Z "Pierwszym dniem wolności" w paryskim Teatrze Narodów
CO roku w Teatrze Narodów przy Place Châtelet w Paryżu występuje jeden z najlepszych teatrów polskich, dając tak samo, jak teatry innych narodów, dwa przedstawienia. W roku bieżącym Polskę reprezentował gdański Teatr Wybrzeża, który w ciągu dwóch ostatnich sezonów wysunął się na czoło teatrów kraju.
Gdańszczanie, posiadający tej miary aktorów, co Zbigniew Cybulski i Bogusław Kobiela, doskonale zresztą znanych naszym rodakom z wielu filmów przyjechali do Paryża ze sztuką Leona Kruczkowskiego zatytułowaną "Pierwszy dzień wolności". Oto pokrótce treść sztuki: Kilku oficerów polskich, wyzwolonych z obozu jeńców wojennych, w którym spędzili 5 lat - wybiera się w drogę powrotną do domu, do rodziny, do Polski. Pierwszy dzień wolności przeżywają w niemieckim miasteczku, w którym zdecydowała się zostać jedna tylko rodzina niemiecka, doktor z 3 córkami.
Wolność, ale jaka? Czym jest wolność, kim jest wolny człowiek, jak powinien i musi konfrontować swój wewnętrzny ideał wolności z codziennym, powszednim postępowaniem w każdej stworzonej przez życie sytuacji? Każdy z mężczyzn ma odmienny pogląd na te sprawy, ich dyskusja o wolności, która stanowi istotę sztuki Kruczkowskiego, pozostaje otwarta i bynajmniej nie odnosi się jedynie do owych czasów, w których toczy się akcja sztuki, lecz ma nieprzemijającą aktualność.
Bohaterem sztuki jest młody oficer Jan, któremu godność wolnego i świadomie panującego nad swoją wolnością człowieka wzbroniła korzystać z pokusy łatwej zemsty. Jan bierze pod opiekę bezbronne Niemki, zdane na łaskę i niełaskę zwycięzców - mimo całego krwawego rachunku krzywdy między Polakiem a narodem niemieckim. Wystarczy jednak, by do miasteczka zbliżyła się grupa rozbitków któregoś z hitlerowskich oddziałów, a najstarsza z sióstr strzela do Polaków z przypadkowo zdobytego karabinu. Zastrzeli ją - sam Jan. Drogo wypadło mu zapłacić za godność człowieka, którego pierwszy dzień wolności wystawił na próbę ideałów i charakteru.
ZESPÓŁ Teatru Wybrzeża przyleciał na lotnisko Le Bourget na dwa dni przed przedstawieniem. Przyleciał z przygodą, bo bez Bogusława Kobieli, który tak samo, jak kreowany przez niego Piszczyk w filmie "Zezowate szczęście" - reprezentującym Polskę w Cannes - miał tym razem także pecha, spóźnił się na samolot i przybył w kilka godzin po zespole, lecąc drogą okrężną przez Amsterdam.
Zbyszek Cybulski, którego wszyscy znamy z "Popiołu i Diamentu", przyznał się nam po przylocie, że ma tremę, że boi się występów w Teatrze Narodów, że nie wie, jak francuska publiczność przyjmie sztukę.
Dziś, po występach teatru, wydaje się, że nie miał racji, bo sztuka wzbudziła zainteresowanie. Zbigniew Cybulski w roli oficera Jana, Bogumił Kobiela w roli oficera Hieronima oraz Edmund Fetting w roli oficera Michała stworzyli ciekawe kreacje. Mocne postacie, pokazane brutalnie szczerze, wywołują na widzu duże wrażenie.
Mimo, że sama sztuka jest dla Francuzów dość trudna, bardzo dobra gra poszczególnych członków zespołu, oryginalna reżyseria Zygmunta Hübnera, dekoracje młodego scenografa Janusza Krassowskiego - podobały się widowni. Najlepszym dowodem tego, jak zareagowała publiczność, był fakt, że po zakończeniu trzeciego aktu, zresztą najbardziej udanego, kurtyna szła wiele razy do góry.
RECENZJE z przedstawienia ukazały się w wielu paryskich dziennikach. Najprzychylniejszą ocenę przeczytaliśmy w "Combat". Pozytywnie ocenili sztukę i spektakl również recenzenci "Humanite", "Paris-Jour" i "Figaro". Jedynie recenzent "France-Soir" skarżył się na monotonność. Mimo pewnych zastrzeżeń bardzo pochlebna recenzja ukazała się w ,.Le Monde".
"Oto niewątpliwie najbardziej interesująca spośród sztuk współczesnych, pokazanych dotychczas w Teatrze Narodów - napisał recenzent dziennika "Le Monde" - Jej realizm i dydaktyzm wydadzą się publiczności francuskiej nieco przerysowane; warsztat nie przyniesie ludziom teatru zbyt wielu rzeczy nowych; ale przedstawienie jest szlachetne, daje okazję do refleksji, której tak bardzo brak w tym sezonie na Festiwalu w Teatrze Sarah-Bernhardt, przeładowanym folklorem.
... Gra zespołu z Gdańska jest zawsze trafna, choć przy tym bardzo wstrzemięźliwa, temperując miejscami zbyt demonstracyjny czy nawet "kaznodziejski" ton tekstu. Podobnie, jak w filmie "Popiół i Diament", który z inspiracji i wyrazu jest bardzo podobny do tej sztuki - Zbigniew Cybulski z tą samą poważną prostotą odtwarza tu główną rolę młodego człowieka, odartego przez życie ze szlachetnych iluzji, lecz gotowego - mimo wszystko - pozostać im wiernym".
WIELKA szkoda, że cały zespół Teatru Wybrzeża nie mógł pozostać dłużej we Francji. Występy jego w ośrodkach polskich spotkałyby się z pewnością z dużym zainteresowaniem naszych rodaków. Teatr czeka jednak dalsza podróż. Po powrocie do Gdańska - teatr wyjedzie jeszcze raz do Brukseli na festiwal teatrów awangardowych, a stamtąd uda się na występy do Liege i do Londynu. Natomiast sam Zbigniew Cybulski, który w maju znów przyjedzie do Paryża, tym razem na dłużej - w rozmowie z przedstawicielem "Tygodnika Polskiego" wyraził chęć spotkania się z naszymi rodakami.
33-letni Zbigniew Cybulski, jeden z najbardziej zdolnych polskich aktorów młodego pokolenia, a także reżyser i autor scenariuszy, twórca słynnego studenckiego teatrzyku satyrycznego "Bim-Bom" w Gdańsku, znany jest we Francji ze swojej doskonałej kreacji w "Popiele i Diamencie", która przyniosła mu uznanie międzynarodowej krytyki podczas festiwalu filmowego w Wenecji.
O terminach ewentualnych spotkań z Cybulskim - zawiadomimy naszych Czytelników oddzielnie.