Artykuły

Dotykanie historii tańcem z dworów nie tylko polskich

- Najtrudniejszym spektaklem, wzbudzającym największe emocje, był "Alla Polacca" będący taneczną podróżą przez historię Polski. Przedstawienie zostało pokazane m.in. we Francji z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej. Spektakl prezentujący tańce z różnych epok od XVII wieku do współczesności był dla nas olbrzymim artystycznym wyzwaniem - mówi ROMANA AGNEL, tancerka, choreograf, dyrektor Baletu Dworskiego "Cracovia Danza".

Rozmowa jubileuszowa z ROMANĄ AGNEL [na zdjęciu], tancerką i choreografem, dyrektorem Baletu Dworskiego "Cracovia Danza":

W 2008 roku minęło dziesięć lat działalności Baletu "Cracovia Danza", znanego wcześniej pod nazwą "Ardente Sole". Jak ocenia Pani tę dekadę działalności?

- Bardzo pozytywnie. Przez 10 lat udało nam się powalczyć o jakość w sztuce i być wiernym naszym zasadom i celom, czyli wprowadzenie na polską scenę tańca europejskiego od średniowiecza do końca XVIII wieku, a zatem popularyzowanie spektakli, które są powszechnie znane w krajach zachodnich, a w Polsce zostały zapomniane. Naszym celem jest także odtworzenie polskiego repertuaru, tańców dworskich, szlacheckich i staropolskich. W Polsce istnieje bardzo interesujący repertuar koncertowy i operowy, ale do pełnej panoramy dawnych lat brakowało tańca. Wydaje mi się, że nasza działalność wypełnia tę lukę. Dziś dla wielu sarabanda, gawot czy menuet mogą być już kojarzone z konkretnym obrazem, a nie tylko z muzyką. Udało nam się także zebrać wokół nas środowisko zainteresowanych tańcem dworskim - dorosłych, młodzież, a nawet dzieci. Wprowadziliśmy również balet dworski do programu studiów tanecznych w Akademii Muzycznej w Łodzi. Organizujemy liczne pokazy taneczne, uczymy notacji tańca.

Efektem tych działań przeznaczonych jest odbywający się od 10 lat Festiwal "Cracovia Danza".

- Festiwal jest kwintesencją naszej działalności, widowiskowym efektem naszej codziennej pracy. Dzięki niemu podreperowaliśmy opinię o tańcu w Krakowie, który do tej pory nie był kojarzony z tańcem.

Dzięki festiwalowi rozpoczęła się międzynarodowa działalność zespołu "Cracovia Danza".

- Kontakty owocują nie tylko wymianą spektakli, ale nawet wspólnymi produkcjami. Współpracujemy z zespołami z Indii, Francji, Anglii, Czech, Węgier, a dojdzie jeszcze zespół z Wiednia. Cieszy nas także, że po nauki dawnego tańca do Krakowa przyjeżdżają młodzieżowe zespoły z całego świata.

Letnie kursy organizowane w ramach festiwalu cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

- Nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Młodzi przez cały rok zbierają pieniądze, aby przyjechać w lecie na festiwal, projektują i szyją kostiumy. To wielki nasz sukces, zwłaszcza że festiwal ściąga do Krakowa wielu turystów.

Przez dziesięć lat Pani zespół przygotował wiele premier...

- Ale nie powiem ile, nie prowadzę statystyk; było ich bardzo wiele.

Któryś spektakl miał dla Pani największe znaczenie?

- Najtrudniejszym spektaklem, wzbudzającym największe emocje, był "Alla Polacca" będący taneczną podróżą przez historię Polski. Przedstawienie zostało pokazane m.in. we Francji z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej. Spektakl prezentujący tańce z różnych epok od XVII wieku do współczesności był dla nas olbrzymim artystycznym wyzwaniem. Mieliśmy ogromną satysfakcję, publiczność była wzruszona do łez.

Wiele z przygotowanych spektakli np. o Królowej Bonie czy Marysieńce zawierało rekonstrukcje dawnych choreografii.

- Sięgając do źródeł choreografii wymyślonych przez mistrzów, dotykamy w żywy sposób historii. To najwspanialsza lekcja historii kultury.

Początkowo zespół działał jako prywatna formacja. Urzędnicy miejscy zauważyli jednak duże możliwości grupy i dwa lata temu zespół został przekształcony w instytucję miejską Balet Dworski "Cracovia Danza". Co się zmieniło przez te dwa lata?

- Po raz pierwszy mogliśmy rozpocząć regularną pracę w normalnych warunkach, bo otrzymaliśmy niewielkie, ale własne pomieszczenia. Mogłam zatrudnić najlepszych tancerzy i zapewnić im możliwości rozwoju pod okiem pedagogów. Poza tym jako miejska instytucja mamy możliwość występowania w prestiżowych miejscach, na największych scenach. Byliśmy wielokrotnie w Niemczech, we Francji m.in. na Dniach Europejskich, na Białorusi, Węgrzech, w Czechach. Braliśmy też udział w licznych imprezach w kraju, bardzo prestiżowych, np. w Festiwalu Moniuszkowskim w Kudowie, Festiwalu Tańca w Lądku Zdroju, organizowanym przez Teatr Wielki w Poznaniu, czy w Dniach Krakowa w Warszawie. Występowaliśmy też często w Warszawskiej Operze Kameralnej, a także w Teatrze Wielkim w Warszawie.

A plany zespołu...

- Ogromne. W styczniu jesteśmy zaproszeni do Kijowa z "Maskaradą Królowej Bony", w lutym wystąpimy w Prowansji, w marcu wybieramy się aż do Irkucka, gdzie będziemy także uczyć zespoły polonijne polskich tańców. W maju planujemy premierę w Warszawskiej Operze Kameralnej "Matrimonio con variazioni" Józefa Kofflera. Przymierzamy się też z Piwnicą św. Norberta do przedstawienia "Kraków", które byłoby prezentowane w Małopolsce. A potem czekają nas wspólne produkcje z zespołami zagranicznymi i występy m.in. w Paryżu i Wiedniu. Mamy też w planach spektakle w Nowogródku, jak i udział w kilku festiwalach w Indiach.

Jakie życzenia najchętniej by Pani przyjęła na następne 10 lat działalności Baletu Dworskiego "Cracovia ­Danza"?

- Abyśmy wreszcie mieli własną scenę w Krakowie i mogli regularnie grać dla mieszkańców miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji