Ekstremalne kino i pisarstwo Andrzeja Żuławskiego
- Podziwiam talent Andrzeja Wajdy, który mówiąc coś ważnego o polskiej rzeczywistości stawiał stopę 30 centymetrów dalej niż było wolno, ale nigdy za daleko. I to się opłacało. Ja nie umiem kalkulować, na ile się mogę posunąć - mówił ANDRZEJ ŻUŁAWSKI na spotkaniu promującym książkę "Opętanie. Ekstremalne kino i pisarstwo Andrzeja Żuławskiego".
Reżyser przyjechał na Camerimage promować książkę "Opętanie. Ekstremalne kino i pisarstwo Andrzeja Żuławskiego".
Najpierw twórca m.in. głośnej "Szamanki" nie pozwolił włączyć się do rozmowy Renacie Sas, dziennikarce, która miała prowadzić spotkanie. Potem kazał "zamknąć dzióbki" szepczącym z tyłu i kręcącym się studentom (choć formuła konferencji, na którą każdy może wejść i z niej wyjść jest przyjęta na tym festiwalu). Podczas spotkania promującego wydaną właśnie książkę "Opętanie. Ekstremalne kino i pisarstwo Andrzeja Żuławskiego", reżyser wielokrotnie podkreślał, że jest obecny na Zachodzie, ale nie został dotąd doceniony w Polsce. - To, co czytam w polskiej prasie na temat swoich filmów, to zlep obelg - mówił. - Nie mam i nigdy nie miałem poczucia wyższości. Ale nie mam też poczucia niższości. Jak coś mi się nie podoba, mówię to.
Pewnie dlatego, gdy kogoś komplementował, to co najmniej przewrotnie: - Podziwiam talent Andrzeja Wajdy, który mówiąc coś ważnego o polskiej rzeczywistości stawiał stopę 30 centymetrów dalej niż było wolno, ale nigdy za daleko. I to się opłacało. Ja nie umiem kalkulować, na ile się mogę posunąć.
Na szczęście między tymi przepełnionymi goryczą słowami padały też zdania ważne, nad którymi warto się zastanowić. * W łódzkiej szkole filmowej kształcimy świetnych operatorów i kiepskich reżyserów. * Młodzi artyści chcą się zbuntować przeciwko "Panom Tadeuszom" i "Quo Vadisom", ale nie mają oręża, czyli pieniędzy. * Chytrość jest częścią działania kinematografii w Polsce.
- Usłyszałem wiele słów, ale nie było w nich zbyt wiele treści - skomentował spotkanie z reżyserem jeden ze studentów. - Przykro mi, bo przyszedłem posłuchać Mistrza.