Artykuły

Wieśniak zabawnie przebrany za hrabiego

"Oszust" w reż. Sergia Maifrediego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Polska premiera "Oszusta" Carla Goldoniego. Sztuce włoskiego mistrza komedii dopomogły temperament inscenizatora Sergia Maifrediego oraz brawurowa gra aktorów.

Dorobek Goldoniego liczy ponad 500 sztuk, choć granych jest dziś zaledwie kilkanaście. Chwała więc badaczom jego twórczości wydobywającym z niepamięci takie rarytasy jak intrygujący "Oszust". Jest niezwykły choćby z racji braku szczęśliwego zakończenia, co w utworach tego mistrza commedii dell'arte należało do rzadkości.

Maifredi w poznańskim Teatrze Nowym dał dwa lata temu premierę sztuki Pirandella "Sześć postaci szuka autora". Ponownie zaproszony przez dyrektora Janusza Wiśniewskiego zaproponował "Oszusta". W ten sposób został twórcą pierwszego polskiego wystawienia tej sztuki, choć są i inne powody, żeby o tym przedstawieniu myśleć w kategoriach sukcesu.

Jest to opowieść o poczynaniach Hrabiego Nestore (Tadeusz Drzewiecki), a naprawdę plebejusza Pasquale, który porzuciwszy rodzinną wieś, przybywa do Cremony. Umiejętność posługiwania się salonowymi frazesami dopełniona chłopskim sprytem pozwala mu wkraść się do domu zubożałego arystokraty Pana Eraclio.

Przybysz wskaże mu sposób, jak ujść przed wierzycielami. Musi przepisać majątek na córkę Pannę Metilde (Ewelina Dubczyk) i znaleźć jej godnego męża. Dziewczynie w to graj, bo od dawna zamierzała wyrwać się spod kurateli matki Pani Claudii (Małgorzata Łodej). Jej z kolei marzy się namiętny romans z Hrabią. On zaś musi lawirować między rywalizującymi o jego względy kobietami.

Nie obejdzie się bez komplikacji, gdy służący Arlekin (Paweł Binkowski) wręczy matce prezent przeznaczony dla córki i na odwrót. Brakiem obycia w wielkim świecie złe wrażenie wywołuje siostra oszusta, zmuszona zgrywać Hrabinę Carlottę (Agnieszka Różańska). Dotrze w końcu do Cremony także ich ojciec Pan Nibio (Paweł Hadyński), żeby przekreślić zbyt daleko idące plany swego syna.

Powstało czyste, piękne widowisko, w którym lekkość opisu XVIII -wiecznego obyczaju w Republice Św. Marka (Cremona jako miejsce akcji miała na celu uśpienie czujności weneckich cenzorów) współgra ze zgrabnym, parodystycznym podejściem do epoki. Nieznaczne przerysowanie aktorskich gestów, modulacja ich głosów, doskonała interpretacja piosenek miały walor szlachetnej gry z konwencją. Wszystko złożyło się na wspaniałą zabawę, w której nie razi nawet dydaktyczny wydźwięk finału. Perfekcja w każdym calu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji