Artykuły

Dziwny świat O'Caseya i Szajny

Już pierwszy rzut oka na scenę, nieosłoniętą i zaćmioną jeszcze, uświadamia widzowi, co się na niej będzie działo. Deski, drabiny, jakieś przetrącone torsy ludzkie, mnóstwo dartego płótna - oto królestwo Józefa Szajny. Ale rzeczy najdziwniejsze dopiero przyjdą, gdy Szajna uruchomi ową "rupieciarnię", gdy zaczną się walić ściany i gdakać żywe kury, gdy na scenę wjadą nieomal prawdziwe konie i krowy, no i gdy w tym niesamowitym plenerze dojdą do głosu równie niesamowicie odziani aktorzy. Co ten Szajna z nimi powyrabiał! Tak dystyngowany i wytworny pan, jakim jest Janusz Chełmicki hasa tym razem po drabinach ze zręcznością Szewińskiej i w dodatku w maxisleepach, Liliana Czarska do puszystego peniuaru przywdziała gumiaki, no a Bogumiła Murzyńska w ogóle ma na sobie tylko sweter.

W takiej to szokującej scenerii Teatr im. Wyspiańskiego zaprezentował publiczności nowego zupełnie autora, nie granego dotychczas nigdy na scenie. Nazywa się Sean O'Casey i jest Irlandczykiem.

Choć pisarz ten już za życia stał się klasykiem, nie doczekał się właściwie nigdy takiej popularności, na jaką jego oryginalna twórczość zasługiwała. Grano go w młodości na zasadzie autora awangardowego i takim pozostał po swojej śmierci (zm. w 1964 roku w wieku lat 80.). W Londynie i innych wielkich ośrodkach teatralnych zaledwie raz na kilka lat realizuje się inscenizacje O'Caseya. Podobnie jak nasz Witkacy, wyprzedził on swoją epokę. Z Witkacym łączy go nie jedno zresztą podobieństwo, widoczne jest ono zwłaszcza w sposobie scenicznego kształtowania świata.

"Szkarłatny proch", zamykający tegoroczny sezon Teatru im. Wyspiańskiego, nie należy akurat do sztuk najbardziej reprezentatywnych w dorobku O'Caseya. W utworze tym przegląda się już wyrozumiałość i pobłażliwość człowieka sześćdziesięcioletniego, który prawdziwy gniew ma poza sobą. Ideowe oblicze pisarza wyrażają przede wszystkim sztuki wcześniejsze, pochodzące z lat dwudziestych, zwłaszcza najbardziej ceniona trylogia dublińska, której radykalizm społeczny przydał O'Caseyowi miano pisarza komunizującego. Nie cofał się on przed surowym oskarżeniem tych, którzy winni byli zacofaniu i nędzy Irlandii. Być może dlatego właśnie dość rzadko grywano O'Caseya.

"Szkarłatny proch" należy do grupy sztuk, określanych mianem komedio-fantazji, powstałych w ostatniej fazie jego życia i interesujących przede wszystkim ze względu na formę, która jest świetnym połączeniem brawurowej farsy, zjadliwej satyry, znakomitej groteski i ludowego humoru. Dwaj potentaci finansowi, Anglicy, zjeżdżają do Irlandii ze swoimi kochankami irlandzkimi, kupują tutaj ruderę pałacową, restaurują ją z zamiarem zakosztowania sielanki wiejskiej w nieskazitelnej, staroświeckiej postaci. Kontrast ich pseudoziemiańskich manier i aspiracji z realiami dnia dzisiejszego, ze zdrowym rozsądkiem robotników irlandzkich prowadzi do szokujących efektów i najbardziej nieoczekiwanych wydarzeń. Z tych niedorzeczności niemądrzy Anglicy już się nie wyplątają i w końcu zaleje ich powódź.

Tak by w skrócie wyglądała treść "Szkarłatnego prochu". Sztuka ma dość wątłą akcję i przesadnie rozbudowany materiał dygresyjny, ale trafiła za to na swojego reżysera. Dla Szajny jako reżysera i równocześnie scenografa był to materiał wymarzony i potrafił on go rzeczywiście przetworzyć w sobie tylko właściwy sposób. Przedstawienie jest wielce dowcipne i do samego końca nie pozwala widzowi ochłonąć ze zdumienia. Można Szajnie zarzucić pewne przejaskrawienia wizualno-akustyczne, które odsuwają uwagę od treści, i tak już wątłej, ale trzeba stwierdzić, iż ten artysta ma kolosalną wyobraźnię teatralną i podbojem zdobywa widza.

Aktorsko przedstawienie jest bardzo wyrównane, a wiele ról urzeka barwną pomysłowością (Mieczysław Ziobrowski, Barbara Kobrzyńska, Tadeusz Kwinta, Mieczysław Jasiecki, Władysław Kornak i Julian Kilar). Najlepszy był - Janusz Chełmicki.

W pozostałych rolach zobaczyliśmy: Lilianę Czarską, Bogumiłę Murzyńską, Mariana Skorupę, Tadeusza Sobolewskiego, Zbigniewa Bednarczyka i Jana Jeruzala.

Po wakacjach zachęcam do obejrzenia tego przedstawienia, które w naszych warunkach teatralnych urasta do wydarzenia sezonu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji