Artykuły

Na pograniczu tragizmu i śmieszności

Już raz ten dramat oglądałem. Przed wielu laty. Byłem znacznie młodszy i znacznie bardziej przejmowałem się losami głównego bohatera. Wiedziałem, że John Osborne (ur. 1929 r.) należy da pokolenia tzw. "młodych gniewnych" dramaturgów angielskich, wiedziałem też, że jego utwory ("Miłość i gniew", czy "Nie do obrony") idą z wielkimi sukcesami przez najważniejsze sceny świata, nie wiedziałem jednak wówczas, że gniew pisarza często sprowadza się do problemów pozornych, do ataków, w których tragizm splata się ze śmiesznością. Wtedy, przed laty, autentycznie przeżyłem tragiczne studium młodego człowieka. Jimmy, niespokojny duch przedstawienia, był dla mnie wcieleniem buntu przeciw światu, bezkompromisowym przeciwnikiem starego torfu społecznego, z którym nie mógł i nie chciał się pogodzić.

Wierzyłem, że jego nienawiść do świata ma swoje głębokie korzenie w społecznych uwarunkowaniach, że zło, które tkwi w nim, wyrasta z podłości, niesprawiedliwości, fałszu i okrucieństwo świata, w którym przyszło mu żyć. Słowem: szukałem wytłumaczenia jego źródeł w socjologii i naukach politycznych. Trudno mi było zgodzić się z myślą, że Jimmy to po prostu typ wrażliwości, model czułego sejsmografu psychicznego, który rysuje nie tylko wstrząsy "ziemi", ale przede wszystkim rejestruje niepokoje własnego organizmu psychicznego. Pamiętam, że solidaryzowałem się z jego buntem, że broniłem jego racji w sporach z kolegami, że był mi bliskim człowiekiem. Nawet, powiem więcej, widziałem w nim coś z siebie, jakąś niezgodę na życie, na jego rozliczne powikłania i ciemności, na zło, które napierało ze wszystkich stron na człowieka. Dramat był sugestywny. A postać Jimmy'ego zagrana znakomicie. Jego niepokój, permanentny stan stressów psychicznych; jego nerwowość i wybuchowość odpowiadały młodej wrażliwości. Jego bunt traktowałem jako bunt przeciw światu dorosłych, widziałem go w kategoriach pokoleniowych. To wspomnienie może być przyczynkiem, jak ważną funkcję w odbiorze sztuki ma także wiek.

A teraz? Teraz uważam, że przede wszystkim nie zagrał roli Jimmy'ego ten aktor, który powinien ją zagrać. Moim zdaniem R. Wilhelmi, przy wszystkich zaletach, nie mógł dobrze zagrać tej roli. Była to rola dla aktora, który powinien być przede wszystkim znacznie młodszy. Dobry mi młody, który dawno minął trzydziestkę. Jego lwi sposób poruszania drażnił i śmieszył. Ze scen tragicznych tworzył pastisze. Zamiast rozbrajać napięcia tam gdzie trzeba, Wilhelmi tylko pozorował inny klimat, nie tworzy go. Prawda, że tam, gdzie trzeba być złym i (gniewnym, był nim, ale już tam, gdzie oczekiwałem subtelniejszych zachowań, zachowywał się jak słoń wśród porcelany, mówiąc grubo. A już zupełnie nie potrafił zjednać sobie sympatii. A przecież Jimmy to w końcu postać sympatyczna, przynajmniej tak pomyślana przez reżysera. Jego niezgoda na świat, to niezgoda określonej wrażliwości, a nie niezgoda reprezentanta pokolenia. Trudno więc zgodzić się ze słowami bohaterki, że Jimmy "...urodził się nie w swojej epoce". Mógł się urodzić w każdej, a byłby taki sam, tak myślę, bo taki już był. Tacy ludzie rodzili się w różnych epokach i zachowywali sie podobnie. Wystarczy przejrzeć galerię typów literackich. Inna rzecz, że zawsze byli źródłem niepokojów, sami rosnąc z gleby niepokojów społecznych. I więcej, zawsze byli twórczym pierwiastkiem; ich niepokój sygnalizował niepokój szerszy i poważniejszy. Tak samo dzieje się w "Miłości i gniewie".

Niewątpliwie, mimo słabości inscenizacyjnej dramatu, niesie on nadal duży ładunek refleksji społecznej, zadumy nad losem człowieka, nad jego powikłaniami wewnętrznymi, nad stanem sumienia naszych czasów. Dobrze się stało, że telewizja przypomniała nam angielskiego dramaturga tą tragedią, choć równocześnie żałować należy, że roli Jimmy'ego nie zagrał np. Olbrychski. Dość blado wypadła także Pola Raksa, a już zupełnie źle H. Okuniewicz. Dzięki Z. Hubnerowi dramat jednak reżysersko bronił się, słabo bo słabo, ale bronił się.

P.S. Przedstawienie będzie brane pod uwagę w TTT.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji