Artykuły

Lot do nikąd

"Nie można dowieść sobie własnego zdrowego rozsądku przez to, że zamknie się swego sąsiada". Tym cytatem z Dostojewskiego Teatr Powszechny rozpoczyna informacje o sztuce Dale Wassermana pt. "Lot nad kukułczym gniazdem" w wydanym przez siebie programie. Jest to motto pozornie odległe, ale w istocie trafnie dobrane, dla oddania sensu tej sztuki.

Jest ona ona fascynująca jako widowisko i wieloznaczna przy próbie interpretacji. Refleksje, które budzi prowadzą do rozmaitych uogólnień w rodzaju: choć bunt przeciw standaryzacji ludzi w naszym, amerykańskim świecie maszynowej kultury może być beznadziejny - zdobądźcie się przynajmniej na podjęcie buntu! W wyższym sensie refleksje te prowadzą do niepokoju wywołanego nieufnością do medycyny. Psychiatria, w świecie pokazanym w sztuce Wassermana służy nie leczeniu ludzi uznanych przez ogół za chorych, ale izolowaniu ich od społeczeństwa.

Lecz cóż to jest choroba? Sztuka Wassermana prezentuje osobliwy szpital psychiatryczny, do którego pacjenci: - jak sami sądzą - zgłaszają się dobrowolnie szukając schronienia przed swoją "innością" nie akceptowaną przez otoczenie.

Sztuka jest sceniczną adaptacją powieści Kena Keseya pod tym samym tytułem, wziętym z dziecięcej piosenki - "A jedna przeleciała nad kukułczym gniazdem". Amerykański krytyk, recenzując powieść, pisał: "Nowoczesne społeczeństwo standaryzuje ludzi i wsadza w kaftany bezpieczeństwa swoich niewydarzeńców; samo stwarza chorobę, którą poddaje kwarantannie".

Uproszczenia, aluzje i wieloznaczności zawarte w "Locie nad kukułczym, gniazdem" w istocie ułatwiają przyjęcie sztuki jako wyrazu postawy z jakiej współczesny Amerykanin patrzy na otaczający go świat. Jest to postawa rezygnacji. Człowiek dąży do wolności ogólnej, ale jest przecież cząstką wielkiego kombinatu społecznego, który pochwala, umacnia i chroni w jednostce przede wszystkim jej konformizm, bo on nie sprawia kłopotów władzy uosabianej w sztuce przez Wielką Pielęgniarkę w istocie rządzącą całym zakładem. Człowiek dąży do wolności wewnętrznej, ale wychowanie, system wzorców, system nakazów i zakazów społecznych sprawia, że gotów jest i z tej wolności zrezygnować za cenę akceptacji przez otoczenie.

Jeden z bohaterów sztuki powiada iż wszyscy w owym zakładzie psychiatrycznym są królikami, akceptują swą króliczość i - aby nie sprawiała nikomu kłopotów i nie budziła w nich samych wątpliwości - gotowi są ją polubić. Otóż to. Kiedy nie można czegoś opanować, podporządkować swoim chęciom, trzeba to coś polubić.

Powieść Kena Keseya i oparta na niej sztuka Dale Wassermana zyskały sobie rozgłos dzięki filmowi Miłosza Formana pod tym samym tytułem, nagrodzonego pięcioma Oscarami. Ci, którzy ten film widzieli, pamiętają kreację Jacka Nicholsona w roli Randle P. McMurphy'ego, jednego z głównych bohaterów dramatu. W warszawskim przedstawieniu tej sztuki rolę tę świetnie kreuje Wojciech Pszoniak. Reżyser spektaklu, Zygmunt Hübner nadał obrazom akcent realizmu, rzec można klinicznie czystego. Nieprawdopodobne i dziwaczne staje się na scenie oczywiste, dramat ludzi odartych z wolności i osobowości przemawia do widza z wielką siłą, zapada głęboko w świadomość.

Precyzja reżyserii spotkała się tym spektaklu ze znakomitym aktorstwem. Wojciech Pszoniak z postaci McMurphy'ego uczynił nie tyle cwaniaka zbuntowanego przeciw dyscyplinie społecznej i wzywającego do buntu innych, ale postać głęboko tragiczną. Poddany brutalnym zabiegom medycznym, dziś już zarzuconym, jak elektrowstrząsy i lobotomia (odcięcie płatów czołowych mózgu), McMurphy nie ulega, do ostatniego tchnienia. Wódz Bromden, spokojny Indianin, jedyny który podjął wezwanie do buntu - postać znakomicie zagrana przez Franciszka Pieczkę - też jednak przegrywa. Bunt i próba ucieczki zostają unicestwione dzięki organizacji stworzonej przez siostrę Ratched, zwaną przez pacjentów Wielką Pielęgniarką - to trzecia w tym spektaklu świetna rola, kreowana przez Mirosławę Dubrawską.

"Lot nad kukułczym gniazdem" pozwolił nam zobaczyć przerażający mechanizm uniformizacji i standaryzacji ludzi, ale nie ukazał żadnej nadziei dla nich w świecie, w którym tyle się mówi o sprawach człowieka. Był lotem, donikąd, choć podjętym z najgłębiej humanistycznych impulsów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji