Artykuły

Beczała rzucił MET na kolana

Wielkim triumfem okazał się transmitowany na cały świat sobotni występ Piotra Beczały w "Łucji z Lammermoor" na deskach najsłynniejszego domu operowego świata. Polski tenor w ostatniej chwili zastąpił przeziębionego gwiazdora z Meksyku - pisze Zbigniew Basara w Gazecie Wyborczej.

Liryczny tenor Piotr Beczała dostał największe owacje - mimo że rolę tytułową w romantycznej operze Donizettiego zaśpiewała znakomita rosyjska piekność Anna Netrebko. W postać jej okrutnego brata lorda Henryka wcielił się baryton Mariusz Kwiecień, który występuje w Metropolitan Opera już od pięciu sezonów.

Sobotnią transmisję oglądało ponad 100 tysięcy osób, zarówno w wypełnionej po brzegi sali Met, jak i - w ramach programu "Na żywo i w technologii HD" - w 850 kinach w 35 krajach świata: od Meksyku, przez Niemcy, Polskę czy Norwegię, po Nową Zelandię, Australię i Japonię. - Wyobrażam sobie entuzjazm w pana ojczyźnie, kiedy obydwaj Polacy pozdrawiali w rodzimym języku rodzinę i przyjaciół - powiedział "Gazecie" rzecznik Met Charlie Sidenburg.

Kwiecień, który debiutował jako Marcello w "Cyganerii" Pucciniego, ma już wyrobioną pozycję w Met. Natomiast sobotni występ 42-letniego Beczały, który karierę za oceanem robi od dwóch lat, przypieczętował jego status wzbudzającego największe - nieomal sportowe - emocje nowego tenora na deskach najsłynniejszego domu operowego świata. - Sobotnia transmisja obudziła taki entuzjazm, że nadamy jeszcze dwa kolejne przedstawienia "Łucji" z Beczałą 18 lutego oraz 11 marca - mówi Sidenburg. Nagranie z sobotniego spektaklu będzie także pokazane przez amerykańską telewizję i ma się ukazać na DVD.

- Beczała ma silny, wspaniały głos, a do tego słuszny wzrost i doskonałą prezencję - zachwyca się Sarah Bryan Miller w dzienniku "St. Louis Post". "Liryczne nuty w tenorze Beczały splatały się poruszająco z donośnym sopranem Netrebko" - czytamy w teksaskiej gazecie "Statesman". "Beczała śpiewa z pasją, a jego głos ma poruszającą kolorystykę oraz intensywność" - pisał już w październiku recenzent "New York Timesa" Anthony Tommasini, dodając z troską: "W niektórych scenach wydawał się forsować głos (...) nie obniżyło to rangi jego występu, jednak obawiam się nieco o jego przyszłość".

Poza "Łucją..." Beczała występuje w roli Leńskiego w "Eugeniuszu Onieginie" Piotra Czajkowskiego, powróci także do swojej debiutanckiej roli z Met - księcia Mantui w "Rigoletcie" Verdiego, gdzie uwodzić będzie sopranistkę Aleksandrę Kurzak. Śpiewająca rolę Gildy Polka powróciła w tym sezonie na scenę Met. Ta trzecia gwiazda w polskiej konstelacji ma niezwykle precyzyjny głos i rok temu odniosła wielki sukces w "Uprowadzeniu z seraju" Mozarta.

Nowy dyrektor Met Peter Gelb najwyraźniej ma zamiar zatrzymać Polaków na kolejne sezony. Mariusz Kwiecień zaśpiewa partię toreadora Escamilla w nowej inscenizacji "Carmen" Bizeta. Reżyser sir Richard Eyre już zapowiada, że będzie to "Carmen szokująca i seksowna" (premiera w sylwestrowy wieczór 2009). Natomiast Piotr Beczała wcieli się w postać Rodolfa w nowej wersji "Cyganerii" Pucciniego w reżyserii Franco Zeffirellego (premiera 20 lutego). Z kolei Aleksandra Kurzak zaśpiewa partię Zerbinetty we wznowionej "Ariadnie na Naxos" Richarda Straussa (premiera 4 lutego).

- Takich polskich pięciu minut w dziejach Met jeszcze nie było, choć nie brakowało nam przecież wybitnych śpiewaków - mówi "Gazecie" Roman Markowicz, mieszkający od 30 lat w Nowym Jorku pianista i recenzent muzyczny polonijnego "Nowego Dziennika".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji