Francuzi poszli na spore ryzyko
Francuzi poszli na spore ryzyko, bo Jarzyna nie ukrywa, że jest reżyserem "słyszącym", a z formą opery ma problem, gdyż obecność muzyki wymaga od niego inscenizacyjnych kompromisów. Jednak "Gracz" to opera specyficzna - pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej - Gazecie Telewizyjnej.
planety
czwartek I mezzo 20:30
Gracz
Opera. Francja 2009
Polska opera podbija Europę. Niedawno Krzysztof Warlikowski pokazał w Paryżu swojego "Parsifala", a teraz na Lyon wyruszył Grzegorz Jarzyna. Opowiadający o ludziach opętanych przez hazard "Gracz" Sergiusza Prokofiewa to jego zagraniczny debiut operowy. Debiut tym ciekawszy, że reżyser sięgnął po utwór oparty na powieści Fiodora Dostojewskiego, autora, który nigdy nie stał się łakomym kąskiem dla kompozytorów. Powstały tylko dwie opery na podstawie jego prozy: "Z domu umarłych" Leosa Janaczka (1930) i niezmiernie rzadko wystawiany "Gracz". Jarzyna pokazał swój spektakl dwa tygodnie temu w operze w Lyonie. Szefowie najważniejszej (po Paryżu) sceny we Francji zabiegali o Polaka, choć ten nie ma doświadczenia operowego. "Gracz" to jego druga przymiarka do opery, po poznańskiej inscenizacji "Cosi fan tutte" Mozarta w Teatrze Wielkim w Poznaniu w 2005r" która zbulwersowała krytykę i widzów śmiałymi scenami i piosenką Boney M.
Francuzi poszli na spore ryzyko, bo Jarzyna nie ukrywa, że jest reżyserem "słyszącym", a z formą opery ma problem, gdyż obecność muzyki wymaga od niego inscenizacyjnych kompromisów. Jednak "Gracz" to opera specyficzna. Napisana w 1917 r. przez młodego gniewnego Prokofiewa jest czymś w rodzaju "prozy muzycznej", rosyjskim sprechgesang - śpiewem mówionym. Śpiewne arie zastąpiły dialogi, którym towarzyszą żywiołowe partie orkiestry. Ale nie tylko radykalny język muzyczny przypadł do gustu reżyserowi "Bzika Tropikalnego". Dostojewskim i jego studium otchłannych namiętności Jarzyna interesuje się od dawna. Przenosząc akcję "Gracza" w teraźniejszość, mniej uwagi poświęcił samemu uzależnieniu od hazardu, odkrywając w fabule sprzed półtora wieku obraz współczesności. W wywiadach tłumaczył, że zainteresował go nie hazard jako taki, ale fenomen gry, w której każdy chce uczestniczyć, pragnienie kontroli świata, nieustannej rywalizacji.