Edyp jako król i człowiek
SCENA Powszechna Teatru Telewizji pokazała nam ,,Król Edypa" Sofoklesa, tragedię napisaną około dwu i pół tysiąca lat temu... Jakże bogata jest do dziś w myśli i spostrzeżenia nam bliskie, choć oparta o podania dobrze znane współczesnym. Wiele z niej można odczytać: i wiarę w nieuchronność przeznaczenia i zwykłą prawdę, że nie zbadane są nasze losy aż do ostatniej godziny. Jest równocześnie historią człowieka, którego poznajemy w blasku władzy i szczęścia, który dla dobra swoich poddanych tropi przyczynę spadłej na miasto zarazy i dochodząc wreszcie prawdy sam na siebie wydaje wyrok.
Ale równocześnie jest to studium charakterów. Edyp jest nie tylko mądry i szlachetny, jest również porywczy i nieobliczalny w gniewie. To przez to dopuścił się niegdyś zbrodni na Lajosie, zraził sobie Kreona i przemocą wymusił zeznania niosące mu zgubę. Sam jest więc również sprawcą własnych nieszczęść.
Tragedia grecka jest bodaj najtrudniejsza do realizacji scenicznej, toteż i jej kształt telewizyjny (reżyseria Lidii Zamkow) nasuwa wiele wątpliwości. Zbyt dużo było tu pozy i komponowania obrazów, co przesłaniało sprawę najistotniejszą - zwykłą ludzką tragedię.
Odtwórca roli tytułowej, Leszek Herdegen, bardziej przekonywał w fazie władczego panowania, mniej prawdziwy wydaje się, niestety, w chwilach klęski.