Artykuły

Skrzypek na dachu

Niedzielna premiera "Skrzypka na dachu" została przyjęta przez widownię owacjami. W kuluarach można było jednak usłyszeć, że publiczność oczekuje od chorzowskiego Teatru musicalu, który wcześniej nie podbił już tylu innych muzycznych scen w kraju.

Chorzowski "Skrzypek na dachu" zachwyca przede wszystkim stroną wokalną (recitativa są zdecydowanie słabsze, zbyt często brakuje im interpretacyjnej głębi aktorskiej). Świetne są też choreografia, przygotowanie taneczne zespołu. Jest pięknym estetycznie kostiumowym widowiskiem.

Trzeba jednak dodać, że trzy i pół godziny w Teatrze (w dodatku zimnym), to bardzo silna dawka emocji. Dawka, która osłabia końcowy efekt.

To, co zdecydowanie uznałabym za najciekawszą inscenizacyjnie część chorzowskiego przedstawienia, to praca Marcela Kochańczyka - reżysera i scenografa "Skrzypka na dachu". Najpierw scenografia: przestrzeń ukraińskich pszenicznych pól, z podłogą z surowych desek, gdzieś w jednej trzeciej sceny wybrzuszających się w niewielkie pagórki. Na nich malutkie, jak z klocków miasteczko z cerkiewką pośrodku. W oddali, już na horyzoncie - drugie. Pośród tej przestrzeni - rozświetlonej błękitem - Anatewka, wioska, w której żyją bohaterowie "Skrzypka na dachu".

Po drugie: niezwykła malarskość poszczególnych scen. Choćby prologu, w którym znieruchomiałe sylwetki postaci ze świata, który przecież przeminął, budzi do życia ów symboliczny skrzypek na dachu (Ryszard Słapik). Wprost przepiękna scena szabasu, ślubu, żydowskiej austerii - jak rodzajowe płótna największych realistycznych mistrzów.

Także ruch sceniczny przemyślany aż po najdrobniejszy szczegół. Jak choćby ten, kiedy żebrak Naum (Krzysztof Respondek) w obliczu przymusowego wygnania, odważa się podążyć jak równy z równym za najbogatszym we wsi - rzeźnikiem Wolfem. Biedny czy bogaty - Żyd Wieczny Tułacz.

"Skrzypek na dachu" to kolejny sukces Stanisława Ptaka. Jakże trudno było mu zmierzyć się z legendą kreacji Zero Mostela czy Juliusza Bergera. Tewje Mleczarz Ptaka jest wysokim, jeszcze dość silnym mężczyzną, o powolnych raczej ruchach. Góruje nad swoimi kobietami, stwarza poczucie bezpieczeństwa. Zdecydowanie lepszy w humorystycznych partiach niż w filozoficznych sporach z Bogiem. Wzruszający - jak w piosence o kwiatuszku. Przebojowy - jak w słynnym szlagierze "Gdybym był bogaczem", przyjętym przez publiczność z aplauzem.

Partneruje mu z powodzeniem Marta Kotowska - w roli Goldy, żony. Bardzo wyraziste role stworzyli też: Elżbieta Okupska w roli swatki Jenty, Jacenty Jędrusik w roli rzeźnika Lejzora Wolfa, Edward Skarga w roli rabina oraz niezwykle zabawny Artur Święs w roli krawca Motla.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji