Artykuły

Bohaterowie i tchórze

Sean 0'Casey: "Cień bohatera". Tragedia w dwóch aktach. Przełożyli Zygmunt Hübner i Bronisław Pawlik. Wiersze w przekładzie Juliusza Żuławskiego. Reżyseria Zygmunt Hüibner i Bronisław Pawlik. Dekoracje: Romuald Nowicki. Kostiumy: Irena Nowicka. Prapremiera polska w Teatrze Współczesnym w Warszawie.

Aż dziw, jak mało wie się w Polsce o twórczości Seana O Casey. Ten wybitny twórca, Irlandczyk, piszący po angielsku, uważany za najlepszego współczesnego dramaturga angielskiego i następcę Shawa, nie był dotąd ani grany, ani wydawany w Polsce. W czasie premiery prasowej jeden z widzów, należący do kręgu ludzi bardzo oczytanych i wykształconych. zapytał mnie, czy "Cień bohatera" jest debiutem młodego, utalentowanego pisarza. Sprawa jest tym dziwniejsza, że Sean 0'Casey, który ukończył w tym roku 75 lat, jest wybitnym działaczem społecznym, pisarzem-komunistą, a wiec człowiekiem, którego twórczość powinna nam być zarówno ze względów ideowych, jak i artystycznych, szczególnie bliska. Niewiedza polskiego społeczeństwa o nim jest jeszcze jednym dowodem zupełnie niezrozumiałego i niczym niewytłumaczalnego odgradzania się naszej kultury od postępowego dorobku pisarzy Zachodu.

Sean 0'Casey znany jest i ceniony wysoko w Związku Radzieckim, a Howard Fast wymienił go w swej książce ..Literatura i rzeczywistość" wraz z Andersenem Nexo, Aragonem i Nerudą, jako jednego z przodujących przedstawicieli postępowej literatury krajów kapitalistycznych.

Jaki jest dorobek Seana 0'Casey? "Cień bohatera" jest jedną z jego pierwszych sztuk i należy do trylogii, w skład której wchodzą jeszcze "Junona i paw" oraz "Pług i gwiazdy" (wystawione niedawno w ramach paryskiego festiwalu teatralnego przez "Abbey Thea-tre" z Dublina). Na scenie tego teatru wystawiono po raz pierwszy w latach dwudziestych sztuki 0'Casey i tam odniosły od razu swe wielkie sukcesy. Czerpały one swą tematykę z walki wyzwoleńczej narodu irlandzkiego, pełne były dramatycznych spięć i konfliktów o-raz subtelnej ironii, a nawet ostrego sarkazmu, tak właściwego pisarzom irlandzkim.

W miarę rozwoju świadomości i indywidualności twórczej Seana 0'Casey jego sztuki zawierają coraz ostrzejszą krytykę społeczną i formułują coraz jaśniej i precyzyjniej pozytywny program walki o wyzwolenie społeczne narodu irlandzkiego. Do tego typu utworów należy napisana w roku 1940 "Gwiazda zabarwia się czerwienią". Jej akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, "jutro lub pojutrze" - jak pisze autor. Treścią sztuki jest walka 'Robotników irlandzkich przeciw' rodzimej reakcji, klerykalnym działaczom katolickim i przekupnym socjaldemokratycznym przywódcom związkowym. Jeszcze większym sukcesem pisarza była napisana w roku 1943 sztuko ..Czerwone róże dla mnie" ("Red Roses for Me"), której bohaterem jest robotnik Ayamonn, dojrzewający powoli wraz z rozwojem akcji sztuki, wyzbywający się solidarystycznych złudzeń wobec kapitalistów, uświadamiający sobie stopniowo konieczność klasowej walki o prawa i zwycięstwo robotników.

Sean 0'Casey jest również autorem sześciotomowego cyklu powieściowego o charakterze autobiograficznym. Składają się nań następujące książki: "Pukam do drzwi" (1939), "Obrazy przedświtu" (1942), "Bębny pod oknem" (1945), "Żegnaj Inish-fallen" (1949), "Róża i korona" (1953), "Zachód słońca i gwiazda wieczorna" (1954). Ta wielka epopeja autobiograficzna może być uważana za jedno z najwybitniejszych osiągnięć współczesnej postępowej literatury światowej. Ostatnie dwa tomy cyklu zawierają wiele ciekawego materiału, poświęconego spotkaniom autora z Bernardem Shawem, z którym łączyła go serdeczna przyjaźń. Odegrała ona dużą rolę w jego życiu i twórczości.

Mimo, że wdzięczni jesteśmy Teatrowi Współczesnemu za to, że pokazał sztukę 0'Casey, trud no jest uznać ją za najbardziej reprezentacyjną dla jego twórczości. ,.Cień bohatera" jest utworem prawie debiutującego pisarza. Zawiera on już liczne zalety jego piorą, pełen jest subtelności dialogowych, (nie zawsze zresztą w pełni oddanych przez autorów przekładu), pełen dowcipu, finezji, ironii i paradoksów godnych mistrza 0'Casey - Bernarda Shawa. Autor "Cienia bohatera" poszedł jednak od czasu premiery tej sztuki daleko naprzód. Dziś nie tylko wyszydza pozorne bohaterstwo tchórzów w rodzaju poety Donalda Davorena i nie tylko sławi niesprecyzowane klasowo i politycznie bohaterstwo żołnierza irlandzkiej armii podziemnej. Maguira, lecz widzi jasno społeczny cel tej walki i upatruje jej prawdziwych bohaterów w komunistach.

Akcja tej sztuki rozgrywa się w Dublinie w roku 1920, w okresie walk partyzanckich z angielskimi okupantami. Utwór jest dziś u nas o tyle aktualny, o ile zawiera szereg problemów bardzo podobnych do spraw, które rozgrywały się w Polsce w latach okupacji. Narzucają się skojarzenia z Warszawą z okresu przedpowstaniowego. Jakbyśmy żywcem widzieli owych pseudobohaterów, którzy stali, "z bronią u nogi" i pisali wiersze. kiedy inni ginęli w akcjach bojowych w akcjach przeciw hitlerowskim pociągom.

Skompromitowana bez reszty w sztuce postawa tchórzliwego mieszczaństwa przypomina do złudzenia różnych naszych kupców i kombinatorów, pragnęli żyć w zgodzie z okupantem, podlizywali się mu, łasili, próbując jednocześnie zabezpieczać się w drugą stronę składając poważne sumy na rzecz funduszów AK i innych burżuazyjnych organizacji wojskowych.

Nie tylko śmieszne wyglądają podobnie. Wiele sytuacji tragicznych zatrąca o bolesne nasze wspomnienia. O to ten którego nikt nie podejrzewał o udział w akcji bojowej, zwyczajny domokrążca i handlarz uliczny okazuje się prawdziwym bohaterem i ginie w walce z angielskimi okupantami zielonej wyspy. Scena brutalnie przeprowadzonej rewizji w mieszkaniu Davorena, barbarzyństwa żołdaków w walce z ruchem narodowo - wyzwoleńczym - wszystko to znamy aż nadto dobrze z okupacyjnej Warszawy.

Bogaty jest ładunek intelektualny "Cienia bohatera". Sztuka daje wiele do myślenia.

Młodzi reżyserzy Zygmunt Hübner i Bronisław Pawlik, którzy przygotowali przedstawienie "Cienia bohatera" jako warsztat reżyserski, mają bezsporną zasługę trafnego wyboru ciekawej sztuki nieznanego w Polsce pisarza. Dobrze to świadczy o ich ambicjach. Jak przedstawiają się ich umiejętności? Widziałem przedstawienie "Cienia bohatera" przed rokiem w Berlinie, mam więc dobrą skalę porównawczą. Wydaje mi się, że nie wszystko udało się w spektaklu warszawskim i nie wszystkie sprawy zrozumieli właściwie młodzi reżyserzy. Główna myśl autora została przez nich w zasadzie przekazana widzowi. Tempo przedstawienia było jednak w pierwszym akcie za słabe, a intelektualna treść dialogu niedostatecznie wydobyta. Ostrze satyryczne sztuki zostało stępione-wskutek niewłaściwego ujęcia postaci poety Donalda Davorena. Przyczynił się do tego-też Andrzej Łapicki, który nie może tej roli zaliczyć do osiągnięć artystycznych. Postać ta musi być potraktowana satyrycznie, a jej wzruszenia, wahania i bóle muszą mieć w sobie coś z egzaltacji i sztuczności, nie mogą być szczerymi i głębokimi przeżyciami, gdyż pozostaje to w -sprzeczności z czynami pozornego bohatera. Owego dystansu poety wobec tragedii nieszczęśliwej Minnie, która po życie, by go ratować, nic w ujęciu Łapickiego. A przecież gorzka ironia autora demaskuje "bohatera", ukazując właśnie fałsz i pozę, jaką odgradza się on i izoluje od tragicznych spraw, rozgrywających się wokół niego.

O niezupełnym zrozumieniu postaci sztuki świadczy obsadzenie roli handlarza domokrążnego Shieldsa przez Tadeusza Fijewskiego. Jest to w intencji autora starszy człowiek, o dużym doświadczeniu życiowym, który poparzył się ma za sobą lata górne i chmurne, który poparzył się na walce o wolność Irlandii i stworzył dla swego użytku wygodną filozofię lęku i "niewtrącania się" do niczego. Ten ludowy mędrek jest postacią bardzo bliską bohaterowi Pygmaliona"-Doolittlowi. Tymczasem Fijewski ze swą sylwetką i młodzieńczym wyglądem nie uprawdopodobnia optycznie tych cech. W przedstawieniu berlińskim rolę poety gra szczupły, wątły chłopiec, zaś Shieldsa starszy wysoki i tęgi aktor Bienert - który niedawno występował w roli Doolittla. Już choćby fizycznie wzajemny stosunek tych dwóch ludzi jest więc prawidłowy. W przedstawieniu warszawskim Łapinki góruje wzrostem a nawet wydawałoby się - wiekiem - nad Fijewskim. Z tym większym uznaniem należy mówić o kreacji Fijewskiego, który w drugiej części przedstawienia wykonał wszystkie trudności wynikające z niesprzyjających warunków fizycznych stworzył doskonałą tragikomiczną sylwetkę. Warto jednak myśleć o tym, aby rolę tę mógł zagrać także Jan Kurnakowicz, który wydaje się idealnym odtwórcą postaci Shieldsa.

W sposób pełen wdzięku i wewnętrznego ciepła zagrała Irena Krasnowiecka rolę naiwnej Minnie, która poświęca swe życie, by ratować domniemanego bohatera. Mieczysław Pawlikowski sportretował doskonale irlandzkiego mieszczucha, tworząc karykaturę przystającą idealnie do naszych wojennych "bohaterów" z Marszałkowskiej czy Świętokrzyskiej, z placu Napoleona czy z Wareckiej, z "Fregaty", "Yacht-Clubu" czy "Tawerny". Jerzy Kawka dołączył do swojej bogatej galerii hitlerowców postać angielskiego zbira. Zagrał ją tak przekonująco jak i wszystkie poprzednie, podkreślając słusznie podobieństwo w metodach i sposobach postępowania siepaczy imperializmu różnej narodowości, niezależnie od tego czy pochodzą znad Renu czy znad Tamizy.

Zygmunt Kęstowicz niestety przekrzyczał rolę poczciwego Tommy Owensa. Jego sztuczny śmiech nie mógł nikogo przekonać o wesołości tego prostego i dobrego chłopca. Błędnie ustawili reżyserzy tak ważną w sztuce, choć niewielką, rolę prawdziwego bohatera, żołnierza irlandzkiej armii podziemnej Maguira. Wchodzi on do pokoju poety w płaszczu gumowym, który od razu każe domyślić się, że jest to konspirator. Zachowuje się tak, jakby za chwilę miał rzucić i bombę i kiedy zostawia walizkę, większość widzów domyśla się, że są w niej granaty. W przedstawieniu berlińskim zgodnie z intencją autora. Maguire jest zupełnie szarym i skromnie ubranym handlarzem.

Inscenizator berlińskiego przedstawienia usunął nawet z tekstu zdanie, które pozwala domyślić się, dokąd się wybiera Maguire. Tym większa jest niespodzianka w drugim akcie, kiedy Shields i Davoren dowiadując się o śmierci Maguire Tym większa jest niespodzianka w drugim akcie, kiedy Shields i Davoren dowiadując się o śmierci Maguire'a ze strachem, lecz bez żadnej pewności zaglądają do walizki.

Dobre, charakterystyczne, soczyste epizody stwarzają: Zdzisław Szymański, Karol Leszczyński, Danuta Wodyńska i Jadwiga Kossocka.

Sean 0'Casey jest nie tylko wybitnym dramaturgiem i powieściopisarzem. Jest również znakomitym publicystą. Znane są jego głośne artykuły: "List do przyjaciół moskiewskich" i "Dlaczego opowiadam się za zakazem broni atomowej". W wezwaniu do kobiet amerykańskich napisał on: "Życie nie będzie mogło za-triumfować, póki ludzie nie przestaną myśleć o wojnie, póki nędza nie zniknie na zawsze. Młodzież chce. dożyć do starości i ma do tego prawo. Jest rzeczą straszną i nienaturalną, gdy matka pochyla się nad zmarłą córką lub gdy ojciec kopie grób dla syna. Pięknie jest spojrzeć na życie, jeśli się je przeżyło z pożytkiem dla ludzi".

"Cień bohatera" na naszej scenie - to dobry początek. Za nim powinny pójść następne sztuki Seana 0'Casey i jego powieści, publikowane przez nasze wydawnictwa. Niechaj twórczość tego pisarza-komunisty, pisarza-bojownika dopomaga nam w walce o cele i ideały, które są również celami Seana 0"Casey.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji