Artykuły

"Kosmiczny" pamflet na sopockiej scenie

Amerykańska sztuka stanowi zjadliwy pamflet na mieszczaństwo. Charakter tego pamfletu wynika jednak z okresu, w którym go pisano. napisał Elmer {#au#1839}Rice{/#} w roku 1923, a więc w okresie wielkiego, rozczarowania po zakończeniu I wojny światowej. Naiwne społeczeństwo mieszczańskie wierzyło w czasie trwania wojny, że rozstrzygnie ona najtrudniejsze konflikty społeczno-ekonomiczne i że po jej zakończeniu narodzi się . Mieszczuch został oszukany -po zakończeniu wojny okazało się, że koflikty kapitalistycznego i społeczeństwa nie tylko nie stępiały, ale przeciwnie- zaostrzyły się. Nastały wkrótce kryzysy

pierwsze wielkie strajki, zjawiło się znów widmo bezrobocia, które w trzydziestych latach miało wstrząsnąć podstawami całego świata rządzonego przez pieniądz. Nie bez przyczyny narodziła się wówczas moda na ka tastrofizm filozoficzny, zbliżony do egzystencjalizmu z pierwszych lat po II wojnie Światowej, bardziej przypominający jednak katastrofizm {#au#247}Becketa{/#} niż filozoficzne dreptanie {#au#940}Sartre'a{/#}. Wtedy to przecież narodziła się popularność Miguela de {#au#1101}Unamuno{/#}, książki, która stała się niejako "biblią" egzystencjalistów międzywojennych.

O tym wszystkim należy wiedzieć idąc na sztukę Elmera Rice, którego pamflet na zakłamanie mieszczańskie i serwilizm społeczny wcale nie jest tak doskonały ażeby nie można przeciwstawić mu utworów zjadliwszych w treści i bogatszych artystycznie. Epoka każe jednak autorowi nadać temu problemowi rozmiary niemal kosmiczne, a moda na katastrofizm powiedzieć widzowi, że i on jest podobnym do pana Zero -_ wegetują-cym idiotą w wiecznym, bezsensownym kręgu urodzin i śmierci. Oto i sens filozoficzny pamfletu.

Sztuka Elmera Rice uzyskała reżyserii Stanisława Milskiego i w oprawie scenograficznej Janusza Adama Krassowskiego własny, bardzo oryginalny wyraz, który zwłaszcza w pierwszej części oraz - w scenie na cmentarzu i na Polach Elizejskich, podkreśla walory intelektualne tego dramatu - w sumie mocno zagmatwanego w swojej filozofii.

Tadeusz Gwiazdowski jako pan Zero stworzył świetną kreację postaci centralnej, a sekunduje mu w tym cały zespół, co w sumie daje widowisko na wysokim poziomie artystycznym, niezwykłe sugestywne, pozostające na długo w pamięci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji