Artykuły

Szczecin. Dziecięce imprezy teatralne oblegane

"Mamo, może poszlibyśmy dziś do Okruszków albo na "Pippi"? A może na Operanek?" - jeśli w weekend usłyszysz z ust swojego dziecka taką prośbę, to raczej nie uda ci się jej spełnić. Kupienie - ot tak, z marszu - biletu na najbardziej oblegane dziecięce imprezy kulturalne w Szczecinie graniczy niemal cudem.

Obecnie na spektakl "Pleciugi" - "Pippi Pończoszanka" - bilety trzeba rezerwować z miesięcznym wyprzedzeniem (jakiś czas temu na obejrzenie inscenizacji trzeba było czekać nawet trzy miesiące). Niestety, przedstawienie jest grane bardzo rzadko, np. w tym miesiącu już nie będzie pokazywane w żaden weekend, a w marcu zaplanowano tylko trzy spektakle w dni wolne od pracy. Dlaczego? - Ilość spektakli w repertuarze wynika z możliwości wykorzystania sali Akademickiego Centrum Kultury, z którego gościnności korzystamy - mówi Elżbieta Nowak z "Pleciugi". - Z naszego punktu widzenia najistotniejszy wydaje się fakt samego regularnego grania, zważywszy na obecne warunki funkcjonowania instytucji i brak własnej sceny.

Z killkutygodniowym wyprzedzeniem trzeba rezerwować bilety na warsztaty muzyczno-literackie w Operze na Zamku, czyli "Operanek". Podczas nich dzieci poznają kolejne instrumenty, a także robią inscenizację na podstawie utworów literackich. W miniony piątek kasa Opery miała ostatnie sztuki biletów na spotkanie, które odbędzie się 1 marca. Obecnie "Operanki" odbywają się tylko dwa razy w miesiącu, a nie cztery, jak to było jeszcze do niedawna. Jolanta Grudzińska, szefowa działu promocji Opery twierdzi, iż jej placówka musiała zrezygnować z cotygodniowych warsztatów z powodu braku czasu: - "Operanek" nie jest naszym sztandarowym działaniem - mówi. - Choć przyznaję, że nigdy nie było problemów z frekwencją. Nawet wtedy, gdy odbywał się co tydzień.

Joanna Jankiewicz z Pogotowia Teatralnego, które w szczecińskim zamku prowadzi Teatr dla Okruszków, mówi, iż dochodziły do niej słuchy, jakoby bilety na spektakle można było dostać od "konika": - Podobno niektóre osoby wykupywały sporą pulę biletów, by potem je odsprzedawać. Obłożenie mieliśmy i mamy ogromne - zdradza. - Bywały takie sytuacje, że kiedy na początku miesiąca w kasie pojawiały się bilety na nasze przedstawienia na kolejne tygodnie, to wszystkie rozchodziły się w przeciągu półtorej godziny. Jest jednak szansa na to, że sytuacja z biletami znormalnieje, bo właśnie rozpoczynamy granie spektakli również w dni powszednie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji