Artykuły

Sztuka szpanu

"Tamara" w reż. Tomasza Dutkiewicza Agencji Allegro w Pałacu na Wodzie w warszawskich Łazienkach. Recenzja Hanny Maliczewskiej w Przekroju.

Na "Tamarze" zjesz i wypijesz, ale musisz się nachodzić. Tamara" jest przedsięwzięciem dziwnym. Na przykład trudno ocenić, jaka jest sama sztuka, bo praktycznie nie ma szans na zapoznanie się z nią. Akcja odbywa się równolegle w kilku pomieszczeniach, pozostaje więc biegać za konkretną postacią, żeby złapać choć jeden wątek.

Ale fabuła czy przesłanie sztuki i tak spadają na plan ostatni wobec przemożnej siły okoliczności towarzyszących: anturażu pałacowego, towarzyskiego szpanu, wytwornej kolacji, szumu mediów i woni snobizmu. Wieczorowe stroje pań i splendor dobrego nazwiska przyciągają uwagę skuteczniej niż aktorskie działania. Choćbyśmy nie wiem jak stawali na głowie, niewiele nas obchodzi, czy ekscentrycznej malarce Tamarze Łempickiej uda się wykonać portret sławnego pisarza włoskiego Gabriela d'Annunzia, a hrabiczowi komuniście uda wywieźć pisarza za granicę. Ale i tak, szczerze mówiąc, wszystko jedno, skoro w warszawskich Łazienkach wieczór przyjemny z innych powodów.

Jeśli miałabym pretensję, to do obsady. Każda z postaci ma mniej więcej po równo sensu i znaczenia. Tymczasem "państwo" zostało obsadzone z gwiazdorska, "służbie" zaś przydzielono mniejsze nazwiska. Skutek taki, że publika zrazu goni za gwiazdami, a jak się już zorientuje, że ciekawiej jest w pakamerach niż na salonach, bywa za późno, żeby połapać wątki. Ale było miło, o czym donosi zgoniona, ale objedzona Hanna Maliczewska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji