Artykuły

Zaczarowane "Ulice" Anny Sroki

"Ulice", recital Anny Sroki w Teatrze Piosenki we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Dobrze, że Teatr Piosenki zaprosił Annę Srokę z recitalem "Ulice" tuż przed Przeglądem Piosenki Aktorskiej - jej koncert był miłym wstępem do tej rozpoczynającej się w piątek imprezy.

Sroka śpiewała piosenki z muzyką Andrzeja Zaryckiego i Zygmunta Koniecznego. Towarzyszyli jej: Ula Borkowska (piano), Justyna Baran (skrzypce), Tomek Chmielarz (trąbka), Piotr Maślanka (perkusja), Klaudiusz Baran (akordeon), Konrad Kubicki (kontrabas i gitara basowa). Piszę o muzykach towarzyszących wokalistce, bo dali popis doskonałej harmonii. Bywa, że tzw. aktorska piosenka kojarzona jest prawie wyłącznie z wokalistą i z jego interpretacją. Szkoda, bo to, jak wypadnie śpiewający aktor lub aktorka, zależy w ogromnej mierze od muzyków. Ci zaś byli świetni.

Anna Sroka zaprosiła widzów do magicznego świata, kojarzącego się - ale tylko trochę - z cyrkiem.

Zmierzyła się z trudnym materiałem, bo przed nią piękne "Groszki i róże", "Skrzypka Hercowicza", "Tomaszów", "Rebekę" śpiewała legendarna Ewa Demarczyk. Z legendą trudno się zmierzyć, ale Sroka w tej konfrontacji wypadła dobrze. Jej recital jest dopracowany w każdym szczególe. Znakomity jest ruch, świetne światła, strój wokalistki i muzyka.

Artystka znalazła własne sposoby ekspresji. Tańczy niczym hinduska tancerka: raz boso, raz na obcasach. Chyba najbardziej zapadła w pamięć jej interpretacja "Rebeki" - prostej, ale na zabój zakochanej dziewczyny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji