Artykuły

Pochwała ryzyka

Teatr Geneta to zjawisko artystycznie i teatralnie tak dalece odmienne od reszty, że trudność percep cji przez widza jest tu już zagadnieniem samym w sobie. Jednocześnie od strony teatru znalezienie właściwej formy ukaza­nia utworów tego pisarza na scenie - jest też zadaniem szczególnie trud­nym.

Przede wszystkim sprawa auten­tyzmu. W Ateneum autentyzm życio­wy postarano się zastąpić autentyz-mem artystycznym. Murzyni w Ateneum nie są czarni, celowo nie zadano sobie trudu, aby - poza ostentacyjnie zaznaczoną maską na twarzy - pomalować ich ciała. Za to przekazują nam jakąś ogólną emanację wyrażającą się - między innymi - rytmem zarówno zewnę­trznym, co wewnętrznym tej rasy. Nie jest to więc dokładny portret, a raczej pojęcie - co już stanowi walor jako taki w tego rodzaju ga­tunku teatralnym i kto wie, czy nie jest rodzajem kompensaty za brak całej gamy doznań, których dostarczyłoby oglądanie spektaklu w wykonaniu prawdziwych, autentycznych Murzynów.

Przedstawienie nasycone jest wła­snym, bardzo intensywnym kli­matem. Reżyseria poszła po linii unikania wszelkiej dosłowności, przy możliwie precyzyjnym przeka­zaniu atmosfery intelektualno-poe-tyckiej, która unosi się nad wszystki­mi utworami Geneta. Tak właśnie należy pokazywać teatr Geneta. Jeżeli do tego dodać, że dekoratorka dysponuje nieprzeciętną wyobraźnią z jednej strony, a z drugiej umiejętnością mądrego od­bioru specyfiki utworu, można do­cenić, jak dalece dekoracje dopomogły przedstawieniu.

Zapewne - są i niedociągnięcia. Zarówno ze strony poszczególnych wykonawców, jak ogólnej niesta-ranności dykcyjnej, przez którą część tekstu, a zwłaszcza końcówki zdań, nie zawsze są całkowicie sły­szalne. A tu każde słowo znaczy. Potknięcia aktorskie ratuje walor gry zespołowej, bo całość dominuje tu nad fragmentem, nawet, gdy jest on nieudany, lub - co gorsza - mylący. Nie sposób też jednak ustrzec się niektórych dodatkowych niejasności. W tym wszystkim trze­ba wziąć pod uwagę trudności, które nasuwa utwór gdzie tekst miejscami reprezentuje raczej walor poetycki niż dramaturgiczny.

Jeżeli jednak w ogólnym rozra­chunku otrzymujemy wynik dodat­ni, to należy przyklasnąć temu podwójnemu ryzyku teatru, dzięki któremu zademonstrowano nam całkiem nową, a pasjonującą formę teatralną, jaką reprezentuje teatr Geneta w ogóle, a poza tym prze­kroczono barierę trudności, jakie nastręcza utwór tego pisarza - mo­że nie najlepszy, ale taki, którego nieznajomość stanowiłaby na pewno lukę również i ze względu na wy­mowę ideową "Murzynów". W dodat­ku przekazanych w tak urzekają­cym przekładzie.

Teatr Ateneum to w ogóle teatr ryzykancki w najlepszym tego sło­wa znaczeniu. Ze swym szczupłym zespołem i niewielką sceną ryzy­kuje jakże różnorodny wachlarz teatralny, ryzykuje artystycznie i finansowo pierwszą scenkę en rond. z pasją wprowadza do swego reper­tuaru debiuty polskich pisarzy. Teatr musi być imprezą ryzykowną, żeby nie stał się - zwłaszcza w dzisiejszych czasach - placówką martwą. Trzeba docenić walor tego ryzyka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji