Artykuły

Kobiecość

Angielska pisarka - Pam Gems - jest autorką kilkunastu sztuk. Grano je ze zmiennym powodzeniem na scenach londyńskich i prowincjonalnych teat­rzyków. Bohaterkami wielu z nich są kobiety: m.in. księżni­czka szwedzka Krystyna, Edith Piaf, "Passionaria". Róża Luksemburg. Kobiety - cztery mie­szkanki Londynu - są bohater­kami sztuki, która przyniosła. autorce pierwszy wielki sukces, zdobyła aprobatę publiczności, entuzjastyczne recenzje, trafiła na West End, a potem do Paryża i RFN. Sztuka nosi tytuł "Dusia, Ryba, Wal i Leta" i ją to właśnie, w tłumaczeniu Ireny Szymańskiej, wystawił ostatnio Taatr Ateneum na swej "Scenie 61".

Inscenizacja ta jest z całą pewnością sukcesem reżyserki spektaklu - Agnieszki Hollond - czterech odtwórczyń tytuło­wych ról, a także Allana i Wiesławy Starskich, których drobiazgowo dopracowane dekoracje i kostiumy współtworzą, atmosferę przedstawienia. To prawda, że materiał literacki gwa­rantował powodzenie. Autorka bohaterki wyraźnie scharakteryzowała i zróżnicowała, nakreśliła ich sylwetki w sposób wyrazisty, ostry. Data im dia­logi rzeczywiście dobre, kaza­ła reagować w zgodzie z psychologią, akcję zaś poprowadziła lekko, dowcipnie a jednocześnie konsekwentnie aż do zaskakującego rozwiązania. Sło­wem - ten utwór napisany ze znawstwem kobiecych spraw i wyczuciem sceny - jest tworzy­wem w zupełności wystarczającym, by zeń zrobić udany spektakl. Pod jednym wszakże wa­runkiem: trzeba mu doskona­łych wykonawczyń. Jeżeli ich zabraknie, mizerny będzie efekt jego wystawienia.

Cztery aktorki grające w tej sztuce w Teatrze Ateneum są doprawdy wyśmienite. Opisywa­nie ich tutaj jest bezcelowe. Po prostu trzeba je zobaczyć i usłyszeć w akcji, trzeba prze­śledzić ich zachowania, reak­cje, przemiany.

Krystyna Janda - jest impo­nująca w roli Wal, dziewczyny, która przyjechała ze wsi do Londynu, pracuje w jednym ze szpitali, a wieczorami z pielęg­niarki przeistacza się (robi to świetnie) w prostytutkę, by za­robić na wymarzone studia w Instytucie Hydrobiologii na Hawajach.

Barbara Wrzesińska - to Dusia, matka dwojga dzieci przeżywająca właśnie rozkład

małżeństwa, kobieta, która postanowiła żyć samodzielnie zarabiając jako projektantka mody, zdecydowana już, a jednocześ­nie z trudem godząca się z faktami dokonanymi.

Joanna Jędryka - pozornie najsilniejsza z tej czwórki Ryba, panienka z tzw. wyższej sfery, dziewczyna inteligentna i pew­na siebie, aktywna działaczka grupy politycznej, kobieta samodzielna i wyzwolona, która jednak ponosi najdotkliwszą klęskę.

I wreszcie Barbara Bursztynowicz - najmłodsza z nich, znerwicowana i zagubiona Leta, stojąca na granicy między odchodzącymi w przeszłość hippiesami, a dochodzącymi do głosu "punkami". Podobnie jak współtowarzyszki przeżywa prze­obrażenie - tyle, że jeśli tamte źródło swych przemian bio­rą z przeżyć, jej trzeba (o iro­nio) kuracji amfetaminowej.

Co je łączy? Czy tylko wspól­ne londyńskie mieszkanie należące do Ryby? Czy przypa­dek, w pewien sposób podob­ny los, stosunek do życia? A może kobiecość - odmienna, o różnych odcieniach, a przecież pełna jednakiej niekonsekwen­cji (która może jest konsekwencją właśnie), kobiecego przeży­wania i odczuwania wspólnego im, przy wszystkich odmienno­ściach tak świetnie oddanych przez cztery aktorki - zabawne, zwariowane i zarazem momen­tami dojmująco tragiczne? Nie odpowiem na te pytania pozo­stawiając tę kwestię do roz­strzygnięcia potencjalnym wi­dzom spektaklu, który polecam zwłaszcza kobietom. Choć mo­że należałoby go polecić raczej mężczyznom. Panie bowiem wiedzą o sobie i tak wystarczająco wiele.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji