Artykuły

Ostatnia stacja

Było to jedno ze znakomitszych ostatnimi czasy przedstawień. Fascynująca akcja, jak zwykle w utworach Remarque'a, znakomite postacie bohaterów, a przy tym niezwykle wiernie uchwycony - tak przez reżysera, jak i aktorów - klimat tamtych czasów i wydarzeń - oto najważniejsze zalety wczorajszego spektaklu. Pod względem siły przekonywania| "Ostatnią stację" można porównać chyba tylko z "Niemcami" Kruczkowskiego. Najlepiej zagrany, bo i w tekście bodaj najlepszy, był akt pierwszy. Natomiast sceny końcowe zostały jakby nieco przeciągnięte. To drobny zarzut pod adresem inscenizacji. Aktorzy jednak potrafili swe role świetnie "wytrzymać" do końca, do ostatniego słowa, do pointy. Dubrawska, Holoubek, Cembrzyńska, Lutkiewicz, Roszkowski przechodzili siebie samych, tak w precyzji warsztatowej, jak i spontanicznym zaangażowaniu. A są to chyba dwa podstawowe kryteria doskonałości aktorskiej. Sama sztuka jest dziś równie żywa i aktualna, jak była przed kilkunasty laty w momencie powstawania. Przypuszczam, że widzowie będą chcieli porównywać tę sztukę ze znanymi książkami Remarque'a i oceniać, w czym autor jest lepszy - w powieści czy też w dramacie. Bezwzględnie, sztuka została zbudowana na typowych dla tego pisarza motywach i chwytach, ale to w niczym chyba nie umniejsza jej wartości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji