Artykuły

Boska Komedia: Koncert ponad teatr

"Uwiedzenie"- reż. Roysten Abel; "Interracial"- reż. Mpumelelo Paul Grootboom i Aubrey Sekhabi z Narodowego Teatru Johanesburga oraz "Tęsknię za Alpami" - reż. Heidi i Rolf Abderhaldenz na festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Porywający, pozytywnie nastrajający i odstresowujący spektakl-koncert dał zespół indyjski. "Manganiyar - Uwiedzenie" [na zdjęciu]rzeczywiście uwiodło publiczność, która szczelnie wypełniła wielką salę w studiu telewizyjnym w Łęgu.

Na scenie ustawiono czteropiętrową konstrukcję - małe otwarte pokoiki obramowane lampkami, na razie przysłonięte czerwonymi kotarami. Szybko okazało się, że każdy z pokoików ktoś zajmuje - kolejno odsłaniały się kotary, odkrywając siedzących w pokoikach muzyków. Wszystkich w bieli i kolorowych turbanach. Starszych, młodszych, całkiem młodych, zajmujących pokoiki pojedyncze, podwójne - a nawet jeden czteroosobowy, z najmłodszymi śpiewakami. Pomysł na koncert (reżyseria Roysten Abel) prosty i znakomity - oglądanie muzyków jest przecież równie interesujące jak ich słuchanie. A tutaj dodatkowa przyjemność, bo muzycy grali na nieznanych w Europie instrumentach, które mogliśmy podziwiać w całej ich krasie. Fascynowała także ekspresja muzyków - w śpiewie pomagali sobie ruchami rąk, wyznaczając rytm czy podkreślając frazy. Muzyka gęstniała, gdy dołączały kolejne głosy i instrumenty, były też chwile na solowe występy, znów zagarniane przez rozrastający się zespół i potężniejącą muzykę.

"Uwiedzenie", choć nie był to teatr w zwykłym tego słowa znaczeniu, to pierwsza z zagranicznych propozycji Boskiej Komedii, która spełniła założenia festiwalu - przekroczenie przyzwyczajeń i odświeżenie perspektywy. Było to niewątpliwie coś innego, niż mamy w teatrze na co dzień, nie tylko z powodu egzotyki, ale i oryginalnej formy teatralnej. Oglądając bowiem południowoafrykański "Interracial" i kolumbijski spektakl "Tęsknię za Alpami", miałam wrażenie, że nie przekroczyłam żadnej granicy.

"Interracial" (Narodowy Teatr Johannesburga, reżyseria: Mpumelelo Paul Grootboom i Aubrey Sekhabi) to przedstawienie z pewnością mówiące o ważnych sprawach - segregacji rasowej, uprzedzeniach, nienawiści czy niechęci białych do czarnych (i na odwrót). Te problemy ubrane zostały jednak w poczciwą i mdłą formę teatralną - nie pomogło nawet to, że każdy z aktorów gra kilka ról (zarówno białych, jak i czarnych bohaterów), że raczej się tutaj opowiada o zdarzeniach niż wciela w postaci. Przedstawienie było przegadane - nie tylko dlatego, że dużo się mówiło na scenie, ale i dlatego, że wciąż wyjaśniano nam to, co już zostało wyjaśnione. Kilka ciekawych, ostrych scen zniknęło pod lawiną nudnego, przeciętnego aktorzenia - żywo przypominającego kiepskie europejskie.

"Tęsknię za Alpami" miało inne ambicje - to spektakl by tak rzec wewnętrzny, dwa monologi (głosy słyszymy z offu) ilustrowane tajemniczymi obrazami scenicznymi. Spektakl (być może) o obsesji śmierci - tyle że obrazy, jakie pokazywano w wyłożonym białymi piórkami pudełku sceny, sprawiały wrażenie domowej zabawy w teatr. I może by nie było w tym nic złego, gdyby nie nieznośne celebrowanie każdego pomysłu, nieustające stwarzanie nastroju głębi i niezwykłości, co nijak nie pasowało do dość statycznych obrazów - starszego pana wynoszącego z małej chałupki wory śmieci, faceta w stroju białego pluszowego niedźwiedzia, grzebiącego w śmieciach czy drugiego, z rogami na głowie, przeciągającego smyczkiem po drutach.

Oba spektakle, choć wydały mi się wtórne ("Interracial") bądź nieporadne i niemądre ("Tęsknię za Alpami"), miały też entuzjastów - brawa były gorące, a widownia pełna. Jak na wszystkich przedstawieniach Boskiej Komedii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji