Artykuły

Warszawa. Polska prapremiera "Miasta" w Ateneum

Polską prapremierę "Miasta" rosyjskiego dramaturga Jewgienja Griszkowca pokaże w sobotę, 14 marca, teatr Ateneum. Reżyseruje znany z filmu "Bellisima" Artur Urbański.

To prawdziwe problemy egzystencjalne, czy głównego bohatera dopadł po prostu kryzys wieku średniego? - zastanawia się Paulina Sygnatowicz

Mieliście kiedyś nieoparte pragnienie, by uciec z tego miasta? Wyjechać w podróż po Azji albo chociaż na wieś?

To zupełnie tak samo jak Basin Siergiej Aleksandrowicz, bohater sztuki "Miasto" rosyjskiego dramaturga Jewgienja Griszkowca. Jej polską prapremierę pokaże w sobotę, 14 marca, teatr Ateneum. Reżyseruje znany z filmu "Bellisima" Artur Urbański. W roli głównej gra Przemysław Bluszcz, aktor do tej pory kojarzony z głośnym Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Legnicy.

Basin skończył 40 lat, jest grafikiem i właśnie dopadł go kryzys wieku średniego. Zadaje sobie pozornie banalne pytania: jak żyć? jak odczuwać naprawdę? Wokół niego toczy się życie. Ktoś robi remont, ktoś się żeni, ktoś się odchudza... Basin marzy więc, aby wszystko zostawić - pracę, rodzinę, przyjaciół - i choć na chwilę wyjechać w poszukiwaniu odpowiedzi. - Nigdzie konkretnie nie jadę. Po prostu stąd wyjeżdżam. Nie dokądś, ale skądś, czyli stąd. Może po tygodniu wrócę i pójdę do roboty - mówi. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić... Bohater musi bowiem zmierzyć się najpierw ze swoim ojcem (Marian Opania) i żoną (Katarzyna Herman). - Ona intuicyjnie wie, że taka ucieczka jest bez sensu. Nie jest jej z tym dobrze. Nie może być szczęśliwa, kiedy on jest nieszczęśliwy, ale próbuje z tym żyć - opowiada Herman.

Dramat Griszkowca nie ma precyzyjnie zbudowanej struktury. Powstaje z opowiadanych anegdot, wyznań miłosnych, manifestacji nienawiści, czytanych na głos artykułów prasowych... Bo to trochę tak, jakbyśmy podglądali i podsłuchiwali czyjeś życie.

- To bardzo ludzka i prosta historia, w której czają się najważniejsze pytania. Każdy z nas musi się z nimi zmierzyć - mówi Bluszcz. - Ten sam problem dotyka każdego z nas. A jeżeli ktoś nie przechodzi kryzysu, to jest dużo uboższy - dodaje Urbański.

Nie oznacza to jednak, że to sztuka wyłącznie dla 40-latków. W dramatach Griszkowca każdy odnajdzie cząstkę świata, która najlepiej do niego pasuje. Bo choć opowiadają one o sprawach z pozoru banalnych, o zwykłych ludziach, którzy mogliby być sąsiadami, kryją uniwersalne prawdy o naszych dążeniach i pragnieniach.

- Moje sztuki mówią o umiejętności życia, o najprostszych, elementarnych doświadczeniach i wartościach, które nas łączą - mówił w jednym z wywiadów pisarz. I choć "Miasto" może się z pozoru wydawać opowieścią pesymistyczną, jedną z tych, po których obejrzeniu mamy ochotę tylko się powiesić, nie brak tu ironii i dowcipu.

- Nowi brutaliści angielscy mówią np. o niezdolności do życia i zachowują się konsekwentnie. Sara Kane się powiesiła, Mark Ravenhill umiera na AIDS. A mnie się chce żyć - stwierdza Griszkowiec.

Twórcy warszawskiego przedstawienia zapowiadają, że do poruszanych w "Mieście" problemów podchodzą z przymrużeniem oka. Ale to nie znaczy, że je bagatelizują. - Griszkowiec jest bardzo szczery i w tym leży cały urok jego tekstu - podsumowuje Katarzyna Herman.

JEWGIENIJ GRISZKOWIEC

MIASTO

REŻ. ARTUR URBAŃSKI

teatr Ateneum

ul. Jaracza 2

premiera: 14.03, godz. 19 Bilety: 50 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji