Artykuły

Znam Czechowa na pamięć

- Jestem zachwycona Teatrem Wybrzeże, to zjawisko. Niezwykła energia, niezwykły zespół aktorski - wydaje mi się, że najlepszy w Polsce - mówi MONIKA PĘCIKIEWICZ, reżyser gdańskiego spektaklu "wujaszekwania.txt".

Premiera spektaklu "wujaszekwania.txt" w teatrze Wybrzeże - w niedzielę [28 listopada]. Rozmawiamy z młodą reżyser Moniką Pęcikiewicz [na zdjęciu].

"wujaszekwania.txt" - skąd taki nietypowy tytuł?

Nie jest to spektakl zrobiony w zgodzie z literą tekstu, jest raczej wynikiem inspiracji sztuką Czechowa. Wyjęliśmy z oryginału pewne elementy i rozwinęliśmy je. Przystępując do pracy, nie wiedziałam zbyt dobrze, jaki spektakl nam z tego wyjdzie. Wszystko jest efektem naszych wspólnych działań, rozmów z aktorami. Wybraliśmy tematy, które nas najbardziej zainteresowały. Zahaczyliśmy się przy samym Wujaszku, każdy zadał sobie pytanie, kim ta osoba byłaby dzisiaj. I tak powstał nasz spektakl, dość daleko ulokowany od pierwowzoru.

Asystowała Pani Jerzemu Jarockiemu przy "Wujaszku Wani" w Teatrze Polskim we Wrocławiu, sięga więc Pani po ten tytuł już po raz drugi.

- Tamten spektakl przypominał czechowowskiego ducha spektakli. Celowo nie chciałabym używać słów "duch Czechowa". Mam wrażenie, że zbyt wielu ludzi chce się odwoływać do tego wzorca, a ja mam nadzieję, że gdyby Czechow żył dzisiaj, nadal byłby nowatorski i otwarty. Ważniejszy jest duch teatru niż jakiś wzorzec ducha spektakli Czechowa. Kiedy ktoś kroi ten tekst, jak ja sobie teraz na to pozwoliłam, zazwyczaj zarzuca mu się brak szacunku. Wydaje się, że teksty Czechowa są pod ochroną. Dramaty Czechowa są mi bardzo bliskie, znam je wszystkie na pamięć. Skończyłam wydział aktorski, pracowałam na tym materiale od strony aktorskiej, potem robiłam to na reżyserii. Jestem za pan brat z Czechowem. Wszystko, co się stało w Wybrzeżu, było dla mnie naturalne i nieuniknione.

Znana jest Pani z zamiłowania do rozmachu. Korzysta Pani z pomocy wielu statystów. Jak to wygląda w "wujaszkuwani.txt"?

- Uwielbiam takie zagęszczenie, to bardzo przypomina życie. Męczy mnie zaś punktowanie wszystkiego w teatrze. Kiedyś robiłam spektakl, który dział się na balu, tam "zagęszczenie" było łatwo umotywować. Tutaj było dużo trudniej. Akcja dzieje się w motelu, chcieliśmy to uwiarygodnić. Zgłosiło się bardzo wielu ludzi i tak jakoś wyszło, że postanowiliśmy wziąć wszystkich. To grupa ludzi z wielkim entuzjazmem i wielką miłością do teatru. Postanowiłam wykorzystać tę energię, nie ograniczać się do kilku osób.

Po raz pierwszy reżyseruje Pani dla teatru Wybrzeże. Jak pracuje się w Gdańsku?

- Jestem zachwycona teatrem Wybrzeże, to zjawisko. Mieszkam w Warszawie i oczywiście są tam interesujące teatry, ale tego, co tutaj zobaczyłam, absolutnie się nie spodziewałam. Niezwykła energia, niezwykły zespół aktorski - wydaje mi się, że najlepszy w Polsce. Ludzie są bardzo otwarci i twórczy, cały czas działają w bardzo wysokiej temperaturze. Pod tym względem to zachwycające miejsce i znajduje to chyba odzwierciedlenie w publiczności, a podobno jest jej coraz więcej. Ktoś tutaj w Gdańsku próbuje podjąć poważny, współczesnym językiem prowadzony dialog.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji