Łódź. Premiera w Nowym?
Teatr Nowy im. Dejmka zaprasza w piątek na premierę "Klątwy" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Łukasza Kosa. W zaproszeniu nie ma niczego dziwnego, w premierze - i owszem
Według zapowiedzi sezonu 2008/2009 Łukasz Kos miał dać premierę dzieła, którego do początku jesieni intensywnie poszukiwał. Nie sposób zarzucać reżyserowi, że długo nie mógł się zdecydować, albo że nie mógł znaleźć niczego, co mogłoby go zainteresować. Nie ma nic gorszego, jak pracować nad czymś bez przekonania, zainteresowania, pasji wreszcie.
Na nową realizację Kosa, sympatycy jego talentu, których w Łodzi nie brakuje (wszyscy pamiętają mu znakomite "Beztlenowce" czy doskonałą operę Michaela Nymana "Mężczyzna, który pomylił żonę z kapeluszem") oczekiwali w napięciu. Tymczasem do zapowiadanej premiery nie dojdzie.
Zamiast nowej pracy Teatr Nowy i Łukasz Kos pod szyldem premiery zaprezentują "Klątwę" [na zdjęciu], którą reżyser wystawił w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze w 2007 roku. I nie będzie to wcale przeniesienie reżyserii na łódzki zespół aktorski, ale po prostu gościnne występy jeleniogórskiej sceny. Z radością witam artystów "Norwida" (nigdy nie zapomnę ich "Dialogów o zwierzętach" Żelezcowa w reż. Krzysztofa Rekowskiego ), ale dziwię się, że ich kilkudniowe staggione wykorzystane jest przez Teatr Nowy jako pretekst do organizowania premiery. "Klątwa" w reżyserii Kosa to ich sukces i ich praca, nie bardzo wiem zatem jak "Nowemu" wypada wkładać sobie cudzą koronę na głowę. A, że przedstawienie - jak każde - nie wszystkim się podoba, znajdą się i tacy, którzy będą zastanawiać się: po co im to było.
Nie widziałem wcześniej spektaklu, nie mogę więc opowiedzieć się po jakiejkolwiek stronie, ale zrobię to zaraz po "premierze".
Na dodatek "Nowy" reklamuje spektakl sloganem: "Po stu latach znów w Łodzi". Wpadka głupia i kompromitująca, bo choć prapremiera "Klątwy" odbyła się rzeczywiście sto lat temu w Teatrze Polskim w Łodzi, to od tej pory realizowana była w 1978 roku przez Jerzego Hoffmanna (Teatr Ziemi Łódzkiej) i w 1995 przez Waldemara Zawodzińskiego, na otwarcie Sceny Kameralnej Teatru im. Jaracza. Zatem w Łodzi po 14 latach. Znów (?)