Artykuły

Parada Parnella

Niewielka salka w Łódzkim Domu Kultury. Próba w toku. Oczywiście, chodzi o próbę baletową, o próbę - najmłodszego chyba zespołu baletowego w Polsce - baletu Opery Łódzkiej. Wiemy już, że ma być to pierwszy pełnospektaklowy program. Łapiemy jednak choreografa Opery Łódzkiej, p. Feliksa Parnella, aby dowiedzieć się o bliższe szczegóły.

- Co pokaże pan łodzianom w swojej "Paradzie Parnella"? Będzie to - o ile wiemy - przedstawienie składane.

- Zgadł pan. Zawiera ono dwanaście obrazków tanecznych zupełnie kontrastowych. Każdy z "innej beczki".

- Czy te miniatury, to pańskie nowe kompozycje taneczne?

- W 75 procentach zupełnie nowe. Kilka moich starych balecików wznawiam specjalnie, bo nie tylko z przyjemnością zobaczą je moi starzy znajomi, ale - myślę - również młode pokolenie. Sam pan chyba z przyjemnością obejrzy taki - dzisiaj już można powiedzieć "klasyczny" obrazek, jak "Umarł Maciek, umarł". Budzi on jakieś wspomnienia przeszłości - z perspektywy wszystko o wiele ciekawiej i lepiej wygląda. Na przykład jeden z moich dawnych zwolenników nie może zapomnieć, jak to jakoś zawrotnie podskakiwałem na desce. Owszem, podskakiwałem, ale wcale nie zawrotnie, a normalnie. Inny z moich sympatyków ogromnie się ucieszył, że wznawiam "Maćka". Ale musiałem mu dać słowo, że "Maćka" będę jeszcze tańczył ja sam. Poza "Maćkiem" będą jeszcze "Dożynki" - obydwa te uwory zostały nagrodzone na XI Olimpiadzie Tanecznej w Berlinie (1936 rok).

- Czy będzie pan tańczył i inne obrazki?

- Oczywiście, że będę, ale tylko takie obrazki, w których nie uchybię "dawnemu" Parnellowi. Jestem zdania, że artysta powinien wiedzieć, kiedy i jakie role może podźwignąć. Każdego będzie śmieszyć, gdy 50-latek gra Hamleta. Albo gdy np. Aurorę w balecie "Śpiąca królewna" - "odstawia" nestorka baletu. Jestem tańczącym aktorem i mogę sobie pozwolić na szereg ról, a widz na pewno nie będzie wzruszał ramionami i pytał dlaczego Pięknych Ułanów, Faunów i inne opętane żywiołem tańca postacie przekazałem moim młodym wychowankom, którzy na pewno wstydu mi nie zrobią. Ale ja tak o sobie, a przecież zespół moich artystów składa się z trzydziestu entuzjastów Terpsychory. Wszyscy oni przyszli ze mną do Łodzi dosłownie z całej Polski. Musiałbym wymienić wszystkie nazwiska, bo zespół jest wyrównany, ale na to chyba tu nie miejsce. Niedługo zobaczą ich łodzianie na scenie. Jeżeli chodzi o moje osobiste zdanie, to myślę, że w Polsce nie ma w jednym miejscu tak wspaniałego materiału. Wszystko piękne, młode i kocha taniec, a to już bardzo wiele.

- A więc już za kilkanaście dni baleciki "Parada Parnella"?! Za kilkanaście dni... może, może. Tylko gdzie? Balet nie ma dotąd ani kawałka miejsca na łódzkiej ziemi...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji