Sprawa Dantona Przybyszewskiej w Teatrze Powszechnym
W trzydziestolecie wyzwolenia otrzymała a właściwie odzyskała Warszawa jedną ze swoich ważnych placówek kulturalnych, po kilkuletniej przebudowie otworzył podwoje Teatr Powszechny na Pradze, który był pierwszym teatrem w powojennej Warszawie. Rozbudowany stanowi obecnie jeden z najciekawszych przybytków Melpomeny stołecznej. Premierowym przedstawieniem na tej scenie stała się "Sprawa Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej.
Twórczość dramatopisarska córki znanego modernisty - została niedawno zaprezentowana w naszych teatrach. W ciągu ostatnich czterech lat prawie w całości pokazana została publiczności wrocławskiej, dzięki inscenizatorskim wysiłkom Jerzego Krasowskiego. Krasowski po raz pierwszy w Polsce Ludowej wydobył z zapomnienia, to ze wszech miar interesujące pisarstwo. Od tego momentu stała się Przybyszewska poszukiwanym i cenionym autorem teatralnym.
W dwudziestoleciu międzywojennym, w którym powstały najważniejsze jej sztuki jak "Thermidor" czy dzieło życia "Sprawa Dantona", nie mogła znaleźć sobie uznania u ówczesnych kierowników życia politycznego.
Związana z grupami lewicowymi, znająca filozofię marksistowską była autorem niebezpiecznym. Istniały wprawdzie próby wystawienia na początku lat trzydziestych "Sprawy Dantona", ale z politycznych powodów sztuka musiału wówczas upaść.
"Sprawa Dantona" jest niewątpliwie jednym z najciekawszych dramatów poświęconych Wielkiej Burżuazyjnej Rewolucji Francuskiej. Wydarzeniu temu poświęcono w literaturze światowej niezliczoną ilość utworów we wszystkich okresach jej rozwoju. Postacie głównych bohaterów stanowiły niejedną inspirację także w dramaturgii światowej, dotyczy to przede wszystkim literatury francuskiej, ale także anglosaskiej, niemieckiej, rosyjskiej czy polskiej. Jednakże dzieło Przybyszewskiej, także ze względu na okres, w którym powstało, należy do zjawisk wyjątkowych.
Akcja sztuki dotyczy pewnego tylko fragmentu z okresu dyktatury jakobinów, ale stanowi rzeczywistą analizę zarówno jej poprzedniego okresu jak i determinantę następnych wydarzeń. Głównym węzłem dramatu staje się więc starcie dwóch koncepcji jej rozwoju, dwóch idei walki i dwóch postaw jej głównych aktorów - Dantoma i Robespierra. I trzeba powiedzieć, iż rzeczywiście był to najistotniejszy, węzłowy moment w historii Rewolucji Francuskiej.
Przechodziła ona różne etapy zwycięskie, ale także ostre kryzysy i to zarówno wewnętrzne (wojna z koalicją antyfrancuską) jak i wewnętrzne (walka różnych ugrupowań). Właśnie ten największy kryzys wewnętrzny jest bezpośrednim węzłem dramatu Przybyszewskiej. W tym czasie ujawniły się postawy dawnych współtwórców rewolucji, którym obecny etap był nie na rękę. Ostrą opozycję reprezentował Danton, i jego zwolennicy. Przeciwstawny biegun to konsekwentne dążenie do rozwoju rewolucji i zwalczanie wszelkiej opozycji. Głównym reprezentantem tej grupy, będącej bezpośrednio przy władzy, był Maksymilian Robespierre.
Jakież wielkie bogactwo treści i wątków dramaturgicznych kryją w sobie, te dwie postawy możemy przekonać się najlepiej właśnie z dramatu publicystycznego Stanisławy Przybyszewskiej. A więc Robespierre ze swoją wielką, szlachetną ideą rewolucji do końca. Kiedy na drodze stają przeszkody decyduje się na stosowanie najostrzejszych środków aż do terroru włącznie. Jest on cały czas świadom skutków jakie wywołuje terror zdając sobie sprawę z jego obosiecznego charakteru. Jednakże zdecydowanie używa i tej metody, aby bronić tego w czym widział główny cel rewolucji. Kiedy jednak i ten najżarliwszy i bezkompromisowy ideowiec stanął na szafocie jako m.in. ofiara własnego terroru, Wielka Burżuazyjna Rewolucja Francuska straciła swój rozmach i swoją wielkość.
Druga koncepcja polityczna wyznawana przez Dantona i jego zwolenników to pozorne umiarkowanie, ale w gruncie rzeczy chęć przekształcenia antyfeudalnego ostrza rewolucji w dochodowy, osobisty interes. A więc właśnie bogactwo zdobyte na rewolucji, własny interes, głęboka pogarda dla mas, które są jej faktycznym motorem. W przekazywaniu tych racji uwidacznia się całe mistrzostwo dramaturgiczne Przybyszewskiej i wielka wiedza społeczna tej niezwykłej kobiety.
Przedstawienie w Teatrze Powszechnym jest także autentycznym sukcesem reżysera i aktorów tego świetnego widowiska. Andrzej Wajda, który w ostatnim czasie pokazał jak znakomitym mistrzem jest także w teatrze , ("Biesi" Dostojewskiego, "Noc Listopadowa" - Wyspiańskiego - oba przedstawienia w Krakowie) dokładnie przeanalizował tekst i zawartość treściową dramatu, kładąc główny akcent na wydobycie konfliktu postaw wielkich protagomistów oraz klarowności myśli. Zarówno scena teatralna jak i widownia zamienione zostały w miejsce akcji a widzowie wciągnięci w wir przedstawienia. I mimo, iż w sztuce autorka wyraźnie podzieliła swoje sympatie między adwersarzy rewolucji to Wajda jakby ścieniował tę ocenę, dając przez to większe szanse pilnie śledzącej różne racje politycznie zafascynowanej widowni. (Przedstawienie posiada jeden mankament, iż nie ze wszystkich miejsc dojrzeć można co się równocześnie dzieję na różnych planach akcji).
Wielką siłą tego przedstawienia jest jego doskonałe aktorstwo. Bezwzględnie na plan pierwszy wysuwają się kreacje Bronisława Pawlika (Danton) i Wojciecha Pszoniaka (Robespierre). Obie te role są najlepszym popisem talentów, umiejętności i świetnej techniki aktorskiej. Danton Pawlika jest niezwykle groźnym typem rewolucjonisty demagoga, który walcząc o własny sukces potrafi poruszyć najlepsze uczucia do walki o ideę, zgodnie z jego programem. Pawlik położył główny akcent na pokazaniu postaci historycznej w koncentracji jej najgroźniejszych, negatywnych cech.
Pszoniak z kolei prawdziwie skonstruował ludzką postać człowieka-polityka, w tak rzeczywiście zagmatwanym momencie.
Jest zimny, opanowany, szarpany jedną wielką myślą - doprowadzeniem rewolucji do zwycięskiego końca. Ale jest to w istocie postać miotana ogromnymi wewnętrznymi sprzecznościami i wątpliwościami, świadoma także rozdźwięków między wielką ideą, a niestety, praktyką w tak złożonej sytuacji. To niezwykle starannie i precyzyjnie budowana rola na oczach widza i stale z nim kontaktująca.
Znalazło się w tym przedstawieniu szereg postaci, które wzbudzają szczególne zainteresowanie i koncentrują uwagę. Niewątpliwie jedną z nich jest Saint-Just, bodajże najbardziej żarliwy i w głębi duszy największy rewolucjonista. On właściwie pozostał do końca prawdziwie głębokim rewolucjonistą-demokratą. I takim pokazał go właśnie Władysław Kowalski. Zaliczyć może on swoją rolę do galerii najbardziej udanych. Stworzył postać wyposażoną w prawdę i ciepło. Świenie wywiązał się z roli Camilla Desmoulinsa Olgierd Łukaszewicz. Potrafił wydobyć z roli cały ogrom najróżnorodniejszych wewnętrznych sprzeczności niezwykle zdolnego poety i publicysty, ale bardzo niedoświadczonego młodego człowieka.
W "Sprawie Dantona" występuje cała galeria postaci zarówno historycznych jak też reprezentantów różnych grup i warstw społecznych Francji końca XVIII wieku, a więc rzemieślników, czeladników, drobnych właścicieli, żołnierzy itd., których epizodyczne role także stanowią o wielkości przedstawienia. Bez względu na to czy są one z punktu widzenia historycznego trafnie ujęte czy nie - stanowią pełnię obrazu tego wielkiego wydarzenia politycznego.
Należy jeszcze ze szczególnym uznaniem podkreślić scenografię oraz opracowanie kostiumów przez Andrzeja Wajdę i Krystynę Zachwatowicz. Mimo swojej teatralnej umowności stanowią one bardzo istotny element podkreślając polityczny i społeczno-obyczajowy charakter epoki.
Przedstawieniem "Sprawy Dantona" Teatr Powszechny z miejsca stanął w rzędzie czołowych scen Warszawy. Przedstawienie wzbogaca także istotnie naszą wiedzę o skomplikowanych wydarzeniach Rewolucji Francuskiej. Sygnalizuje możliwości naszej dramaturgii i teatru.