Artykuły

Dama w fioletach

Odeszła ZOFIA JAREMOWA (1919-2008), współzałożycielka i wieloletnia dyrektor teatru Groteska w Krakowie, dama spowita w odcienie fioletów, które dominowały w jej garderobie. Z urodzenia warszawianka - z wyboru krakowianka.

DAMA W FIOLETACH

Pierwszy jej zawodowy kontakt z teatrem to współpraca z krakowskim Teatrem Artystów Cricot, który w latach 1938-1939 działał w Warszawie. Zofia Leśniewska, wówczas studentka historii sztuki na uniwersytecie Warszawskim, była zafascynowana teatralnymi eksperymentami Cricot, w których dominowały: efekt wizualny, plastyka, ruchome obrazy, umowność scen. Spotkanie z twórcami Cricot, wśród których m.in. byli Maria Jaremianka, Józef Jarema, Zbigniew Pronaszko, Jonasz Stern, niewątpliwie miało fundamentalny wpływ na wybór drogi artystycznej, na kształt i stylistykę teatru, który przyszło Jej prowadzić.

W Cricot poznała swego późniejszego męża Władysława Jaremę, przy boku którego już w grudniu 1939 roku pracowała w Państwowym Polskim Teatrze Lalek w Grodnie, zwanym też Polskim Teatrem Lalek Białorusi Zachodniej, który działał do 1941 r. Pani Zofia została kierownikiem pracowni plastycznej. Zaprojektowała i wykonała lalki do pierwszego przedstawienia teatru, rewii lalkowej "Cyrk Tarabumba", którego premiera odbyła się w lutym 1940 roku w Grodnie. Była autorką lalek także do następnych przedstawień, m.in. "Trzy siostrzyczki", "Gęgorek", "Szewc Dratewka", w Grodnie i kolejnych siedzibach teatru - w Stołpcach i Nowogródku. W roku 1941 Jaremowie wrócili do Warszawy, a po upadku powstania warszawskiego zostali wywiezieni do obozu w Stutthofie, a potem do Altvorwerk, po trzech miesiącach zdecydowali się na ucieczkę i w listopadzie 1944 przybyli do Krakowa. Tutaj postanowili założyć własny teatr lalek i gdy po wyzwoleniu Krakowa otrzymali od władz zezwolenie, zajęli się jego organizacją.

Pierwsza premiera Teatru Lalki i Aktora Groteska "Cyrk Tarabumba" odbyła się 9 czerwca 1945 i wzbudziła duże zainteresowanie publiczności oraz uznanie krytyków. Władysław Jarema reżyserował, Zofia była autorką lalek, scenografię zaprojektował Andrzej Stopka. Początkowo artystyczne działania pani Zofii były związane z działalnością Władysława, który pełnił funkcje dyrektora i reżysera teatru. Mówiono, że w roku 1949 Władysław "oddał teatr Zofii", faktycznie Zofia Jaremowa od sezonu 1949/50 została dyrektorem i kierownikiem artystycznym Groteski, którą prowadziła do 1975 roku.

Na afiszach Groteski pojawia się jej nazwisko nie tylko jako twórcy lalek, ale i reżysera, a także autorki opracowań literackich. Władysław skupił się na reżyserii, ale reżyserowali też inni, m.in. Jan Dorman, Juliusz Wolski, Lidia Serafinowicz. Patrząc na realizacje Groteski łatwo zauważyć, że pani Zofia miała bardzo cenny dar i umiejętność angażowania wybitnych twórców. Scenografię, lalki, maski projektowali m.in.: Ali Bunsch, Andrzej Stopka, Lidia Minticz, Jerzy Skarżyński, Kazimierz Mikulski; wśród nazwisk autorów muzyki byli m.in. Krzysztof Penderecki, Jerzy Katlewicz, Zbigniew Jeżewski, Lucjan Kaszycki, Zygmunt Konieczny.

Swojej publiczności, zarówno dziecięcej, jak i dorosłej chciała pokazywać teatr na najwyższym poziomie. Nie ukrywała, że bardziej interesuje ją teatr dla dorosłych, ale wiedziała, że teatrowi lalkowemu przypisana jest funkcja teatru dla dzieci i do tej publiczności musi adresować większość repertuaru. W myśl zasady, że "dla dzieci należy grać tak dobrze, jak dla dorosłych, tylko trochę lepiej", dbała o wysoki poziom przedstawień zatrudniając najlepszych. Oprócz klasycznego repertuaru teatru lalek, jak "Guignol w tarapatach", "Szewc Dratewka", przeróbek baśni J. Ch. Andersena, folklorystycznych szopek, m.in. "Od Krakowa jadę..." pojawiały się nowe propozycje, czy to z najbliższego, krakowskiego podwórka, jak "Ferdynand Wspaniały" L.J. Kerna lub "Tarantoga" S. Lema, czy z literatury obcej, np. "Byczek Fernando" Munro Leafa w adaptacji W. Szymborskiej. Sama adaptowała nowelę H. Sienkiewicza "Janko Muzykant", w podtytule przedstawienia zaznaczając: "balet-pantomima lalek i masek", sama była autorką inscenizacji i reżyserii.

Marzeniem pani Zofii było stworzenie teatru plastycznego dla dorosłych. Poszukiwała takich utworów, które mogła przełożyć na metaforyczny język lalek i masek. Zdawała sobie sprawę z tego, że konkurencja krakowskich scen, na których występowali znani, wybitni, lubiani aktorzy była silna, ale nie rezygnowała z ambitnych propozycji. Gdy w 1955 roku Groteska wystawiła K.I. Gałczyńskiego "Gdyby Adam był Polakiem" (reż. Jaremowa) i "Noc cudów" (reż. Jarema) zachwycali się wszyscy. Jan Kott pisał: "Przedstawienie jest naprawdę intelektualną rewelacją. Jest najdojrzalszą ze wszystkich dotychczasowych interpretacji Gałczyńskiego. (...) Dopiero krakowski Teatr Groteska odkrył prawdziwego Gałczyńskiego". Ogromnym sukcesem cieszył się poetycki spektakl "Orfeusz w piekle" w reżyserii Jaremowej (1956). Z "dorosłej" publiczności teatr by się jednak nie utrzymał, na takie realizacje mogła sobie pozwolić najwyżej raz w sezonie - "dla honoru domu", jak mawiano.

Nie miejsce tu na szczegółowy obraz teatralnych dokonań pani Zofii, ale jeszcze parę tytułów. Niewątpliwą Jej zasługą był debiut S. Mrożka na krakowskiej scenie. Prapremiera "Męczeństwa Piotra Ohey'a" w 1959 r. w reżyserii Jaremowej, z dekoracjami i maskami K. Mikulskiego okazała się wydarzeniem sezonu i przyniosła Jej bodaj największy rozgłos zarówno w kraju, jak i za granicą, bo spektakl triumfował na międzynarodowych festiwalach. Reżyserowała jeszcze "Czarowną noc" (1964), "Dom na granicy" (1979), "Letni dzień" (1986), "Dom na granicy 1990" (1990) - tekst Mrożka przywołała jeszcze raz premierą w grudniu 1990 r., dodając znamienną datę i tym samym zabierając głos o aktualnych wydarzeniach politycznych. Ważnymi Jej realizacjami, komentowanymi i docenianymi m.in. były "Opera za trzy grosze" B. Brechta (1956), "Kartoteka" Różewicza (1961), "Ubu król" A. Jarry'ego, "Hazard" i "Zwierzęta hrabiego Cagliostro" A. Bursy (1972), "Wygnańcy Ewy. Salome. Judyta i Holofernes" J.I. Sztaudyngera (1975) - trzy jednoaktówki, którymi pożegnała się z teatrem przechodząc na emeryturę.

Patrząc na Jej teatr można zadać pytanie czy bliższa była Jej lalka, czy maska? Faktem jest, że chcąc uprawomocnić obie formy doprowadziła w 1968 r. do zmiany oficjalnej nazwy teatru na Teatr Lalki i Maski Groteska. Jej szczególnym stosunku do takiej formy i kształtu teatru świadczy historyczny już dialog Gagatka w masce i Gagatka-lalki (obie sama zaprojektowała) w "Cyrku Tarabumba", rewii lalkowej, która co parę lat, nieco "odkurzona", gościła na scenie Groteski Zofii Jaremowej. Jej twórczość wymaga szczegółowego opracowania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji