Artykuły

ODRAMA. Dzień pierwszy

O IV Międzynarodowych Dniach Młodej Dramaturgii "Odrama" pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.

Dużo wyraźniejsze w tym roku wydaje się podkreślone na opolskiej "Odramie" hasło traktowania tekstu jako pretekstu. Dzięki temu widz zdecydowanie bardziej otwiera się na nieznane obszary, czy odległe skojarzenia i przestaje uporczywie czekać na "gotowy artystyczny produkt", na konkretny efekt i przejrzystą formułę. To z kolei pozwala twórcom na komfort eksperymentowania z tekstem, wypróbowywania go na rozmaite sposoby, aż do tego stopnia, by móc się na oczach widzów także pomylić. Przestrzeń teatralna została tu zamieniona na przestrzeń poszukiwania, a energia szukania zmieniła się zdecydowanie bardziej w energię błądzenia bliską tej, która towarzyszy często pierwszym teatralnym próbom. Odniesienia do dramatu, który jest punktem wyjścia w danym dniu, są - jak pokazał pierwszy dzień festiwalu - czasami bardzo dalekie, niewyraźne, a niekiedy nawet niezrozumiałe. Ale właśnie ten brak konkretu, rozbijanie tekstu, pozbawianie go oczywistych czy przewidywalnych interpretacji, przewracanie do góry nogami, przykładanie dramatu do różnorodnych narzędzi twórczych jest największą siłą tego festiwalu. Stosowanie tych zabiegów oraz otwartość na jednoczesne poszukiwanie i błądzenie pozwala zarówno twórcom, jak i widzom przyjrzeć się dramatom w inny niż dotychczas sposób i wydobyć z nich nowe sensy.

Pierwszy dzień tegorocznej edycji Dni Młodej Dramaturgii był poświęcony niemieckiemu tekstowi "Medea na Manhattanie" autorstwa Dei Loher. Już sam tekst jest próbą zderzenia znanego starożytnego mitu ze współczesnością, spojrzeniem na to, kim dzisiaj jest kobieta porzucona, zdradzona, uciekająca się do zbrodni na rywalce i własnych dzieciach? Co znaczy dziś obcość Medei? Jaka jest tożsamość "obcej", "innej", kiedy akcję przeniesiemy do Nowego Jorku, na pełen zgiełku Manhattan, gdzie wszyscy są właściwe "obcymi"? Co zmienia w historii Medei i Jasona narracja tego miejsca? Na podobnych pytaniach oparli swoje wczorajsze poszukiwania twórcy mierzący się z dramatem Loher na opolskiej scenie. Zgodnie z założeniami festiwalu publiczność obejrzała trzy potencjalne etapy tworzenia przedstawienia: próbę czytaną, improwizację i etiudę. Czytanie przygotowały z aktorami Teatru im. Kochanowskiego Iga Gańczarczyk i Magdalena Stojowska (pracowały przy dramaturgii projektu "Factory 2" Krystiana Lupy), które w swojej interpretacji niemieckiego tekstu wyeksponowały przede wszystkim postać samej Medei (tę rolę czytała Judyta Paradzińska). Istotą odniesień stało się w tym przypadku rozpoznawanie kategorii obcości, próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego Medea jest tą "obcą", wykluczoną? Twórczynie przyjrzały się również osobowości kobiety, która jawiła się zupełnie inaczej niż postać mityczna. Zamiast osoby miotanej skrajnymi emocjami, rozedrganej wewnętrznie, niepohamowanej zobaczyliśmy postać stateczną, jak gdyby wyciszoną, zrezygnowaną, dużo bardziej powściągliwą - właściwe bierną. Podkreślał to nawet gest - stojącej na środku sceny Judyty Paradzińskiej - wyrzucania (a właściwie wypuszczania z rąk niemal bezwładnie) na podłogę kolejnych przeczytanych kartek. Reszta postaci pozostała tłem, a sposób spojrzenia Gańczarczyk i Stojowskiej na Medeę doprowadził do monotonnego, bardzo wyważonego i zdystansowanego emocjonalnie przeczytania dramatu.

Michał Borczuch zajął się poprowadzeniem improwizacji. Postanowił szukać sensów w bardzo odległych skojarzeniach. Nie tyle w temacie, w postaci, co w atmosferze dramatu, w klimacie miejsca, w którym odgrywa się akcja. Czyniąc z Manhattanu "narratora" opowieści przyglądał się problemowi determinowania zdarzeń poprzez miejsce, w którym się odbywają. Aktorzy (Aleksandra Cwen, Grażyna Misiorowska, Leszek Malec) biorący udział w działaniu Borczucha odtwarzali klimat nowojorskiej ulicy, na której w jednym momencie może zdarzyć się wszystko. Rzecz działa się przy akompaniamencie saksofonu, na którym grał Radosław Wocial. Jednak nawet muzyka nie była tu oczywista, czysta, jednoznaczna. Zamiast gotowej aranżacji Wocial zaproponował rwane próby, przymiarki, poszukiwania. Jednym słowem, swoją improwizację w tle tej, którą zaproponował Borczuch.

Najbliższa teatralnej formie przedstawień była etiuda-instalacja przygotowana przez Tomasza Koninę. Reżyser skupił się na relacji Medei (Grażyna Kopeć) i Jasona (Krzysztof Wrona). A właściwie na pęknięciach i rysach, jakimi została ona obarczona. We wnętrzu pustego domu, w mroku, na schodach (w połowie zburzonych) posadził ubraną w suknię ślubną Medę, która przez cały czas mówiła o swoich uczuciach bezpłciowo i bez przekonania. Jason był dużo bardziej sugestywny, konkretny w swoich emocjach, tak jakby sam nauczył się nimi doskonale sterować. Mężczyznę i kobietę dzieliła również przestrzeń, miejsce. Istnieli już (przynajmniej fizycznie) zupełnie osobno, dlatego Jasona publiczność oglądała jedynie na ekranie. Jednym dużym - wyświetlanym na drzwiach domu, w którym przebywała Medea (tu obserwowaliśmy zbliżenie twarzy Jasona wypowiadającego przez mikrofon tekst skierowany do Medei) i drugim małym - telewizyjnym, w którym przez cały czas wyświetlano videoinstalację (na przemian Jason przygotowujący się do ślubu i Jason zagubiony, miotany emocjami).

Dodatkowym kontekstem, dla szukania nowych znaczeń tekstów, organizatorzy uczynili w tym roku performance. Opowieść o zdradzonej Medei stała się dla performerki Karoliny Brzuzan wyjściem do zaprezentowania działania, które miało stać się odbiciem relacji między dwoma kobietami-rywalkami. W pokazie opartym na powtarzanym w kółko poskramianiu jednej kobiety przez drugą (siedzącą okrakiem na plecach tamtej i wystukującą obcasami głośny i stanowczy rytm) można było się doszukać między innymi wypowiedzi na temat walki o dominację, czy próby dokonania aktu upokorzenia. Zmaganie sił zostało ostatecznie poddane dodatkowej próbie przeciwstawienia się kolejnym energiom. Te niespodziewanie pojawiły się z zewnątrz, po tym jak dwie kobiety z widowni stanęły wraz Brzuzan na scenie konsekwentnie zagradzając jej drogę.

Festiwal "Odrama" aspiruje w tym roku również do bycia miejscem dyskusji nad problemem nowoczesnej tożsamości. Pod kątem tego dyskursu organizatorzy wybrali prezentowane teksty. Poglądy na ten temat zderzają się także na wieczornych rozmowach z twórcami i publicznością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji