnym i bezkompromisowym

Nieoczekiwany pocałunek

To obok "Mizantropa" najbardziej tajemnicza ze sztuk Moliera. Choć autor opatrzył ją podtytułem "komedia", rzecz wcale nie jest do śmiechu. Ostatnie wielkie przedstawienia molierowskie (choćby "Mizantrop" z Andrzejem Sewerynem) pokazują nam inną twarz klasyka. W historiach Molierowskich bohaterów ukryty jest gorzki morał, a z pozoru szczęśliwe zakończenia rzadko przynoszą prawdziwą ulgę. Opuszczony Alcest z "Mizantropa" pojedzie szukać miejsca, gdzie można być uczciwym człowiekiem. Skompromitowany Harpagon - tytułowy Skąpiec - ucieka cieszyć się swoją szkatułką. A Don Juan? Jego czeka wieczne potępienie. Świat wróci do dawnego porządku, ale ludzie nie będą przez to nawet odrobinę lepsi ani szczęśliwsi.

Taka konkluzja płynie też z przedstawienia Jarosława Kiliana. Don Juan Piotra Adamczyka jest człowiekiem młodym. Markując pchnięcia szablą pręży ciało. Każdy gest jest wystudiowany, uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Don Juan Adamczyka chce wierzyć i wierzy, że świat należy do niego i nie ma żadnych tajemnic, a wszystko można zrozumieć, wytłumaczyć - jak w matematycznym równaniu. Adamczyk kreśli sylwetkę Don Juana z żelazną konsekwencją. Jest w nim pogarda względem innych i bezprzykładne okrucieństwo. Kiedy igraszki z Karolką (Ewa Gołębiowska-Makomaska) przerywa Pietrek (Artur Janusiak), bije go w twarz otwartą dłonią, a potem jeszcze leżącego kopie. Kpi z uczuć rozkochanych w sobie kobiet, próbuje mniejszych i większych perwersji. Walczące o jego względy wiejskie dziewczyny połączy w nieoczekiwanym pocałunku.

- Nienawidzę Don Juana - mógłby powiedzieć Kilian do Adamczyka, a ten na takiej podstawie budowałby rolę. Jest bowiem jego Don Juan wcieleniem pychy wobec świata i Boga. Z konieczności, bo potrzebuje jakichkolwiek punktów odniesienia, traktuje Go jak partnera. Wroga, z którym wadzi się w sporze o kształt świata.

Don Juan Adamczyka i Kiliana wyzywa Niebo, prowokuje, kpi sobie z wiary, bezustannie szydzi. Jest w jego walce desperacja oczekiwania na karę, a jednocześnie chęć całkowitego jej zanegowania. Don Juan mnoży bezeceństwa, nurza się w okrucieństwie, zatraca w kłamstwie, bo chce wystawić Boga na próbę. Bada wytrzymałość Niebios, czeka na reakcję. Dlatego z czasem w jego działaniu pojawi się niecierpliwość, nieukrywana złość, kpiący uśmiech ustąpi miejsca grymasowi wściekłości. Wie, że kara jest blisko, ale nie ma mowy o skrusze. I tylko ingerencja sił Niebieskich w świat, gdzie jedynym pewnikiem jest to, że dwa i dwa to cztery, odbiera Don Juanowi spokój.

W świecie markiza de Sade

Jarosław Kilian przesunął akcję komedii Moliera do końca XVIII wieku. Jego "Don Juan" jest dzieckiem epoki markiza de Sade i mógłby stać się jego duchowym i intelektualnym partnerem, wraz z nim badać granice zła. Jest też symbolem wiary w potęgę rozumu, a jednocześnie jego klęski.

W warszawskim przedstawieniu nie ma ludzi dobrych. Sganarel (Krzysztof Kołbasiuk) bywa domorosłym filozofem błagającym swego pana o opamiętanie, lecz częściej wydaje się tchórzliwym oportunistą, gotowym zrobić wszystko, by uratować własną skórę. Dona Elwira (Izabela Kuna) być może kocha jeszcze Don Juana, ale spełnia się tylko w pustej retoryce. Pan Niedziela (Bogdan Baer) to tylko tchórzliwy, mały człowieczek, który ucieka, kiedy Don Juan podstawia mu przed oczy piękną, nagą kobietę. W ten sposób inscenizacja Kiliana staje się rzeczą o - także dzisiejszej - obłudzie.

Trzy opuszczone nad sceną belki, ozdobne framugi podtrzymujące sklepienie dają wyobrażenie pałacu. Oto przesuwający się przed oczami zarys piramidy, grobowca Komandora, który powróci w kluczowych momentach. Wreszcie odwrócony krzyż w domu Don Juana - znak pogardy arystokraty dla wszelkich symboli. Jeden zamaszysty gest przywróci mu rangę i zmieni komnatę w kaplicę - miejsce udawanej pokuty bohatera.

Scenografią Adama Kiliana rządzi przejrzystość i jasność. Wszystko widać, wszystko jest na swoim miejscu. I zawsze lepiej powiedzieć mniej niż za dużo. Stąd tak wiele w tym przedstawieniu teatralnych znaków, stąd upodobanie do scenicznych skrótów, gdy jeden ruch, jeden rekwizyt określa w pełni sytuację i motywy postaci. W finale grobowiec Komandora - wzorowany na słynnym grobowcu zaprojektowanym przez włoskiego neoklasycystę Antonia Canovę - dosłownie pochłonie Don Juana. Kilianowie nie potrzebują piorunów, pirotechniki i całej teatralnej maszynerii. W ten sposób umieją pokazać śmierć, karę oraz ostateczną klęskę Don Juana i całego świata, którego był reprezentantem.

To przedstawienie długo nie daje spokoju. W uśmiechu młodego Don Juana czai się całe zło świata, cała jego pycha. Gdyby Don Juan wierzył w diabła, powiedziałbym, że on sam jest diabłem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji