Artykuły

Jan Machulski, słynny filmowy kasiarz Kwinto, nie żyje

- Upatrzyłem sobie Janka [JANA MACHULSKIEGO] - mówi Janusz Majewski - bo był typem amanta komicznego, ładnego, ale trochę niezręcznego, znanego mi z amerykańskich komedii, które mnie wtedy fascynowały. Takim Carym Grantem.

Machulski zmarł w czwartek w Warszawie. 3 lipca skończył 80 lat. Był aktorem, reżyserem i pedagogiem. Filmową nieśmiertelność zapewniła mu rola kasiarza i trębacza Henryka Kwinty, w komediach kryminalnych jego syna Juliusza - "Vabank" (1981) i "Vabank II, czyli Riposta" (1984). Wiele jego kwestii z tych filmów przeszło do języka potocznego, choćby "trzeba było uważać", czyli odpowiedź na pytanie jego młodych wspólników, jak udało mu się tak szybko otworzyć kasę pancerną. U syna grał też m.in. w "Kingsajzie" (1987), "Déja vu" (1989), dwóch częściach "Kilera" (1997-99) i "Vincim" (2004).

Machulski pochodził z Łodzi, gdzie skończył szkołę aktorską (1954). Dyplom z reżyserii zdobył w warszawskiej PWST (1971). Występował w teatrach w Olsztynie (1954-55), Opolu (1955-57), Lublinie (1957-63) i Łodzi (1963-66), a potem na scenach warszawskich, grając m.in. Romea, Przełęckiego i Mefista.

- Jestem mu niesłychanie wdzięczny, że zgodził się wziąć udział w tak ryzykownej awanturze, jaką było kręcenie filmu ze mną, amatorem, i to w tak trudnych, plażowych warunkach - mówi Tadeusz Konwicki, który obsadził Machulskiego w "Ostatnim dniu lata" (1958). - To, że ten film jest ciągle oglądany, to po części jego zasługa. Był w nim świetny.

Machulski zagrał też m.in. wynalazcę Ochockiego w "Lalce" (1968) Wojciecha Hasa, Pana Samochodzika, i to przed Stanisławem Mikulskim, w "Wyspie złoczyńców" (1965) Stanisława Jędryki i naukowca Ludwika, zdominowanego przez kobiety, w "Sublokatorze" (1966) Janusza Majewskiego. - Upatrzyłem sobie Janka - mówi Majewski - bo był typem amanta komicznego, ładnego, ale trochę niezręcznego, znanego mi z amerykańskich komedii, które mnie wtedy fascynowały. Takim Cary Grantem. Miał niebywały wdzięk, odczuwany zarówno w życiu, jak i na ekranie, bo ten wdzięk dawał się sfotografować. Janek umiał rozładować każdą burzę. Ekipa go uwielbiała. Ale był też świetnym zawodowcem. Pamiętam, że gdy kręciliśmy "Sublokatora", do Łodzi przyjechał Kirk Douglas i przyszedł na nasz plan. Przyglądał się trzem dublom Janka, który grał scenę bez słów - coś pisał przy stoliku w swoim pokoju, docierał do niego jakiś dźwięk zza okna, wstawał, podchodził do okna, reagował na dźwięk i wracał do stolika. Gdy skończyliśmy, Douglas powiedział: - To może ja bym zagrał to samo. I zagrał, jak to się mówi, kubłami, wszystkiego było w tej grze za dużo. Gdy potem porównywaliśmy nakręcony materiał, okazało się, że duble Janka miały kolejno 21, 19 i 15 sekund, a dubel Douglasa aż 45.

W 1974 r. Machulski założył - wraz z żoną Haliną, aktorką i reżyserką - Teatr Ochoty w Warszawie (którym kierował do roku 1996). Prowadził przy nim ośrodek teatralny dla młodzieży, z którego wyszedł m.in. Cezary Pazura. Także od 1974 r. wykładał na Wydziale Aktorskim łódzkiej PWSFTViT, będąc przez dziesięć lat jego dziekanem.

Idealnym zwieńczeniem jego kariery aktorskiej okaże się zapewne rola w, nomen omen, "Ostatniej akcji" Michała Rogalskiego - gdzie jest dawnym AK-owcem Zygmuntem Zuberem, którego wnuk zostaje pobity przez ludzi mecenasa-przestępcy nazwiskiem Szaro (Piotr Fronczewski). Zuber zwołuje ludzi ze swego dawnego powstańczego oddziału, by zemścić się na bandycie. Film będzie miał premierę 30 stycznia 2009 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji