Artykuły

Drugie dno u Szekspira

Zaplanowana na czwartek premiera spektaklu "Wiele hałasu o nic" w reżyserii Adama Orzechowskiego [na zdjęciu próba] została przesunięta na 30 grudnia. Jednak już w piątek, podczas pokazu przedpremierowego, będzie można przekonać się o tym, jak z klasycznym tekstem komedii Szekspira poradzi sobie dyrektor gdańskiego teatru.

- Z powodu choroby jednego z aktorów byliśmy zmuszeni odwołać czwartkową premierę - wyjaśnia Grzegorz Kwiatkowski z Teatru Wybrzeże. - Odbędzie się ona dopiero 30 grudnia - to jedyny wolny w tym roku termin, jakim dysponujemy. Bilety na wszystkie wcześniejsze spektakle są już od dawna wyprzedane.

"Wiele hałasu o nic" to druga premiera, jaką w tym sezonie uraczy swoich widzów Teatr Wybrzeże. Pierwszą było "Poskromienie złośnicy" w reżyserii Szymona Kaczmarka. Niestety, ta próba odczytania Szekspira na nowo, okazała się chybiona. Komediowej opowieści w wykonaniu młodego reżysera zabrakło spójności i świeżości, a jako naprawdę udane można określić jedynie niektóre sceny spektaklu oraz grę Piotra Domalewskiego w roli Petruchia.

Efekty drugiego podejścia do tekstu angielskiego mistrza i przepisania go na współczesne realia będziemy mogli obejrzeć jutro podczas przedpremierowego pokazu spektaklu "Wiele hałasu o nic". Ta jedna z najbardziej znanych komedii Williama Szekspira opowiada historię dwóch miłosnych par, pełną niespodzianek i zakrętów, ale z obowiązkowym happy endem i podwójnymi zaślubinami. Jednak ta pozornie zabawna i pogodna opowieść ma w sobie - według reżysera Adama Orzechowskiego - drugie dno. Kiedy się je odnajdzie, ukaże się naszym oczom dość pesymistyczny obraz świata "pozbawionego szacunku do samego siebie, świat, gdzie intryga i manipulacja są metodą dominującą, gdzie ranienie drugiej osoby jest stanem permanentnym". Wiele wskazuje więc na to, że zamiast uroczej komedii o miłości zobaczymy gorzki dramat psychologiczny.

Istotnym zagadnieniem, na które zwraca uwagę Orzechowski przy realizacji swojego najnowszego przedsięwzięcia, jest temat nieustannie obecny we współczesnej rzeczywistości, czyli wojna. - Niezwykle ważna jest w tej sztuce pierwsza scena, gdy młodzi ludzie wracają z wojny. Nieważne, jaka to wojna - na konikach i z szabelkami - czy ta na słowa i gesty - wojna jest zawsze traumatycznym przeżyciem dla jej uczestników. I ci, którzy z wojny wracają, zawsze przynoszą tę wojnę do domu. Co więcej, u Szekspira nie wiemy, czy ta wojna trwa nadal, czy to okres zawieszenia broni, czy to wojna obronna, czy zaborcza. Ale rytm tej wojny nieustannie pulsuje w pozornie uspokojonym świecie - podkreślał na łamach "Gazety" Adam Orzechowski.

Czy tym razem Szekspir da się "poskromić" i czy klasyczna komedia autora "Hamleta" w realizacji dyrektora Teatru Wybrzeże rzeczywiście okaże się czymś więcej niż tylko lukrowaną historią opartą na splocie dworskich intryg? Przekonamy się o tym już w piątek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji