Cień
AKTORZY wracają do gniazd. Warszawę zelektryzowała wiadomość o tym, że na scenie Powszechnego znowu, po latach, po triumfalnych rolach w "Locie nad kukułczym gniazdem" i Fredrowskiej "Zemście" pojawia się Wojciech Pszoniak, obecnie konsultant w Genewie. Pojawia się.
Teatr gra sztukę, o jakiej marzą aktorzy, jaką kocha widz. Wspanialle role, historia prawie prawdziwa, echa bulwaru, echa salonu. Nic dziwnego, że zrobiła niemałą karierą - powstał nawet znany film Yatesa z Albertem Finney'em w roli tytułowej.
Teatr opowiada historię ludzkiego sprzężenia zwrotnego, człowieka i jego cienia, pana i sługi - odwieczny temat literatury. Ala opowiada posługując się niezwykle atrakcyjnym pomysłem - buszując za kuligami. Oto Sir, wielki aktor, dyrektor wędrownej trupy, bożyszcze publiczności i zmęczony życiem, rozchwiany psychicznie człowiek. Oto jego cień - najlepszy psycholog, oddany opiekun, sprawca i motor coraz trudniej podejmowanych aktorskich zadań, Garderobiany. Związani na śmierć miłością do teatru. Ich życie rzeczywiście zamyka cię pomiędzy teatrem i śmiercią.
Taki jest wymiar sztuki. Anegdota, jaka towarzyszy jej powstaniu (1980 r.) jest taka, iż Harwood zdradza część własnego życiorysu z czasów, kiedy sam był garderobianym wybitnego aktora angielskiego Donalda Wolfita. Może. Nie ma to zresztą większego znaczenia. Znaczenie ma gra. Gra ludzkich zależności, niewidzialnych więzi, łączących jak bluszcz ludzkie życia biegnące obok. Wreszcie - ta cała prawda o teatrze wyprowadzającym w światła rampy mrok garderób.
W Powszechnym sztuka powinna nazywać się "Sir". Grający rolę wielkiego, odchodzącego aktora Zbigniew Zapasiewicz, stwarza kreację, która dominuje inne dokonania sceniczne, wyznacza rytm i temperaturę przedstawienia, pochłania obszary emocjonalne, przypisane innym. To dlatego Garderobiany Pszoniaka jest cieniem i pozostaje w cieniu, aż do finałowej przejmującej sceny, w której aktor wydobywa ton niekłamanego tragizmu.
Cień jest zresztą motorem sztuki. Sir rzuca go na wszystkich. Na swoją żonę-aktorkę (gra ją wytrawnie konstruując rolę Elżbieta Kępińska), na zakochaną, podstarzałą inspicjentkę Madge (bardzo interesująca, nowa w charakterze rola Ewy Dałkowskiej), na młodziutką adeptkę Irene (Marta Klubowicz) i kolegów - starych wyjadaczy teatralnych (Bronisław Pawlik, Jerzy Przybylski, Maciej Szary, Andrzej Wykrętowicz oraz Mariusz Benoit, wyróżniający się w epizodycznej roli Oxenby'ego).
Oto teatr - zdaje się mówić autor. Oto teatr - możemy powtórzyć z czystym sumieniem, oglądając zgrabne przedstawienie warszawskie.