Artykuły

Lublin. Zarzuty wobec dyrektora Jacka Bonieckiego

Nadużycia, a nawet oszustwa popełnione przez dyrektora Jacka Bonieckiego [na zdjęciu] stwierdzili urzędnicy marszałka podczas kontroli w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Dyrektor przygotowuje odpowiedź na każdy zarzut i uważa, że wszystko jest w porządku.

Urzędnicy wytykają Bonieckiemu szereg nieprawidłowości związanych z gospodarowaniem finansami teatru. A w szczególności, że:

* nie odprowadzał pieniędzy na fundusz świadczeń socjalnych swojej placówki. Wyliczyli, że powinien przekazać na ten cel ponad 110 tys. zł i właśnie o tyle powinien pogorszyć się wynik finansowy teatru. Nieodprowadzenie pieniędzy na fundusz socjalny było fikcyjnym zaniżeniem strat - twierdzą. - Możliwość takiego działania daje odpowiednia ustawa - odpowiada dyrektor i przytacza odpowiedź swojego prawnika, podważającą wszystkie zastrzeżenia kontrolerów.

* księgowość niewłaściwe wyliczyła dochody dyrektora. Kontrolerzy twierdzą, że przez to oszukał on Skarb Państwa na 5,7 tys. zł. Powiadomili o tym Urząd Skarbowy.

- To nie ja naliczam swoje dochody. Księgowa twierdzi, że wszystko jest w porządku. Rzeczywiście jest kontrola US, ale myślę, że odpowiedź przygotowywana przez księgową rozwieje wszelkie wątpliwości.

* samowolnie - bez uzyskania zgody marszałka - wypłacał sobie dodatkowo wynagrodzenia za dyrygowanie w kierowanym przez siebie teatrze (19,3 tys. zł).

- Zgodnie z kontraktem mój zastępca mógł akceptować moje dodatkowe wynagrodzenie za dyrygowanie. W moim pierwszym kontrakcie rzeczywiście było zastrzeżenie co do wynagrodzenia za dyrygowanie, ale renegocjowałem umowę, bo ilość prowadzonych przeze mnie koncertów powodowała, że przekraczałbym ustawę kominową.

* sfałszował listy obecności.

- To już jest kpina. Do roku 2003 nie podpisywałem w ogóle list obecności.

* pobrał pieniądze za dyrygowanie w "Baronie cygańskim" 9 października tego roku, podczas gdy był w podróży służbowej (teatr zwrócił mu ponad 2,3 tys. zł jej kosztów).

- To nieprawda. Odnośne wyjaśnienie napisałem, ale nie zostało uwzględnione w protokole. Nastąpiła pomyłka w dacie mojego powrotu z delegacji. To ewentualnie uchybienie.

Urzędowi Marszałkowskiemu nie podoba się także polityka kadrowa Bonieckiego, w szczególności płacenie żonie byłego przewodniczącego sejmiku województwa Konrada Rękasa za prace zlecone. Mają też zastrzeżenia, że czynności, które powinna wykonywać Anna Rękas, były przez dyrektora zlecane m. i n. jego matce. Wytykają, że dyrektor płacił zbyt wysokie gaże artystom spoza Lublina i że nie przeprowadził przetargu na zakup kostiumów do "Strasznego dworu" (teatr kupił je za 96 tys. zł od Centrum Kultury w Kielcach).

Dyrektor tłumaczy, że zlecenia na pisanie programów przez Annę Rękas były uzasadnione, bo teatr nie ma kierownika literackiego, mama zrobiła wiele pożytecznych rzeczy przez dwa tygodnie obowiązywania zlecenia, a przetargu na kostiumy nie dało się ogłosić, bo nic było na to czasu.

Na razie marszałek nie chce mówić, czy po takich wynikach kontroli skieruje sprawę do prokuratury. Dyrektor nic czuje się winny i zapowiada walkę o pozostanie na stanowisku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji