Rzecz o tancerzach
"Jesień-Nuembir" w choreogr. Jacka Przybyłowicza w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Choreografia Jacka Przybyłowicza pozbawiona jest fabuły, co nie oznacza, że widz nie może sam sobie jej wymyślić, odczytując to, co widzi. Odpada klucz pory roku. Nie chodzi tu na pewno ani o jesień, ani o "Nuembir" (listopad) w sensie dosłownym. Choreograf przed premierą przyznał się, że jest to rzecz o tancerzach. Ale gdyby tego nie zadeklarował, domyśliłbym się autotematycznego charakteru tej choreografii.
Bohaterowie przedstawienia stoją, siedzą pod umownymi ścianami sali baletowej. Lustrami są tylna ściana uszyta z wzorzystego kretonu i widownia. Ktoś się spóźnia, inni już się rozgrzewają... Zaczyna się lekcja, a może próba do konkretnego przedstawienia. Przerwa, tancerze w charakterystyczny sposób siadają pod ścianami. Ktoś ćwiczy duet, inni się temu przyglądają. Za chwilę zmiana. Scena zespołowa i znowu jakiś układ kameralny. Ale to byłoby zbyt proste i banalne odczytanie konceptu Przybyłowicza.
Te same scenki można zobaczyć w innym porządku. Tancerze zmieniają zespoły, zmieniają miejsca, a zatem wchodzą w nowe kultury dotąd sobie
nieznane, poznają nowych ludzi. Uczą się nowego świata, języka, ruchu, zakochują się, rozchodzą... Tancerzom dość obca jest stabilizacja, ale przychodzi moment, że dochodzą do granicy. Muszą zejść ze sceny, opuścić salę prób. Co dalej ? Czy zdołali się na ten moment przygotować? Autor przedstawienia nie daje odpowiedzi.
Nie każdy widz miał okazję podpatrywać tancerzy podczas próby. Nie każdy zna deklarację choreografa. Może zobaczy w "Jesieni-Nuembir" tylko egzotykę muzyki bereskiej i arabskiej pożenionych z europejską? Może go zauroczy bardzo męski w wyrazie ruch oparty na sile i precyzji, pewnej kanciastości i dynamice. Albo zachwycą go drobne gesty będące swego rodzaju ornamentem tego dynamicznego ruchu wywiedzionego z muzyki? Istnieje też prawdopodobieństwo, że zaciekawią go relacje między bohaterami spektaklu.
Cóż, jesień skłania do zadumy, do stawiania sobie pytań i szukania odpowiedzi.