Artykuły

Lublin. O budżecie dla kultury

Wydatki na kulturę w budżecie miasta miały systematycznie wzrastać, tymczasem w projekcie budżetu na 2009 rok są to kwoty porównywalne do tegorocznych. Jak finansowe przymiarki oceniają dyrektorzy instytucji kultury?

Arkadiusz Klucznik, dyrektor Teatru im. Hansa Chrystiana Andersena:

- Czytałem tylko projekt "swojego" budżetu. Wcześniej prowadziłem teatr, który był finansowany przez dwie instytucje samorządowe, a o tym, jaki będę miał realny budżet na dany rok, dowiadywałem się dopiero gdzieś w połowie tegoż roku. Wiadomo, że nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być więcej. Lecz ja nie narzekam, tym bardziej, że zarazem wzrosła rentowność teatru. Natomiast mamy inny, wieczny i powracający jak refren piosenki problem - problem siedziby, budynku, który jest stary, że gdzie się czegoś dotknie, to się sypie.

Andrzej Mroczek, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych:

- Jeżeli chodzi o moją instytucję, muszę powiedzieć, że jest lepiej niż było, więc na razie jestem zadowolony.

Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN":

- Wiem, że to jest budżet na poziomie roku poprzedniego plus inflacja. Jestem zadowolony, gdyż dostałem pieniądze na remont znacznej części siedziby Izby Drukarstwa, a uważam, że ta inwestycja - i to miejsce - są ważne dla miasta. Kultura zawsze była na marginesie, kiedyś uznawana była tylko na takiej zasadzie, że wypadało ją uznać i finansować - i to się teraz zmieniło, kultura jest teraz tak samo ważna jak infrastruktura. Bez oferty kulturalnej nie będzie rozwoju miasta. W roku 2008 nastąpił radykalny skok do przodu w wydatkach na kulturę, teraz jest przyhamowanie, ale oceniając budżet 2009 roku trzeba mieć świadomość realiów i tego, że jesteśmy w orbicie kryzysu. Ja wiem, że można urządzić wielki koncert życzeń, że można narzekać. Ważne, że nie ma pomysłów, aby wydatki na kulturę redukować.

Aleksander Szpecht, dyrektor Centrum Kultury:

- Na ten projekt budżetu kultury można spojrzeć różnie, z jednej strony uznać go za dobry, a z drugiej - za bardzo niepokojący. Rok temu rozbudzono apetyty zapowiadając, że w ciągu trzech, czterech lat budżet na kulturę wzrośnie nawet o sto procent - między innymi w związku ze staraniami o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. W roku 2008 ten wzrost był znaczący (zważywszy, że wcześniej spadł do poziomu żenującego w zestawieniu z innymi miastami). Jednak w roku 2009 wszystko to się załamie, bo projekt budżetu na ten rok zakłada już tylko standardowy wzrost inflacyjny, tak jak to było poprzednio przez wiele lat.

Został zatrzymany trend widoczny chyba dla każdego w mieście kto choćby porówna, co w Lublinie działo się w wakacje przed pięciu laty, a co w 2008 roku. To budżet średniaków, zatrzymanie wzrostu z czasem zmieni się w ponowny spadek wydatków na kulturę; te 10 procent pokryje inflacyjny wzrost płac, może uda się zatrudnić jakichś młodych ludzi, menadżerów kultury. I tyle! Zgłoszone propozycje wartościowych, nowych imprez będą musiały poczekać. A plusy? Powstała, nowa, skromna instytucja kultury, ośrodek "Rozdroża".

Piotr Tokarczuk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego:

- Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. Zależało mi bardzo na podwyżkach dla ludzi, tymczasem planowane w projekcie budżecie podwyżki po sto złotych, i to dopiero płatne od lipca 2009 roku, nie pokrywają inflacji i wzrostu innych kosztów utrzymania. Mam jednak nadzieję, że budżet będzie lepszy niż w projekcie.

Dotacje dla miejskich instytucji kultury

2007: 16 919 tys. zł

2008: 22 555 tys. zł

2009: 25 227 tys. zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji