Artykuły

Kraków. Otwarcie Opery bez fajerwerków

Spektakle operowe kojarzą się z inscenizacyjnym przepychem, wystawnymi dekoracjami i pięknymi kostiumami. Tymczasem przewidziana na 13 grudnia gala otwarcia, wyczekiwanego przez krakowian, nowego gmachu Opery Krakowskiej zapowiada się raczej... skromnie.

I nie chodzi tu o dobór dzieła inaugurującego scenę przy ul. Lubicz, czyli "Diabły z Loudun". Bo to wybitny utwór, pierwsze dzieło operowe napisane przez Krzysztofa Pendereckiego. Ale o oprawę całości i przygotowane na ten jedyny wieczór atrakcje.

- Czy może być większa niespodzianka, niż sam fakt uruchomienia budynku opery, na który krakowianie czekali tyle lat? Nie sądzę - dziwi się naszym pytaniom dyrektor opery Bogusław Nowak.

- Mogę tylko obiecać, że wszystko, co może być nudne podczas uroczystej gali otwarcia, ograniczone zostanie do minimum.

Niewątpliwie jedną z atrakcji wieczoru będzie obecność samego Krzysztofa Pendereckiego, który obiecał zaszczycić swoim przybyciem premierowy spektakl.

- Dostosowaliśmy nasz operowy grafik do wypełnionego po brzegi kalendarza kompozytora - mówi Bogusław Nowak.

Penderecki zresztą sam zaproponował, żeby spośród jego oper wybrać właśnie "Diabły z Loudun". Sztuka po raz pierwszy wystawiona została w 1969 roku w Hamburgu. Tym razem na swój reżyserski warsztat wziął ją Laco Adamik.

- "Diabły z Loudun" są jedyną operą, którą Penderecki napisał w języku polskim, dlatego wybór padł na to dzieło - wyjaśnia Adamik. - Teraz u finiszu pracy nad przedstawieniem bardzo się cieszę, że zdecydowałem się wyreżyserować właśnie ten utwór. To jedna z najbadziej teatralnych oper jakie znam.

Owo teatralne dzieło Penderecki stworzył na podstawie powieści Aldousa Huxleya "The Devils of Loudun", w której autor nawiązuje do autentycznych wydarzeń z początku XVII wieku - procesu wikarego z francuskiej miejscowości Loudun, oskarżonego o herezję i spalonego na stosie.

- Muzyka Pendereckiego znakomicie oddaje nastrój, jaki panuje w tej sztuce opowiadającej o życiu i śmierci, albo lepiej o bezsensie śmierci. To Pendercki z czasów, kiedy był młody i awangardowy. Ta muzyka jest całkowicie wyrwana z kanonu charakterystycznego dla XIX-wiecznych utworów operowych. Do tego jest dość mroczna - zapowiada Laco Adamik.

- Spektakl będzie miał raczej spokojną oprawę. Scenografia przypomina XVII-wieczne, gotyckie miasteczko. Kostiumy będą współczesno - barokowe. Uznałem, że w ten sposób najlepiej oddany zostanie klimat tej sztuki - mówi reżyser.

Na tym bądź co bądź spektakularnym wydarzeniu kończą się jednak atrakcje towarzyszące otwarciu, bo poza premierowym przedstawieniem fajerwerków raczej nie będzie, ani na uroczystej, zamkniętej dla szerokiej publiczności gali 13 grudnia (wstęp tylko za zaproszeniami), ani na otwarciu dla wszystkich krakowian, co nastąpi dwa dni póżniej.

Ci ostatni jak na razie nie wykazują większego zainteresowania wizytą w nowym gmachu, chociaż ceny biletów na operowe przedstawienie wcale nie są wygórowane (20 zł -80 zł). Z pięciuset miejsc, jakie liczy widownia, na 15 grudnia wykupionych zostało zaledwie 117.

Emocji nie wzbudziła też akcja "kupowania foteli", dzięki której opera miała pozyskać dodatkowe fundusze na swoją działalność.

- Kupionych zostało około dwudziestu foteli, na których znajdą się tabliczki z nazwiskami właścicieli. To mniej więcej tyle samo, ile w Operze Wrocławskiej, od której ten pomysł odgapiliśmy - tłumaczy dyrektor. - Osoby indywidualne nabyły je za 2 tysiące zołychł. Instytucje płaciły 5 tysięcy zł.

Bogusław Nowak nie chce jednak zdradzić, kto je nabył.

- Powiem tylko, że w tym gronie znalazło się kilka znanych, krakowskich postaci. Jednym z nabywców jest na przykład profesor Stanisław Waltoś - dodaje, przyznając, że wynik akcji nie jest oszałamiający, jak na otwarcie tak ważnego dla Krakowa miejsca.

Co tu mówić o melomanach, kiedy nawet reżyser Laco Adamik nie odczuwa wyjątkowości chwili.

- Nie stresuję się z tego powodu. Bardziej obawiam się, jak przyjęte zostanie to gigantyczne przedstawienie i czy trudna muzyka Krzysztofa Pendereckiego trafi do słuchaczy - zastanawia się twórca premierowego spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji