Każdy spektakl to nowa przygoda
Gram w Radomiu, mieszkam w Warsawie a pochodzę z Białegostoku. Z Patrycją Szczepanowską, młodą absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie, o jej współpracy z Teatrem Powszechnym w Radomiu rozmawia Irmina Opałka.
Gazeta Wyborcza - Radom Nr 74
27/28-03-2004
Życie pełne niespodzianek
Dlaczego wybrałaś radomski teatr?
- Jeszcze podczas studiów słyszałam, że w radomskim teatrze dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Chciałam spróbować swoich sił i m.in. dzięki zbiegowi okoliczności - udało się. Grałam w innym teatrze w sztuce wyreżyserowanej przez Krzysztofa Galosa, który zapoznał mnie z dyrektorem Sroką. Gram w Radomiu, mieszkam w Warszawie, a pochodzę z Białegostoku.
Jesteś młodą aktorką, a grasz główne role w spektaklach. Dyrektor Adam Sroka obdarzył cię dużym zaufaniem
- Rzeczywiście i muszę przyznać, że to duże wyróżnienie. Gerda z "Królowej Śniegu", Julia z "Romea i Julii", Elka z "Podróży do wnętrza pokoju" i wreszcie Judy, bohaterka "Wieczoru kawalerskiego" - te role wiele dla mnie znaczą.
To także cztery kompletnie różne formy teatralne
- Farsa, bajka, klasyka i tekst współczesny - dzięki tak dużej różnorodności rozwijam się. Każda z tych form daje mi coś innego i w każdej dobrze się czuję.
Grasz na deskach teatru, występujesz w serialach, m.in. "Lokatorzy", "Na
Wspólnej" czy ostatnio w "Złotopolskich" i "Rodzince". Jesteś chyba bardzo zajętą osobą?
- Gra w serialach jest dla mnie rzeczą nową, dopiero uczę się poruszać w środowisku telewizyjnym. Muszę przyznać, że odkąd zostałam nową lokatorką w serialu "Lokatorzy", troszkę skomplikowała się moja współpraca z radomską sceną. Przez kilka dni w miesiącu od rana do nocy jestem zajęta zdjęciami do serialu. Gdy mówiłam o tym dyrektorowi Sroce, obawiałam się jego reakcji. Ku mojemu zaskoczeniu była ciepła i życzliwa. Powiedział "Patrycją, to jest tak. Co zostawiasz w sercach ludzi, oni ci to później zwracają". Te słowa zapamiętam na całe życie. Więc teatr czy telewizja? "Czas pokaże. Aktorstwo teatralne, każde spotkanie z publicznością daje mi niebywałą energię. Ogrom pracy, którą wkładam w przygotowanie roli, rekompensuje mi reakcja widzów. Dzięki niej każdy spektakl to nowa przygoda, mimo tego samego tekstu i czynności.
Wymarzona rola?
- Zdecydowanie Lady Makbet (śmiech). Nie jest to rola, którą mogłabym zagrać teraz, chociażby ze względu na młody wiek, ale kto wie, co może zdarzyć się w przyszłości. W końcu życie jest pełne niespodzianek.