Artykuły

Warszawa. "Lot nad kukułczym gniazdem" wraca do Powszechnego

Spektakl "Lot nad kukułczym gniazdem" na podstawie sztuki Dale'a Wassermana wraca po 32 latach na deski Teatru Powszechnego w Warszawie. Premiera przedstawienia, reżyserowanego przez Jana Buchwalda, odbędzie się w piątek.

We wtorek fragmenty przedstawienia pokazano dziennikarzom.

Sztuka Wassermana to adaptacja głośnej powieści Kena Keseya, rozsławionej filmem Milosza Formana, nagrodzonym Oskarami w pięciu kategoriach: dla najlepszego filmu, aktora (Jack Nicholson), aktorki (Louise Fletcher), reżysera (Milosz Forman) i adaptowanego scenariusza.

Wersja teatralna, napisana przez Wassermana, miała polską premierę w Teatrze Powszechnym w 1977 roku. Spektakl, w którym wystąpili m.in. Roman Wilhelmi, Wojciech Pszoniak i Mirosława Dubrawska, reżyserował Zygmunt Huebner.

W przedstawieniu Buchwalda w rolę Randla P. McMurphy'ego wciela się Tomasz Sapryk; siostrę Ratched gra Aleksandra Bożek. W obsadzie znaleźli się m.in. Waldemar Kownacki, Michał Sitarski, Jerzy Schejbal, Andrzej Piszczatowski, Łukasz Simlat i Agnieszka Krukówna.

Dyrektor Teatru Powszechnego i zarazem reżyser obecnej inscenizacji "Lotu nad kukułczym gniazdem" Jan Buchwald podkreślił we wtorek, że przedstawienie reżyserowane na deskach Teatru Powszechnego przez Zygmunta Huebnera było "spektaklem stricte politycznym".

- To było związane oczywiście z czasami, w których powstał spektakl; czasami niewoli politycznej, narzucenia jednego wzorca postępowania, cenzury, tłamszenia wolności jednostki, grup, braku możliwości ekspresji społecznej itd. - ocenił Buchwald.

- Pokazanie McMurphy'ego, który przychodzi do szpitala psychiatrycznego i rozbija pewien układ opresji, niewoli, było oczywiście odbierane w kontekście politycznym. Siostra Ratched - szefowa tego szpitala, który tłamsił ludzi w nim przebywających, była postrzegana jako reprezentacja władzy komunistycznej - tłumaczył reżyser.

Buchwald zwrócił uwagę, że spektakl wraca na deski Teatru Powszechnego w zupełnie innej rzeczywistości - w czasach wolności politycznej, demokracji i rozwijającej się wolnorynkowej ekonomii.

- Próbuję pokazać, że opresja może mieć różne imiona, rozmaite twarze. W naszym spektaklu opresja to istniejąca w człowieku potrzeba schowania się, ucieczki od wolności, wybranie warunków, które są ograniczeniem wolności, ale które jednocześnie powodują poczucie względnego bezpieczeństwa. To dotyczy sytuacji, w których boimy się ryzyka, kiedy boimy się zaistnieć, rozwijać swoją indywidualność - mówił Buchwald.

W opinii Buchwalda w "Locie..." nie tylko pacjenci podlegają mechanizmowi ucieczki od wolności, ale również personel szpitala.

- Szczególnie dotyczy to siostry Ratched, która ucieka od wolności w autorytaryzm, władzę, przymus, gwałtowność relacji ze swoimi podwładnymi - mówił reżyser podkreślając, że czasem łatwiej ukryć się, przyjmując autorytarną postawę, niż wejść w prawdziwie osobiste relacje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji