Artykuły

Jestem monodramistą

JANUSZ STOLARSKI wrócił właśnie do Poznania z nagrodami po 38. Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora i festiwalu monodramu Tespis w Kolonii. Jeden z najciekawszych poznańskich aktorów najlepiej czuje się na scenie sam.

Przed laty zapytałam Cię, czy jesteś monodramistą. Uciekłeś wtedy od odpowiedzi. Przez ten czas grałeś w najróżniejszych zespołach teatralnych, ale dziś znowu rozmawiamy o monodramach. Więc pytam jeszcze raz...

- Tak. Jestem monodramistą. Dzisiaj mogę powiedzieć, że to najważniejsza przygoda w moim życiu. I nie wstydzę się tego. Można wyczyniać najróżniejsze rzeczy w teatrze, spotykać się z fantastycznymi osobami. Ja takich ludzi spotykałem, spotykam. To wszystko bywa piękne, owocne, daje ciekawe efekty. Ale dla mnie tak naprawdę odpowiedzialną, wyzywającą, a raczej wzywającą do totalnego przemyślenia siebie i świata, który mnie otacza, formą jest właśnie monodram. To ani przypadek, ani zbieg okoliczności, ani interes, ani próba robienia kariery - te rzeczy mnie nie interesują. To po prostu rodzaj dzielenia się z widzami. Dla mnie najpełniejszy.

Jesteś zawodowym aktorem, który od dawna nie pracował na etacie w repertuarowych teatrach, pojawiasz się w nich gościnnie, wiążesz się z niezależnymi zespołami, projektami...

- Próbuję budować jakiś model swojej niezależności.

Zawsze gdzieś pomiędzy... Nie chcesz się określić po żadnej ze stron polskiej sceny: ani tej niezależnej, ani tej oficjalnej?

- Nie wiem, gdzie jest granica pomiędzy teatrami, gdzie jest przysłowiowy pies pogrzebany. Mój problem polega na tym, że ja się chyba na coś nie załapałem w odpowiednim czasie. Mam na myśli na przykład Teatr Laboratorium. Czytałem o tym w ogólniaku, ale kiedy się dostałem do szkoły teatralnej, było już za późno. Cały czas czegoś mi brakowało. Szczęśliwie poznałem Mirka Kocura, który pomógł mi stanąć na dwóch nogach, pokazując świat związany z Grotowskim. Z jednej strony byli więc szkolni pedagodzy: Ewa Lasek, Halina Gryglaszewska, Edward Lubaszenko, Krzysztof Globisz, a z drugiej właśnie Kocur i potem - po szkole - Zbyszek Cynkutis oraz jego Drugie Studio po Grotowskim. Kiedy niemożliwa była już praca w podwrocławskiej Brzezince, kiedy rozjechaliśmy się po Polsce, ta potrzeba posiadania dwóch nóg była we mnie cały czas bardzo silna. Stanie w rozkroku jest oczywiście bardzo niebezpieczne, może się źle skończyć, ale wciąż próbuję to wszystko jakoś spotkać, pogodzić, odnaleźć...

To możliwe?

- Dla mnie w teatrze - wbrew pozorom - bardzo ważni są ludzie, spotkania z nimi. I ludzi, z którymi chcę, mogę pracować, spotykam w najróżniejszych miejscach. To oni wyznaczają moje drogi, a nie instytucje: Marcin Liber, Lech Raczak, Marek Fiedor, Ewa Wycichowska.

Jak Ty właściwie trafiłeś do szkoły teatralnej? Czego tam szukałeś?

- Byłem ministrantem. Zawsze kiedy czytałem Pismo albo śpiewałem psalm, to była to dla mnie fantastyczna sytuacja. Przekazywałem ludziom coś, czego sam do końca nie rozumiem i czego oni do końca nie rozumieją, ale to było bardzo ważne. To mi się podobało. Uprawiałem też z moją koleżanką teatr podwórkowy ograniczony czterema kocami, do którego kupowało się bilety po złotówce. To też bardzo mi się podobało. Wszystko polega chyba na tym, że kiedy mówisz do ludzi i oni Cię przez trzy sekundy słuchają, to potem masz już tylko problem techniczny: jak to zrobić, żeby słuchali cztery, pięć, dziesięć sekund... I jak się nie rozpędzić, żeby nie przesadzić, bo jest granica słuchania. Cała moja droga zawodowa jest konsekwencją tego poczucia z dzieciństwa....

Poczucia przyjemności?

- Tak, przyjemności. Wtedy to była przyjemność. Ból pojawił się dużo, dużo później.

"Zemsta czerwonych bucików" grana będzie 4 i 5 grudnia o godz. 19 w Platformie Artystycznej O.B.O.R.A. (Wielkopolska Zagroda, ul. Fredry 12). Spektakl "Ecce Homo" można oglądać 11 grudnia o godz. 19 w Bibliotece Miejskiej w Luboniu (ul. Żabikowska 42)

Monodramy Janusza Stolarskiego

"Ecce Homo" - według Fryderyka Nietzschego

"Zemsta czerwonych bucików" - według Philippa Dymitri Galasa

"Grabarz królów" - według Jerzego Łukosza

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji