Artykuły

Ścieżką Zaratustry

"Zaratustra" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Po wystepach w Centrum Meyerholda w Moskwie pisze Olga Jegoszyna w Nowych Izwiestijach.

Polski mistrz dał sceniczne życie kultowej książce Fridricha Nietzschego

W Moskwie odbyły się występy gościnne Starego Teatru w Krakowie. Pięciogodzinny spektakl Krystiana Lupy "Zaratustra" przyjechał do rosyjskiej stolicy w ramach Dorocznych Spotkań Meyerholdowskich, organizowanych przez Centrum Meyerholda, a prezentujących największych eksperymentatorów światowego teatru. "Zaratustra" według organizatorów reprezentuje brawurowe doświadczenie polskiego reżysera - paradoksalisty.

Poważni filozofowie dawno określili "Tako rzecze Zaratustra" jako nader powierzchowne i populistyczne dzieło Netzschego. Ale być może właśnie dlatego "Tako rzecze Zaratustra" jest jednym z najbardziej popularnych tekstów niemieckiego filozofa. Obraz Zaratustry - samotnika, prowadzącego pogawędki z królami, orłami, wężami, tancerkami, tańczącego proroka, ogłaszającego, że Bóg umarł, a kobieta jeszcze nie stała się człowiekiem - na trwałe wszedł do kodu kulturowego. Porada, by brać batog, idąc do kobiety, powtarza się tak często, jak i cytat: "Człowiek to tylko most do nadczłowieka". Koło Nicei w miejscowości niedaleko średniowiecznego miasteczka Eze jest specjalna trasa turystyczna - ścieżka, na której Nietzsche stworzył swojego Zaratustrę. Turyści z nabożeństwem szturmują tę nieasfaltową drogę (zresztą, dostępną nawet dla damulek w szpilkach). Przy pewnej dozie wyobraźni (i braku doświadczenia w prawdziwych alpinistycznych wspinaczkach) można bez problemu wyobrazić sobie, że człowiek właśnie zdobywa prawdziwą górską stromiznę, pod nogami są prawdziwe przepaści, a wysypana żwirem ścieżka - to niebezpieczna droga. I jeszcze chwila a zza zakrętu wyjdzie sam Zaratustra (podejrzanie podobny do wykidajły z niedalekiej knajpy) i nawet coś zatańczy albo zaśpiewa.

Polscy aktorzy na początku spektaklu przemieszali się z tłumem widzów. I na scenę wchodzą ludzie we współczesnych ubraniach, niczym nie odróżniają się od osób siedzących na sąsiednich fotelach. Krystian Lupa z przyjemnością i wdziękiem parodiuje w swoim spektaklu wszystkie te powielane "za bardzo ludzkie" wyobrażenia o błyskotliwej filozoficznej abstrakcji Nietzschego. W pierwszej części Zaratustra I staje przed nami jako "blady młodzieniec z rozpalonym spojrzeniem" (Sebastian Pawlak). Zaratustra II z drugiej części przypomina wytrenowanego i skłonnego do zadumy filistra w średnim wieku (Zbigniew W. Kaleta). A w trzeciej (gdzie podstawą jest nie tekst Nietzschego, tylko sztuka Einara Schleefa "Nietzsche. Trylogia") Zaratustra III ukazany został w postaci nalanego na wpół oszalałego niemłodego mężczyzny, który muczy coś niezrozumiałego (Krzysztof Globisz). Troskliwie rozbiera go i kąpie otyła, zaniedbana matka i rości pretensje zasuszona stara alkoholiczka - siostra.

Towarzysze Zaratustry Wąż i Orzeł w spektaklu krakowskiego Starego Teatru zamienili się w dwóch mężczyzn w średnim wieku. Odprowadzający gości - królów Osioł stał się nagim zgrabnym młodym chłopakiem skaczącym po rzędach i flirtującym z co ładniejszymi widzkami. Sami zaś królowie sprawili sobie długie szaty, podejrzanie przypominające kobiece halki i korony, wyglądające jak kuchenne kociołki. Z przyrodoznawcy, studiującego pijawki i Papieża reżyser stworzył dziwną hybrydę, połączoną wspólna kroplówką (Papież przy tym jest uderzająco podobny do niedawno zmarłego Jana Pawła II). Cień Zaratustry zamienił się w niemal gołą babkę, ekstatycznie omdlewającą na widok mężczyzny.

Reżyser naszpikował spektakl wyjątkowo długimi tyradami z Nietzschego i uczynił wszystko, żeby jak najtrudniej można było z nich cokolwiek zrozumieć. Tekst jest wypaplany, wykrzyczany, wymamrotany, wyśpiewany przeciągle, zagłuszany waleniem w bęben (zresztą w bęben wali za sceną sam Krystian Lupa). Reżyser bardzo słusznie uznał, że jeśli znacie tekst Nietzschego to nie trzeba wam go rekonstruować, a jeśli go nie znacie, to wątpliwe, że go sobie przyswoicie w ciągu pięciu godzin trwania spektaklu. Z jednej strony mamy napór bardzo długich pasaży tekstu, ale z drugiej niespieszny rytm rozwijających się scen (jak zwykle u Lupy nieskazitelnie malarskich).

Przyoblec w sceniczne ciało filozoficzne abstrakcje - to krok niewątpliwie barbarzyński, ale słuszny. Polski paradoksalista i dekadent Krystian Lupa bezlitośnie potraktował niemieckiego paradoksalistę i dekadenta Fryderyka Nietzschego, literalnie podążając za naukami Zaratustry. I połączenie w jednym organizmie spektaklu tekstu wybitnego filozofa z dość marazmatyczną sztuką Schleefa - to zgoła największa zuchwałość.

W końcu, jeśli dusza to tylko jedna z części ciała, to cielesność myśli zupełnie nie wzbudza wątpliwości. Lupa studiuje świat, gdzie słowo może wywołać rak gardła, a myśl - zatruć ciało zdecydowanie efektywniej niż jakieś pospolite bakterie. Świat wokół to tylko wytwór chorej świadomości Zaratustry. Ale też Zaratustra - to tylko halucynacja tego świata. Postać Schleefa - to parodia, szyderstwo, ale też rozwinięcie idei Zaratustry, choćby w najbardziej wulgarnym z możliwych wariantów.

W finale reżyser buduje na scenie kolejkę bezdomnych po bezpłatną zupę. Wije się pobita i zakrwawiona prostytutka. A błąkający się po scenie Zaratustra III (to też jednocześnie Nietzsche) niespokojnie dopytuje się: z jakiej to on okazji postanowił pogardzać otaczającymi go ludźmi i zwykłym życiem codziennym?

Co prawda pod koniec przedstawienia mamy ochotę zgłosić pretensje do samego reżysera. Główna myśl spektaklu staje się oczywista po piętnastu minutach od rozpoczęcia przedstawienia i energicznie powtarza się przez całe pięć godzin jego trwania, co trochę osłabia siłę działania. Zresztą, sama idea "odbrązowienia" tekstu rzadko staje się artystyczną pożywką dla przedstawienia. W końcu nie przypadkowo Zaratustra radził, że czego nie można pokochać, to trzeba omijać. Chociaż, to pobożne życzenie lekceważą nie tylko reżyserzy.

tłum. Agnieszka Lubomira Piotrowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji