Totalitaryzm i związek dwojga ludzi są bliskie
- Sam tytuł jest tylko metaforą, podobnie jak u Orwella. Ale jednocześnie 2084 to data graniczna dla dwójki bohaterów. Ona i On wyznaczają dzień swojego rozstania - 1 stycznia 2084 roku. Wynajmują więc pokój w motelu i przez pozostałe im pół roku postanawiają dawać sobie tylko chwile szczęścia. To punkt wyjścia tej opowieści - mówi MICHAŁ SIEGOCZYŃSKI przed premierą "2084" w Teatrze Na Woli w Warszawie.
W sobotę w Teatrze Na Woli premiera "2084"
Michał Siegoczyński: Totalitaryzm i związek dwojga ludzi są bliskie
Orwellowski "Rok 1984" w twoim odczytaniu to "2084". Jaka to dla ciebie opowieść?
Michał Siegoczyński, reżyser:
Sam tytuł jest tylko metaforą, podobnie jak u Orwella. Ale jednocześnie 2084 to data graniczna dla dwójki bohaterów. Ona i On wyznaczają dzień swojego rozstania - 1 stycznia 2084 roku. Wynajmują więc pokój w motelu i przez pozostałe im pół roku postanawiają dawać sobie tylko chwile szczęścia. To punkt wyjścia tej opowieści.
Skupiasz się więc na wątku miłosnym, nie na odczytaniu Orwella jako przestrogi przed totalitaryzmem?
- Przekornie, bo o tej miłości nie mówi się w szkole. Wypiera się ją z dyskursu publicznego. Tymczasem totalitaryzm i związek dwojga ludzi mają ze sobą wiele wspólnego: potrzebę utopii, szukanie idealnego stanu, nadużywanie władzy nad drugą osobą, sprawdzanie, jak daleko można posunąć się w okrucieństwie.
Kolejny raz sięgasz po tekst niedramatyczny. To świadomy wybór?
- Moje wybory teatralne to raczej efekt lektur, które zostają gdzieś we mnie na dłużej.
Teatr Na Woli, ul. Kasprzaka 22, bilety 50 zł, tel. 022 632 24 78, sobota - niedziela, godz. 19.
Na zdjęciu scena z próby "2084" w Teatrze Na Woli w Warszawie.